¤ Axiom Ambient - Lost in the Translation ¤



Axiom/Island
1994

Ocena:
5

1. Eternal Drift, 2. Peace, 3. Aum, 4. Cosmic Trigger, 5. Dharampala, 6. Flash of Panic, 7. Holy Mountain, 8. Ruins


Ta p³yta to paradoks - z jednej strony to tylko skrawki i wióry muzyki zagubione gdzie¶ w maszynowym szale twórczym Billa Laswella, a z drugiej jedno z jego najlepiej rozpoznawanych dzie³, a ju¿ napewno w katalogu Axiom. Niczym w komiksowych crossoverach, na "Lost in the Translation" s³ychaæ wióry podpisane m.in. przez Jaha Wobble, Terre Thaemlitz, The Orb, a tak¿e Tetsu Inoue, Gingera Bakera, a nawet George'a Clintona. Dwie p³yty, osiem utworów, a ka¿dy z nich zespawany z kilku kolejnych podzespo³ów. Podczas gdy s³uchacz zachwyca siê ró¿norodno¶ci± i bogactwem warsztatu Axiom, twórcom tego albumu tak naprawdê udaje siê oszustwo - przemycenie do ¶wiata ¿ywych monstrum Frankensteina, sk³adaj±cego siê z ca³kowicie obcych sobie organów. Ale jak to brzmi! Wspaniale, dostojnie, zachwycaj±co; cz³owiek dziêkuje w takich chwilach za zmys³ s³uchu. Ju¿ od pierwszych d¼wiêków otwieraj±cego p³ytê "Eternal Drift" przechodzi wszelka z³o¶æ, oczy zamykaj± siê jakby same, pod g³ow± robi siê miêko, i nastaje czas snu na jawie. "LITT" to, mówi±c po amerykañsku, tour-de-force w temacie ambientu. Jako s³uchacz dosta³em tu drone, koncepcjê enowsk±, ethno-, ambient organiczny, dub, a nawet frippotronikê; momentami pojawia siê ¿ywa sekcja rytmiczna i berliñskie mira¿e, a wówczas ca³y ten olimp pe³en spowitych burzowymi chmurami bogów zaczyna chodziæ, pulsowaæ, i razem ze s³uchaczem odpadaæ w najdalszy kosmos. Wszystko jest zgrane do kupy, ale to nie oznacza, ¿e mamy tu efekt bigosu na winie; w³a¶nie w takich sytuacjach wychodzi mistrzowstwo in¿ynieryjne, dziêki któremu zmiana warty kolejnych partii muzyki nastêpuje niezauwa¿enie. A co do instrumentarium, to obok syntezatorów oczekujcie smyków, elektrycznych gitar, afrykañskich bêbenków, digeridoo i innych fujar (zapewne), saksofonu, klasycznej perkusji, pianina, hammonda, no i oczywi¶cie laswellowego basu. Ca³o¶æ jest powalaj±ca. Po równo dwóch godzinach trwania ca³ego albumu czujê, ¿e w³a¶nie obcowa³em z czym¶ niezwyk³ym, i ¿e jeszcze troszkê sobie pole¿ê zanim siêgnê po pilota, aby jeszcze raz prze¿yæ t± wyj±tkow±, kolorow± p³ytê, na czele z popisowym "Peace". To dobre s³owo na zakoñczenie.

-- eliks [13 grudnia 2004]



ostatnie recenzje autora:
Artefactum - Foxgloves & Bluebells -- [8 marca 2011]
Killing Joke - Absolute Dissent -- [8 grudnia 2010]
Threshold HouseBoys Choir, The - Form Grows Rampant -- [2 grudnia 2010]
Death in June - Peaceful Snow -- [26 listopada 2010]
Strength Through Joy - The Force of Truth & Lies -- [1 wrze¶nia 2010]
  wiêcej...

powrót do recenzji »


Szukaj:

nowe na stronie:
Decondition ‎&…
Maison Close –…
Nyodene D – Eden…
Consumer Electronics…
Nova - Utopica Musa
SPK - Zamia Lehmanni…
Feanch, Dutour, Lubat…
The Third Eye Foundati…
Dissonant Elephant - 5…
Club Alpino - Woouldy
Club Alpino - Tunga
Roman Wierciñski - We ar…
Jan Grünfeld - Music f…
Simfonica - Song of the…
Roman Catholic Skulls…
Chvad SB - Phenomenali…
Lonsai Maikov - Déce…
Robert Henke w Chorzowie
Dog in the Evening…
Sublamp - Cathedrals o…
wiêcej »

polecamy | wiêcej »

© 1996-2024 postindustry.org


wygenerowane w 0.013 s.