¤ 16. Wave-Gotik-Treffen - 25-28.05.2007 Lipsk ¤

Tegoroczna edycja Wave Gotik Treffen to, w skrócie, szereg bardzo mi³ych niespodzianek i kilku rozczarowañ. Nie ma co ukrywaæ, ¿e organizatorzy tego najwiêkszego w Europie "spêdu", tym razem nie przeszli samych siebie w doborze zespo³ów. Nie by³o sensacji na miarê zesz³orocznego powrotu Nitzer Ebb, mo¿e z wyj±tkiem Absolute Body Control, ale oni powrócili ju¿ jaki¶ czas temu na scenê. Gwiazdy cokolwiek drugoligowe, w zestawie najbardziej ¶wieci³ Front 242, który zreszt± tego lata ma ju¿ i tak nie¼le obstawiony booking. Có¿, 162 kapele, mimo ¿e nie da siê zobaczyæ nawet po³owy z nich, to i tak takiej atrakcji nie sposób porównaæ z jakimkolwiek innym festiwalem. Zreszt± dostali¶my kilka pere³ek, w postaci grup wystêpuj±cych po raz pierwszy na scenie, via Haimataerde czy The Retrosic.

Pi±tek:

Pierwszego dnia, oprócz wystêpu In Stricte Confidence, ABC i wieczornego show The Retrosic, niewiele wiêcej by³o ciekawego do „zwiedzenia”. I tak, je¶li chodzi o ISC, to koncert by³ prawdopodobnie dobry. Prawdopodobnie, poniewa¿ wys³ucha³em go z bezpiecznej odleg³o¶ci, spoza wnêtrza klubu Werk II, w ¶rodku nie wytrzyma³em d³u¿ej ni¿: „Forbiden Fruit”, „Seven Lives” i „Kiss Your Shadow”. Temperatura wewn±trz by³a nie do wytrzymania (40° C), dlatego koncert by³ ma³o przyjemny do ogl±dania. T³ok, ¶cisk, wszêdzie ciekn±cy pot . Nie pozosta³o nam nic innego, jak spêdzenie pozosta³ego czasu do koncertu The Retrosic w klubie Moritzbastei, w którym nie by³o t³oku, a temperatura zno¶na. Wewn±trz nie odbywa³y siê koncerty, jednak ca³kiem nie¼le radzili sobie dj-je. Przesz³a mi ochota t³oczenia siê w Werku i postanowi³em darowaæ sobie równie¿ koncert Absolute Body Control. I tak przysz³a godzina 01.00, czyli koncert gwiazdy wieczoru The Retrosic, który odbywa³ siê w g³ównej hali festiwalu czyli Agrze. Tam warunki klimatyczne by³y zdecydowanie lepsze:).
Nie przesadzê ze stwierdzeniem, ¿e to by³ jeden z najlepszych koncertów jakie widzia³em w ¿yciu. Przede wszystkim lubiê muzykê The Retrosic i to najbardziej zachêca³o mnie do obejrzenia tego wystêpu. Okaza³ siê on pierwsz± niespodziank± festiwalu. Dostali¶my show wielkiego formatu. Zaczê³o siê od intra, potem przysz³a kolei na „Unleash Hell” i resztê znanych przebojów, nie mam pojêcia gdzie Cyrus nabra³ takiego scenicznego obycia(??!), bowiem to by³ pierwszy koncert The Retrosic w ich historii. Nie bêdê smêci³ o tym, jak± kole¶ wytwarza³ agresjê na scenie i jak to podburza³ do zabawy publiczno¶æ, powiem tylko ¿e zabrzmieli genialnie i mieli kilka ciekawych dodatków na przyk³ad: modelki ubrane w wojskowe uniformy, wymachuj±ce m-16, podniesienie cz³owieka na hakach za skórê 3 metry nad scen±, potwory w przebraniach rodem z powie¶ci Juliusza Werna, przyprawiaj±ce o gêsi± skórkê. Genialny show, wspania³e przedstawienie sceniczne!
Tracklista: (niestety bez “Death Means Nothing”!).
Unleash Hell
Ground Zero
Antichrist
New World Order
Revolution
Dragonfire
Eat Me Alive
Desperate Youth
Bloodsport
The Lucky Ones
Bomb
Total War
Maneater
Deathdealer
The Storm

Sobota:

Kolejny dzieñ zacz±³ siê od grupy Angels And Agony, ca³kiem przyjemny future pop, fajne przyjêcie fanów, jeden numer zagrali z go¶cinnym udzia³em Darrina Hussa z Psyche. Generalnie ca³kiem dobry wystêp jak na pocz±tek dnia. Na Absurd Minds niestety siê spó¼ni³em. W zasadzie nic ciekawego, fajne elektro ale bez rewelacji. Rotersand zrobili du¿o wiêcej zamieszania ni¿ Absurd Minds, ale chyba tylko dla tego ¿e s± bardziej popularni i publiczno¶æ ¿ywiej reagowa³a na ich brzd±kanie. Jak dla mnie nudnawo, bez wstrz±su. Po jaki¶ 30 minutach koncertu, musia³em zwijaæ siê do po³o¿onego o 5 przystanków tramwajowych klubu UT Conewitz, na wystêp Bad Sector. Przyby³em trochê za wcze¶nie i za³apa³em siê na próbê First Low. Bardzo ciekawa grupa ³±cz±ca mroczne ambientowe t³a z d¼wiêkami psychodelicznej gitary elektrycznej. Wreszcie na scenie pojawi³ siê Massimo Magrimi w bardzo charakterystycznych okularkach z lampkami. Bad Sector zaprezentowa³ w wiêkszo¶ci utwory z albumów „Kosmodrom” i „Reset”. Szczerze mówi±c bardzo mi to odpowiada³o. Niewiele mo¿na powiedzieæ o samym wystêpie, poniewa¿ ca³y show sprowadza³ siê do gestykulowania magicznymi ruchami Missimo nad klawiatur± laptopa, co wygl±da³o jakby rzeczywi¶cie sterowa³ d¼wiêkami. Niby nic specjalnego, ale muzyka Bad Sector sama w sobie jest nietuzinkowa, tote¿ koncert robi³ wra¿enie. Oczywi¶cie za plecami muzyka wy¶wietlane by³y ciekawe wizualizacje, w wiêkszo¶ci o tematyce podboju kosmosu.
Niestety nie doczekawszy koñca koncertu, musia³em wracaæ do Agry na wystêp Front 242. Ten koncert, traktowa³em trochê jak obowi±zkowy przystanek podczas tego festiwalu, zarazem nie spodziewaj±c siê jakiej¶ sensacji. I tu znowu opad³a mi szczêka z podziwu. Nie chodzi nawet o sceniczny wygl±d, czy jakie¶ specjalne efekty zaprezentowane przez tê kultow± grupê, a o to, jakie potê¿ne i zarazem czyste brzmienie zaprezentowali Belgowie. Teraz ju¿ rozumiem, dlaczego od tylu lat grupa nie mo¿e wyst±piæ w Polsce. Nie mam pojêcia kto w naszym kraju potrafi³ by ich tak nag³o¶niæ, ¿eby zabrzmieli w podobny sposób. W dodatku grupa zaprezentowa³a niesamowite wersje swoich szlagierów takich jak: „Take One”, „Funkadafi”, „Lovly Day”, „U-Man”, czy oczywi¶cie „HeadHunter”. Ponad godzinny koncert przerós³ moje oczekiwania. Okaza³ siê, ¿e pomimo braku nowych wydawnictw Frontu, to nie jest grupa która odcina kupony od s³awy, tylko wy¶mienicie i nowocze¶nie prezentuje siê na scenie. Zdecydowanie najciekawszy koncert festiwalu. Mo¿na by pomy¶leæ czemu tu siê dziwiæ, w koñcu to Front 242!

Niedziela:

Trzeci dzieñ festiwalu postanowi³em spêdziæ na scenie prezentuj±cej ambient i industrial w wymienionym wcze¶niej klubie UT Conewitz. Niestety, nie zd±¿y³em na wystêp szwedzkiej grupy Stormfagel (graj±cej neofolk-ambient), podczas której wystêpu odebrano anonimowe zg³oszenie o pod³o¿onej bombie w klubie. Z tego co uda³o mi siê dowiedzieæ, by³a to sprawka jakiej¶ lewicowej organizacji, która przypisuje projektowi Stormfagel nacjonalistyczne czy nawet neonazistowskie zapatrywania. Tak czy owak, bardzo ¿a³uje ¿e nie zd±¿y³em na ich wystêp.
Coph Nia, zawsze kojarzy³a mi siê ze sztampowym i trochê tandetnym podej¶ciem do dark ambientu. No i koncert utar³ mi nosa. Ju¿ tak nie postrzegam tego projektu. Wystêp okaza³ siê bardzo ciekawy, Coph Nia oprócz zawodzeñ i stagnacyjnego brzmienia, potrafi komponowaæ bardzo dobre utwory, a do tego ciekawie je zaprezentowaæ na koncercie. Ciekawostk± by³o zagranie coveru „Sympathy for The Devil” z repertuaru The Rolling Stones, który znajduje siê na ostatniej p³ycie grupy „Dark Illuminati”.
Brighter Death Now, raczej ciê¿ki koncert do strawienia w ca³o¶ci i ciê¿ki do opisania. W³a¶ciwie nic siê nie dzia³o Mr. Karmanik rozsiad³ siê w fotelu z nog± za³o¿on± na nogê, popija³ wodê i od czasu do czasu pokrêci³ ga³kami przy konsolecie. Z g³o¶ników wydobywa³y siê toporne trzaski i ¶ciany chropowatych d¼wiêków (jak to w Brighter Death Now). To co dzia³o siê na ekranie, za plecami twórcy, to obrazy które raczej trudno mi opisywaæ, nawet nie bêdê próbowa³. Koncert raczej ¶redni, zdecydowanie rozczarowa³. Desiderii Marginis, niestety niewiele lepiej wypadli. Spodziewa³em siê co najmniej ¿ywej gitary akustycznej a nie tylko kolesia manipuluj±cego przy klawiszach. Tym bardziej jestem zawiedziony, kiedy po powrocie z Lipska us³ysza³em now± p³ytê Desiderii Marginis „Seven Sorrows”, któr± uwa¿am za najciekawsz± w dorobku Johana Levina. Naprawdê przepiêkna muzyka, jednak wystêp zdecydowanie zbyt ma³o interesuj±cy. Oczywi¶cie zdaje sobie sprawê z tego, ¿e to dark ambient a nie rock n roll, jednak warto by pomy¶leæ chocia¿ o gitarze akustycznej na koncertach, zw³aszcza, ¿e bardzo du¿o jej s³ychaæ w repertuarze Desiderii Marginis. Mimo wszystko mi³o spêdzi³em czas przy tej muzyce. I to by by³o na tyle w UT Conewitz.
Kilka kroków dalej trwa³y koncerty w Werku, niestety w "miêdzyczasie" przepad³ mi koncert Architecta. Jednak za³apa³em siê na show This Morn Ominy. ¦wietny wystêp, ¿ywe bêbny, konga i wokalista. Bardzo du¿o energii. Przy tej muzyce ciê¿ko ustaæ spokojnie, scena przyozdobiona afrykañskimi maskami, bambusami, koncert zrobi³ na mnie ¶wietne wra¿enie.
Grendel. Ca³kiem mi³e zaskoczenie, nowa p³yta nowy image. To ju¿ nie rozbrykany ch³opczyk znany z koncertu w Bolkowie. Grendel zabrzmia³ mocno, z wykopem i do tego zaprezentowa³ wi±zankê hitów. Oczywi¶cie przyjêcie otrzyma³ jak jaka¶ mega gwiazda a mo¿e to jest ju¿ mega gwiazda?
Kiew. Nie jestem wielkim fanem tej trójki Niemców, jednak koncerty ch³opaki majstruj± kapitalne. Gitara, bass, trochê kabli i syntezatorów do tego szalej±cy po scenie wokalista udaj±cy nienormalnego. Kole¶ wskakuje za barierki do publiczno¶ci, strasznie wkurzaj±c tym ochronê. Na scenie pojawi³ siê Josh z Grendela, by poryczeæ wspólnie do mikrofonu z frontmanem Kieva. Strasznie modne zrobi³y siê te duety. Koncert bardzo dobry, mimo ¿e na p³ytach jako¶ rzadko miewam ochotê na audioterapiê w wykonaniu Kiewa, jednak wystêpy na ¿ywo to inna para kaloszy.

Poniedzia³ek:

Ju¿ zd±¿y³em poszaleæ i powyg³upiaæ siê na tym festiwalu przez trzy poprzednie dni. W poniedzia³ek dopad³o mnie zmêczenie i jako¶ wiêkszo¶æ wystêpów by³a mi niemal obojêtna. Pierwszym koncertem jaki obejrza³em tego dnia by³ Tamtrum. Fajne, mocne brzmienie, ale oprócz tego ¿e kole¶ ¶ci±gn±³ majtki i schowa³ ptaka miêdzy nogi, nic ciekawszego na scenie siê nie wydarzy³o, a i ten wybryk by³ raczej ma³o interesuj±cy. Proceed, bardzo fajny EBM, czy¿by po zej¶ciu ze sceny Spetsnaz’a oni przejêli pa³eczkê? No nie wiem, ale bardzo dobrze wypadli, wokalista móg³by mo¿e w³o¿yæ d³ugie spodnie i zamiast szelek wci±gn±æ pasek (bawarskie stroje jako¶ mi siê ¼le kojarz±), jednak generalnie na plus. Dive. Rozpiêta koszula, stroboskop, na scenie jedynie Dirk Ivens, przynajmniej nikt nie udawa³ ¿e gra. Poniewa¿ bardzo lubiê Dive, dostali¶my same przeboje „Snakedressed”, „Bloodmoney”, „Lies In Your Eses”, „Pain and Pleasure” z repertuaru Klinik a na bis „Rocket U.S.A.” cover grupy Suicide. Jednym s³owem koncert-wzór.
Haimataerde, czyli inscenizacja bitwy pod Grunwaldem w wersji hard elektro. Piêciu zbrojnych, jacy¶ Saraceni z w³óczniami, rycerze za laptopami, chor±gwie, miecze, maczugi, nawet wodê popijali ze ¶redniowiecznych buk³aków. Mimo to nuda. Zaczêli od intra, które nie chcia³o siê skoñczyæ. Emocje opada³y z ka¿dym kolejnym numerem. Wydaje mi siê, ¿e wszystkich za mocno pi³y kolczugi, ¿eby wykrzesaæ z siebie co¶ wiêcej, do tego ten laptop do zbroi „¶wietnie” przypasowa³.
Dismantled, „prawie” bez zarzutów. Grali tylko nowe utwory i to trochê mi nie bardzo siê podoba³o, do tego Gary Zone okropnie fa³szuje. Zosta³em tylko do czwartego numeru. Podobno, po moim wyj¶ciu specjalnie mi na z³o¶æ zagrali „Sworn”. Darowa³em sobie Fixmera & Macartyego i Cassandrê Complex. Za to na sam koniec festiwalu trafi³ siê nam wspania³y rodzynek w postaci Breathe. Na ich wystêp przysz³a garstka fanów do klubu MoritzBastei, jednak Axel i spó³ka nie odpu¶cili sobie, wrêcz przeciwnie. Trupioblady wokalista robi naprawdê ¶wietne show. Zachowuje siê jak ob³±kany, wyci±ga rêce do ludzi, straszy ich. Chwilami wydajê siê naprawdê przera¿aj±cy, tworz±c klimat rodem z hammer-horrorów. Za swój wysi³ek publiczno¶æ równie¿ potrafi³a siê odwdziêczyæ ¿yw± reakcj± na utwory i aplauzem. Zagrali numery z jak dot±d ich jedynej p³yty „”The Lauthing Dolls”, epki „High & Dry”(jest do ¶ci±gniêcia z ich internetowej strony-polecam!), wzbogacaj±c wystêp numerem by³ej kapeli Axela - Placebo Effect „Move”. Wiêkszo¶æ kawa³ków zagrali w zmienionych, mocniejszych koncertowych aran¿acjach, które bardzo je od¶wie¿y³y. Najciekawsze momenty koncertu to wspania³y „One Milion Miles”, „Which Can Never Hurt Me”, „So far”, „Metal Cage” czy wspomniany „Move Your Body”. Zdecydowanie najciekawszy koncert ostatniego dnia, pozostawiaj±cy bardzo mi³y posmak po ca³ym festiwalu, takie koncerty jak ten pamiêta siê d³ugo!

I Tak zakoñczy³ siê festiwal. Podsumowuj±c, doszed³em do wniosku, ¿e jednak cztery dni to mo¿e trochê za du¿o jak na majowy kemping, zmiany pogody, brak normalnego snu, ró¿nego rodzaju wra¿enia estetyczne, niekiedy bardzo skrajne. Generalnie trzeba mieæ niez³± kondycjê, je¶li chce siê sprostaæ ca³ej imprezie.

-- Tomek [21 czerwca 2007]



ostatnie relacje autora:
XIV Castle Party - 27-28.07.2007, Bolków -- [20 sierpnia 2007]
Dark:Live:Fest Vol. 3 - 13.01.2007, Praga, Club Rock Cafe -- [17 lutego 2007]
haujobb., Egoist - 18.02.2006, Kraków, Klub "Extreme" -- [7 marca 2006]
Apocaliptic Visions Vol. 4 - 16-17.09.2005, Bratys³awa, Babylon -- [25 wrze¶nia 2005]

powrót do relacji »


Szukaj:

nowe na stronie:
Decondition ‎&…
Maison Close –…
Nyodene D – Eden…
Consumer Electronics…
Nova - Utopica Musa
SPK - Zamia Lehmanni…
Feanch, Dutour, Lubat…
The Third Eye Foundati…
Dissonant Elephant - 5…
Club Alpino - Woouldy
Club Alpino - Tunga
Roman Wierciñski - We ar…
Jan Grünfeld - Music f…
Simfonica - Song of the…
Roman Catholic Skulls…
Chvad SB - Phenomenali…
Lonsai Maikov - Déce…
Robert Henke w Chorzowie
Dog in the Evening…
Sublamp - Cathedrals o…
wiêcej »

polecamy | wiêcej »

© 1996-2024 postindustry.org


wygenerowane w 0.011 s.