¤ XIV Castle Party - 27-28.07.2007, Bolków ¤

Tegoroczna edycja Castle Party, to z pewno¶ci± najwiêksze wydarzenie tego rodzaju w naszym kraju. Du¿o mówi³o siê o tej imprezie, jeszcze d³ugo przed startem i chyba jeszcze przez jaki¶ czas dyskusje na jej temat nie umilkn±. W tym roku organizatorzy mieli zdecydowanie lepszego nosa co do doboru zespo³ów, ni¿ w kilku poprzednich edycjach, o czym najlepiej ¶wiadczyæ mo¿e frekwencja przyby³ych na festiwal. Kolejn± istotn± kwesti± jest fakt, ¿e ¿aden punkt programu festiwalowego nie zosta³ odwo³any ani zast±piony innym, jak zdarza³o siê w minionych latach. Oprócz niezbyt zachêcaj±cej aury (na któr± nikt nie ma wp³ywu) impreza przebieg³a wzorowo.

Pierwsz± grup± jak± mia³em przyjemno¶æ zobaczyæ na dziedziñcu zamkowym by³ Miguel And The Living Dead. Mówi±c krótko, nie cierpiê takiej muzyki. Nie bardzo orientujê siê w mieszance punka i gotyku zwanego równie¿ death rockiem. Mimo to, bardzo dobrze odebra³em ten wystêp. Ta grupa ma co¶ w sobie. Maj± doskona³e obycie sceniczne i widaæ, ¿e to co robi± sprawia im przyjemno¶æ. Nie jestem w stanie wymieniæ ¿adnych utworów jakie grali, oprócz przeróbki numeru Siekiery - "Idzie Wojna", z wpl±tanym refrenem "Bez Koñca". Zostali ¶wietnie przyjêci przez fanów, choæ zza pleców s³ysza³em obelgi pod ich adresem pochodz±ce od fanów bardziej mocnych trunków ni¿ muzyki.
Nastêpnie lekko pokropi³o i na scenie zainstalowa³a siê Diorama. Ich muzyka kojarzy mi siê g³ównie ze sztamp±, smutnym panem ¶piewaj±cym gorzkie ¿ale i odrobin± przebojowej elektroniki. Za to koncertowo nie jest ¼le. Wypadli bardzo tanecznie, elektronicznie, mniej smêtnie ni¿ na no¶nikach. Zaczêli bardzo ciekawie od tytu³owego numeru z albumu "Her Liquid Arms", potem dostali¶my "Synthesize Me", "The Girls", a jako bis "Advance". Pod scen± sporo ludzi szala³o, do tego wra¿enie robi³ kropi±cy deszcz w ¶wietle popo³udniowego s³oñca. Diorama ma wielu fanów w naszym kraju, tote¿ nie ma siê co dziwiæ ¿e tak znakomicie zostali przyjêci. Skoro i mnie siê podoba³o, koncert mo¿na zaliczyæ do udanych.
Kolejny zespó³, Pride & Fall, dla niektórych z pewno¶ci± móg³ okazaæ siê zimnym prysznicem (mimo, ¿e podczas koncertu w ogóle nie pada³o), szczególnie po dobrym wystêpie poprzedników. Do niedawna uwa¿a³em tê norwesk± formacjê za dobry future-popowy zespó³. Pierwsze na co zwróci³em uwagê to d¼wiêk, który mocno siê ró¿ni³ od tego jakim dysponowa³a Diorama. Pride & Fall zabrzmieli p³asko i ma³o klarownie. Wszystkie kawa³ki jakie grali sprawia³y wra¿enie przekalkowanych jeden od drugiego. Nie by³o takiej mocy jak na p³ytach. Tak, spodziewa³em siê dyskoteki, ale z kopem. Jak to mo¿liwe, ¿e ta grupa wypada lepiej na p³ytach ni¿ na ¿ywo??! Drug± kwesti± jaka mnie zastanawia (i trochê denerwuje) jest to, ¿e po co im gitarzysta, skoro ani na p³ytach ani na ¿ywo w ogóle nie s³ychaæ gitary?? Chyba po to, ¿eby lepiej wygl±dali na wk³adkach do p³yt i na scenie. S³abiutko, dziedziniec wyra¼nie siê przeludni³, sporo osób posz³o na obiad.
Trochê siê ¶ciemni³o, po czym zosta³ zapowiedziany zespó³ Suicide Commando. Tym razem Johanowi Van Royowi towarzyszy³ jedynie Torben Schmidt. Jako¶ obecno¶æ perkusisty na koncertach tej grupy ¶rednio mi siê podoba. Wystêp rozpocz±³ siê od "Bind, Torture and Kill", potem standardowo "Raise Your God", "Face of Death", "One Nation Under God", na koniec "Fuck You Bitch" i oczywi¶cie "Hellraiser", czyli jak najbardziej przewidywalnie, je¶li chodzi o tê grupê. Bez ekstazy. Ale gdybym powiedzia³, ¿e ¼le siê bawi³em, sk³ama³bym!
Diary of Dreams, podobnie jak poprzedników widzia³em ju¿ kilka razy, jednak ten koncert by³ najciekawszy ze wszystkich dotychczasowych. Przede wszystkim podoba³ mi siê zestaw numerów jakie zaprezentowali. Zaczêli od "Blind in Darkness", bardzo dobry pomys³, numer rozpoczynaj± sample z kapitalnego filmu "Dark City". Z tym, ¿e wersja koncertowa by³a bardzo mocna, gitarowa, du¿o bardziej dynamiczna, ni¿ ta na p³ycie. Zespo³owi towarzyszy³a ¿ywa perkusja i dwie gitary, na klawiszach natomiast manipulowa³ Torben Wendt. Koncertowo grupa stara siê graæ jak najbardziej '¿ywo', muzycy nie stali w nieruchomych pozach zapatrzeni jedynie we w³asne instrumenty (muzyczne, oczywi¶cie). Wracaj±c do zestawu utworów dostali¶my tego wieczoru jeszcze: "Reign in Chaos", "Chemicals", "She", "Buterfly Dance!", ";O'Brother Sleep", czy na sam koniec jako bis "Panik?". Nie jestem wielkim fanem tej grupy, ale a mimo to, kolejny raz tego wieczoru potwierdzi³ siê fakt, ¿e nie trzeba byæ oddanym fanem, aby doceniæ dobry koncert.
Na sam koniec sobotniej nocy wyst±pi³ I Am X. Grupa, która zrobi³a w do¶æ krótkim czasie niesamowit± karierê w naszym kraju (oczywi¶cie nie tylko w naszym, jednak co¶ zaiskrzy³o w Polsce w temacie I Am X, i wcale nie chodzi jedynie o talent marketingowy polskeigo wydawcy). W maju tego roku mia³em szczê¶cie zobaczyæ Brytyjczyków w Warszawie, w klubie Hard Rock Cafe. Wtedy naprawdê podoba³ mi siê ich wystêp. Dlatego spodziewa³em siê bardzo dobrego koncertu. Oczywi¶cie, podobnie do tamtego klubowego pokazu I Am X spó¼nili siê ponad pó³ godziny. Przy tego rodzaju wydarzeniach jak festiwal naprawdê mi to nie przeszkadza, mo¿na pogadaæ z przyjació³mi, napiæ siê piwa. Generalnie bardzo mi³o p³ynie czas.
Wiêksza czê¶æ osób postanowi³a zakoñczyæ ten dzieñ na Diary of Dreams. Podobnie do wcze¶niejszego wystêpu Pride & Fall, pod scen± by³o du¿o mniej ludzi. Pomys³ na zaproszenie tej grupy jako sobotniej gwiazdy, spotka³ siê z kontrowersjami w¶ród wielu osób, dlatego nie dziwi fakt opuszczenia przez nich tego wystêpu. Nie jest to zespó³ gotycki, elevtro czy z rodziny 'dark'. Osobi¶cie mam gdzie¶ takie szufladki. Z chêci± napisze, ¿e bywa³o gorzej, bo tak by³o!!! (Sweet Noise, Wolfsheim, Camouflage, De/Vision, szczególnie De/Vision). Jest to ¶wie¿e i nietuzinkowe granie i mnie to wystarczy. Ponadto uwa¿am, ¿e festiwal by³by nudny, gdyby ograniczy³ siê do zapraszania jedynie zespo³ów z 'bran¿y'.
A co zaoferowa³ I Am X? Bardzo dobry wystêp. Rockowy (nie cierpiê rocka:-)), alternatywny, elektroniczny spektakl. Chris Corner pojawi³ siê w charakterystycznym cylindrze i zaatakowa³ fanów numerami "Alternative", "Skin Vision", "The Negative Sex", "Bring Me Back a Dog", "Kiss & Swallow". Co¶ mi siê obi³o o uszy, ¿e niby grali z playbacku, udawali, zabrzmieli zbyt czysto, e tam kogo to obchodzi? Koncert by³ emocjonuj±cy, energetyczny i tyle. Na bis us³yszeli¶my "Spit It Out". Magii, czy duchowego prze¿ycia na pewno nie dozna³em, ale z pewno¶ci± by³o wiêcej ni¿ ok. Nieprzekonanych nie zamierzam przekonywaæ, entuzjastom gratulujê dobrego gustu.



NIEDZIELA:

Drugiego dnia festiwalu, oprócz wieczornej gwiazdy nic specjalnie mnie nie interesowa³o. Do tego nieustannie pada³o. Co robiæ? Staæ podczepionym pod parasol znajomych? Wracaæ do kwatery? Jedynym wyj¶ciem z tej sytuacji to usi±¶æ przy piwku, w jakim¶ suchym, spokojnym miejscu, koniecznie wyposa¿onym w dach.
Mimo to, postanowi³em sprawdziæ co to takiego Angelspit. Wrzaski a la Atari Teenage Riot, trochê krêcenia ga³kami, kilka chropowatych d¼wiêków, wszystko podane w formie niezbyt trudnej i ambitnej, tak aby nie wystraszyæ potencjalnych s³uchaczy. Nic ciekawego.
NFD, zosta³em tylko na pierwszym numerze, gotycki rock w klasycznej formie, przynajmniej bez elementów metalu czy electro, mo¿e zosta³bym d³u¿ej, ale wci±¿ pada³o.
Fading Colours, graj± jeden koncert rocznie, oczywi¶cie w Bolkowie na Castle Party, nie nagrali nowej p³yty od bodaj dziesiêciu lat, a mimo to maj± nadal fanów i nie zostali zapomniani. Nawet ich stary materia³ nie zestarza³ siê a¿ tak bardzo, oczywi¶cie zosta³ lekko podrasowany, pewnie ¿eby zabrzmia³ bardziej ¶wie¿o na koncercie. Pani DeCoy chyba jednak wysz³a z wprawy, bo jej wokal wypad³ fatalnie, mo¿e to przez pogodê, mo¿e nag³o¶nienie, mo¿e to ju¿ zawodowa rutyna. Koncert by³ s³aby i nudny.
Legendar(n)y Pink Dots. Pamiêtam jak ostatnio ten zespó³ gra³ na tym festiwalu jakie¶ piêæ albo sze¶æ lat temu, wtedy Silverman te¿ mia³ urodziny, te¿ na koniec zagrali "Belladonne". Dla fanów tego zespo³u na pewno to by³ dobry koncert, jednak mi trudno go oceniaæ, trochê siê wynudzi³em, ale tylko dlatego, ¿e po prostu s³abo znam tê grupê i nie nale¿ê do grona ich fanów.
Mortiisa postanowi³em sobie odpu¶ciæ, nie ciekawi mnie ten wykonawca w ogóle*.

Frontline Assembly/Front Line Assembly. Muszê siê przyznaæ, ¿e nawet jakby mieli zagraæ akustyczny koncert (ciê¿ko by im by³o to zrealizowaæ) to by mi siê podoba³o! ;-). Jest to chyba jedyna grupa electro-industrialna graj±ca od ponad dwudziestu lat nieprzerwanie, i co najistotniejsze nagrywaj±ca niezmiennie same dobre albumy!
Na pocz±tku pojawi³ siê Chris Petersson, ustawi³ swoj± 'aparaturê', sprzêt przykryty siatkami maskuj±cymi, wygl±d sceniczny bardzo w stylu "Live Wired". Potem przyby³a reszta muzyków, nie by³o Rhysa Fulbera, ale z pewno¶ci± tym razem obecny by³ Bill Leeb!
Zaczêli od "Buried Allive". Brzmienie bardzo mocne, ciê¿kie, z masywnymi gitarami, ¿ywa perkusja. Generalnie: ogieñ. "Liquid Separation", "Viligante", niesamowity "Bio-Mechanic" z kultowej, nagminnie kopiowanej przez m³odych/dzisiejszych muzyków p³yty "Tactical Neural Implant".
Potem numer, którego w³a¶ciwie siê nie spodziewa³em. Najlepszy kawa³ek z okresu "Millenium", nieznajduj±cy siê jednak na p³ycie a jedynie na singlu "Surfface Patterns", czyli "Internal Combustion". Kolejne mocne punkty programu to "Prophecy","Plasticity" i niesamowity bis: "Gun" i "Mindphaser". Czemu tak krótko? Poza tym, mam kilka obiekcji do set listy. Ale chyba ka¿dy ma, bo jak z takiego dorobku wybraæ co¶ dla ka¿dego i to pod warunkiem ¿e zmie¶ci siê w planowanym czasie koncertu. No, ale mo¿na by by³o te¿ wzi±æ poprawkê, ¿e FLA grali w Polsce po raz pierwszy, dlatego mogli by pomy¶leæ o specjalnym repertuarze. Dlaczego nie by³o nic z "Caustic Grip", "Hard Wired" czy "Epitaph", w koñcu to sztandarowe p³yty?! Koncert ¶mia³o mo¿na by przed³u¿yæ o kolejnych 4-5 numerów. Tylko tyle mam obiekcji (niestety, a¿ tyle!) reszta wy¶mienita, mo¿e kto¶ przyczepiæ siê do klarowno¶ci brzmienia, wokalu Leeba, czy do jego machania rêkoma podczas wystêpu, ale to na pewno nie bêdê ja.

Generalnie, czternast± edycje Castle Party, uwa¿am za najlepsz± ze wszystkich dziesiêciu na których by³em wcze¶niej. G³ównie z powodu line up'u, mimo, ¿e oprócz FLA ¿adna z grup nie nale¿a³a do mojej tzw. '¶cis³ej czo³ówki', ten zestaw by³ najatrakcyjniejszy ze wszystkich dotychczasowych. I oby w przysz³ym roku organizatorzy zafundowali nam podobna wi±zankê wra¿eñ!

* Tak naprawdê siedzia³em przy piwku ze znajomymi. Pada³o ;-)

-- Tomek [20 sierpnia 2007]



ostatnie relacje autora:
16. Wave-Gotik-Treffen - 25-28.05.2007 Lipsk -- [21 czerwca 2007]
Dark:Live:Fest Vol. 3 - 13.01.2007, Praga, Club Rock Cafe -- [17 lutego 2007]
haujobb., Egoist - 18.02.2006, Kraków, Klub "Extreme" -- [7 marca 2006]
Apocaliptic Visions Vol. 4 - 16-17.09.2005, Bratys³awa, Babylon -- [25 wrze¶nia 2005]

powrót do relacji »


Szukaj:

nowe na stronie:
Decondition ‎&…
Maison Close –…
Nyodene D – Eden…
Consumer Electronics…
Nova - Utopica Musa
SPK - Zamia Lehmanni…
Feanch, Dutour, Lubat…
The Third Eye Foundati…
Dissonant Elephant - 5…
Club Alpino - Woouldy
Club Alpino - Tunga
Roman Wierciñski - We ar…
Jan Grünfeld - Music f…
Simfonica - Song of the…
Roman Catholic Skulls…
Chvad SB - Phenomenali…
Lonsai Maikov - Déce…
Robert Henke w Chorzowie
Dog in the Evening…
Sublamp - Cathedrals o…
wiêcej »

polecamy | wiêcej »

© 1996-2024 postindustry.org


wygenerowane w 0.01 s.