
Hau Ruck! 2010 Ocena:
  |  | 1. Ici Bas, 2. Corps Languissant, 3. Mon Orage, 4. Rien À Aimer, 5. Impossible, 6. Le Plus Secret, 7. Fragile, 8. Trop Tard, 9. Maintenant, 10. À Jamais, 11. Immortel, 12. Peut-Être, 13. Le Mal Que Tu Me Fais, 14. Au Loin
Cztery lata minęły od czasu, gdy Geoffrey D. po mistrzowsku przekroczył granice gatunku albumem "Devant Le Miroir" - i oto otrzymujemy najnowsze jego pełnoczasowe dzieło. W międzyczasie Francuz uraczył nas kilkoma pomniejszymi wydawnictwami (małe winyle, nagrania koncertowe etc.), teraz natomiast serwuje blisko godzinę muzyki, skondensowaną porcję post-militarnego popu.
Dlaczego 'post-'? Ano, powiedzmy sobie szczerze - z militarno-industrialnych korzeni pozostało tu niewiele... być może tylko to nieokreślone 'coś' w nastroju, ta szczypta wzniosłości, momentami wyczuwalna w urokliwych melodiach. Nawet marszowy rytm jest dawkowany bardzo oszczędnie i z pewnością nie stanowi szkieletu albumu.
Ale czy to odejście od estetyki wojennego neoklasycyzmu to coś złego? Prawda jest taka, że stricte militarnej muzyki jest teraz bardzo dużo - ustawicznie powstają kolejne projekty, powielające utarty schemat bicia w tarabany, dęcia w jerychońskie trąby i doklejania do tego mniej lub bardziej kontrowersyjnych przemówień sprzed lat kilkudziesięciu. W porządku - skoro są tacy (np. ja), którzy chcą tego słuchać i których wciąż to rusza... Ale z drugiej strony dobrze, że takie zespoły jak Der Blutharsch, Rome, Von Thronstahl czy właśnie Dernière Volonté przesuwają granice gatunku, włączają do niego nowe elementy, transformują całe to zjawisko w coś nowego, w 'coś więcej'. Geoffrey D. robi to na swój sposób - od początku zdradzał upodobanie do muzyki zwiewnej, melodyjnej, rześkiej, 'wpadającej w ucho'. "Immortel" to kolejny krok w jego procesie twórczym, krok dalej niż "Devant Le Miroir". Brzmienie jest jeszcze bardziej syntetyczne - do tego stopnia, że momentami miałem skojarzenia z ...Welle: Erdball. Ale to akurat dobre skojarzenie, przynajmniej dla mnie. Miłośnikom takich piskliwych i buczących dźwięków o wyraźnym posmaku plastyku może takie granie przypaść do gustu, zwłaszcza że zrealizowane jest zgoła wytwornie.
Cóż więcej można powiedzieć? Utwory to po prostu piosenki ze śpiewem w języku francuskim, jednocześnie futurystyczne i staroświeckie. Kawiarnia "Stara Europa" u podnóża oszklonych wieżowców, przeszłość spotyka się tu z przyszłością... a w tle być może odległe wspomnienie czasów marszu i walki...
I jeszcze kwestia techniczna: album ukazał się jednocześnie na CD i winylu, wersja winylowa zawiera dodatkowo utwór "Qu'Avez Vous Fait?". -- Adam T. Witczak [26 czerwca 2010]
ostatnie recenzje autora: - Nova - Utopica Musa -- [5 lutego 2018] - SPK - Zamia Lehmanni - Song of Byzantine Flowers -- [15 listopada 2017] - Feanch, Dutour, Lubat - Grand Air LP -- [15 października 2017] - The Third Eye Foundation - The Dark -- [14 października 2017] - Dissonant Elephant - 5 larmes de cristal -- [13 października 2017] więcej...
powrót do recenzji »  |