¤ Einstürzende Neubauten - 20.04.2008, Warszawa, Progresja ¤

Nie wiem w zasadzie od czego zacz±æ, ani te¿ na czym skoñczyæ. Nie wiem czy bardziej chcê wypleniæ resztki pamiêci miejsca zwanego Progresj±, czy te¿ mi³o wspominaæ wszystkie ciekawostki jakimi niedzielny koncert Einsturzende Neubauten usi³owa³ zdobyæ przychylno¶æ publiczno¶ci. Bo nie wiem tak¿e czy kto¶ woli czytaæ o g³ównym bohaterze wieczoru zwanym duchem zjebanego d¼wiêku, który pocz±wszy od basu Alexa Hacke, a skoñczywszy na piecu Arbeita nawiedza³ po kolei wszystkie instrumenty elektryczne, czy te¿ bardziej chodzi o mi³e s³owa rado¶ci na widok spadaj±cych prêtów z 'podno¶nika akustycznego', czy te¿ wydobytej znik±d pomarañczy jako rekwizytu do muzyki. Czy chodzi o to, ¿eby narzekaæ na klub po³o¿ony w miejscu gdzie Warszawa traci sw± szlachetn± nazwê, gdzie trzyma siê go¶cia przez nadprogramow± godzinê na dworzu, czy te¿ ¿a³owaæ ¿e nie zabra³em dudków na 'CD of the evening' na którym znajduj± siê najlepsze tego wieczoru 'Von Wegen' i 'Unvollstaendigkeit'. Zreszt± utwory z "Alles Wieder Offen" ca³kowicie zdominowa³y wieczór, i bardzo dobrze, bo materia³ jest to kapitalny; i a¿ szkoda ¿e "Nagorny Karabach" posz³o ju¿ jako drugie. To s± tylko szczegó³y, gdy¿ magiczn± atmosferê, z pocz±tku udanie wykrzesan±, bole¶nie i konsekwentnie przerywa³y niemi³osierne sprzê¿enia fatalnie ustawionego sprzêtu, co odbi³o siê na humorach muzyków w równym stopniu co perspektywa gry przy otwartym kiblu. Publiczno¶æ sympatyczn± wrzaw± i owacj± stara³a siê przywróciæ Blixie dobry humor z pocz±tku koncertu, kiedy to stroi³ miny i ¿artowa³, a który przez kolejne kompozycje coraz bardziej siê zamyka³ i sro¿y³. Gdyby tego by³o ma³o, w ka¿dej grupie sympatyków zespo³u znajdzie siê paru troglodytów, którzy uznaj± za ¶wietny pomys³ przyozdobienie muzyki w³asnymi porykiwaniami, gwizdami, beczeniem, i komentarzami kretyna internetowego. To bowiem co przystoi na koncercie np. L-Dópy, czy P³on±cej Pyty Nerona niekoniecznie musi pasowaæ do "Heaven Is Of Honey", czy "Sabriny", podczas której kto¶ wrzuci³ Blixie na g³owê jak±¶ szmatê (ani chybi t-shirt). Ten schodz±c ze sceny zd±¿y³ jeszcze 'wyraziæ nadziejê', ¿e nastêpnym razem zagraj± w the other place, czyli Stodole. Podpisujê siê pod tym.

-- eliks [25 kwietnia 2008]



ostatnie relacje autora:
The Cure - 18.02.08, Warszawa, Torwar -- [19 lutego 2008]
Lisa Gerrard - Teatr Roma, Warszawa, 25.04.07 -- [26 kwietnia 2007]
Scorn - 20.10.2005, Warszawa, 1955 -- [21 pa¼dziernika 2005]
Archive i Snowman - 09.11.2004, Warszawa, Stodo³a -- [12 listopada 2004]
Kraftwerk - 27.05.2004, Warszawa, Sala Kongresowa -- [30 maja 2004]
  wiêcej...

powrót do relacji »


Szukaj:

nowe na stronie:
Decondition ‎&…
Maison Close –…
Nyodene D – Eden…
Consumer Electronics…
Nova - Utopica Musa
SPK - Zamia Lehmanni…
Feanch, Dutour, Lubat…
The Third Eye Foundati…
Dissonant Elephant - 5…
Club Alpino - Woouldy
Club Alpino - Tunga
Roman Wierciñski - We ar…
Jan Grünfeld - Music f…
Simfonica - Song of the…
Roman Catholic Skulls…
Chvad SB - Phenomenali…
Lonsai Maikov - Déce…
Robert Henke w Chorzowie
Dog in the Evening…
Sublamp - Cathedrals o…
wiêcej »

polecamy | wiêcej »

© 1996-2024 postindustry.org


wygenerowane w 0.01 s.