¤ Destroid - Loudspeaker ¤



Scanner/ Dark Dimension 2007

Ocena:
5

1. Let Me Leave, 2. Bird of Prey, 3. Revolution, 4. Run and Hide (edit), 5. Forever, 6. Only a Vision, 7. Friend or Foe (the betrayal), 8. Bittersweet Fate, 9. Moral, 10. As the World Turns, 11. Open My Eyes, 12. Cover Your Ears, 13. Ruins (edit), 14. Mourn


O cz³owieku urastaj±cym do tytu³u najbardziej zapracowanego producenta i muzyka, nieodmawiaj±cego ponadto go¶cinnych udzia³ów w roli 'techsupportu' czy to grupie Covenant czy Tom(asz)owi Shear'owi z Assemblage 23, nie wypada wypowiadaæ siê inaczej jak tylko w samych superlatywach. Jego muzyka pomimo czêstych i gêstych poszukiwañ po¶ród bezkresu tanecznych brzmieñ (szczególnie podkre¶la w swoich wypowiedziach inwazyjno¶æ sceny rave) nie wp³ywa bynajmniej niekorzystnie na odbiór jego twórczo¶ci. Nie stanowi sama w sobie równie¿ po¿ywki dla rozkochanych w powielaj±cym siê clubbingu metroseksualnych emo-buntowników. Przesi±kniêta ¶wie¿o¶ci±, nowoczesnym brzmieniem, wielowarstwowo¶ci±, pomys³em, czy nienagann± produkcj± pozostawia w tyle nie tylko wzorce, które potajemnie wykorzystuje, ale te¿ o dobre dwie d³ugo¶ci wyprzedza zastêpy po piêtach mu depcz±cych na¶ladowców...

'Cover your ears I need to tell you the truth, cover your eyes I'll show you my life...'

"Loudspeaker" (drugi album grupy, która powsta³a przed 2003 rokiem z inicjatywy Seba Rydella, zamiennie u¿ywaj±cego imienia Rinaldo 'Ribi' Bite'a, a w której obok Rydella i Myera udziela siê jeszcze Sebastian Ullmann) w wysmakowany sposób ³±czy drapie¿no¶æ szorstkiego synkopowanego uderzenia z powalaj±cymi melodiami, tudzie¿ jazgotem szerokiej gamy industrialnych sprzê¿eñ, które po czê¶ci sta³y siê wyró¿nikiem poprzedniego albumu. Destroid koncepcyjnie odchodzi od eksperymentów (znanych z haujobb. czy S'Apex), skupiaj±c siê raczej na po³±czeniu starego dobrego EBM z future-pop. Takowej kontaminacji w³a¶ciwie brakowa³o od premier wiekowych ju¿ "Serenity Is the Devil", "Contempt" czy "Advanced and Follow"...

Mo¿na tu znale¼æ reminiscencje tekstur i matryc jakie w swoim obej¶ciu wykorzystuje kilku 'bardów' tanecznego maria¿u, naginaj±cych siê usilnie pod electronic body music. Tech EBMowy "Only a Vision" to w my¶l powiedzenia 'chcesz byæ trendy, b±d¼ jak Andy' - znakomicie prze³o¿one na jêzyk industrialnych maszyn z okolic Lipska "This Shit Will Fuck You Up" i wspominam o tym nie tylko ze wzglêdu na sentyment do "Everybody Hates You" (to se ne vrati...) . "Bittersweet Fate" nawi±zuje nieco tre¶ci± do nietuzinkowego "Sir Wiliam", numeru okrzykniêtego synth-popowym hymnem "Future Prophecies", w którym na tle smyczkowej arterii, w miejsce fortepianu, pojawia siê gitara akustyczna. Wonie to ponadto parafraz± "Moerketio" z dedykowanego pamiêci Johnny Casha "Your World Is Burning" Panzer AG. Gdyby And One 'construct their own music' na kszta³t preparacji "As the World Turns", "Open My Eyes", "Cover Your Ears" dzi¶ podstarza³y Naghavi z czystym sumieniem oddawa³by siê przywilejom obnoszenia siê z gwiazdorstwem w gronie swoich berliñskich fanów. A tak, chwyta siê byle czego i powstaj± 'gnioty' pokroju "Bodypop". Osamotniony w³a¶ciwie w swojej postindustrialnej konwencji "Moral" stanowi doskona³y przyk³ad roszczeñ jakie snuæ mo¿na by³o wobec tego materia³u w przededniu jego premiery. Znakomite chirurgiczne drony, szorstkie, 'pokancerowane efekty' poci±gniête mo¿e nieco a¿ nadto pod referencje 'zmagaj±cego siê z op1 i mp4' Kolji Trelle. Ca³o¶æ uzupe³niona strukturalnie przysposobionym przesterem fenomenalnie pobudza podniebienie spragnione ciekawszych rozwi±zañ.

"Loudspeaker" to równie¿ kilka kompozycji, z których wprost emanuje refleksj±. "Forever" - nacechowany emocjonalnie metaforyczny opis tragedii podmiotu lirycznego wzmocniony pozornie bezw³adnie porozrzucanymi udzerzeniami instrumentu, którego rezonans przypomina zachowanie stalowej struny uderzonej przez ofilcowany m³oteczek. Podobne zjawisko zachodzi w notabene otwieraj±cym zestawienie "Let Me Leave". Warte podkre¶lenia jest znakomite uwydatnienie charakteru tych kompozycji wprasowanymi weñ samplami z (ulubionych) filmów. Zreszt± jest to ¶rodek wyrazu, z którego Myer korzysta ostatnimi czasy do¶æ czêsto, robi±c to wrêcz po mistrzowsku.

S± rzeczy, które nie ewoluuj± i w tym przypadku bez zmian pozostaje 'sposób prowadzenia narracji' charakterystyczny dla Myera. Zdania na ten temat s± podzielone, sam zainteresowany krytyki nie unika. I choæ nie zawsze starcza umiejêtno¶ci, niedoskona³o¶ci nadrabia solidno¶ci±. Tak trzymaæ!

Po raz drugi Destroid udowadnia, ¿e mo¿na nagraæ co¶ niebanalnie, 'z wykopem', bez typowego dla hard EBM niedbalstwa i prostactwa, ale zarazem surowo i mocno. Podobnie jak "Future Prophecies" - kr±¿ek, który roboczo nazwano "Civilization Is a Failure" - to fenomenalne wyczucie klimatów trzês±cych aktualnie niezale¿n± scen± dance. Wszêdobylska ironia i umiejêtno¶æ bezkolizyjnego ³±czenia realizmu z surrealistycznym oniryzmem, ale te¿ pasja, zaanga¿owanie, ciekawe zestawienia przynosz± intryguj±ce, zaprz±taj±ce umys³ efekty.

Murowany pretendent do tytu³u albumu roku.

-- vigoslugbait [24 listopada 2007]



ostatnie recenzje autora:
Keluar - Pangua -- [9 grudnia 2015]
Architect • Sonic Area • Hologram_ - We Are the Alchemists -- [9 grudnia 2015]
Covenant – Last Dance -- [12 czerwca 2013]
Slave Republic - Quest for Love -- [17 lutego 2013]
Depeche Mode - Heaven -- [4 lutego 2013]
  wiêcej...



inne recenzje Destroid:
Destroid - Future Prophecies -- r@ [23 grudnia 2004]
Destroid - Future Prophecies -- mike [2 maja 2005]

powrót do recenzji »


Szukaj:

nowe na stronie:
Decondition ‎&…
Maison Close –…
Nyodene D – Eden…
Consumer Electronics…
Nova - Utopica Musa
SPK - Zamia Lehmanni…
Feanch, Dutour, Lubat…
The Third Eye Foundati…
Dissonant Elephant - 5…
Club Alpino - Woouldy
Club Alpino - Tunga
Roman Wierciñski - We ar…
Jan Grünfeld - Music f…
Simfonica - Song of the…
Roman Catholic Skulls…
Chvad SB - Phenomenali…
Lonsai Maikov - Déce…
Robert Henke w Chorzowie
Dog in the Evening…
Sublamp - Cathedrals o…
wiêcej »

polecamy | wiêcej »

© 1996-2024 postindustry.org


wygenerowane w 0.014 s.