1. Stage Fright (Steril remix), 2. Valid World (Acretongue remix), 3. Up (a cold case), 4. Enchanted, 5. In Your Sleep (renegade of noise remix), 6. Up (a cold case) (Rotersand remix), 7. Capsized (Cryo remix), 8. Stage Fright (Splitter remix)
Piêæ z o¶miu kawa³ków pojawi³o siê na ostatniej p³ycie studyjnej. Trzy pozosta³e - "Enchanted" oraz "Up (a cold case)" (zaprezentowany w dwóch ods³onach) to numery premierowe. Co mnie (z punktu gorliwego malkontenta i nonkonformisty) podkusi³o do siêgniêcia po pok³osie "Anything That Gets You Through the Night"? Ciekawo¶æ, pod¶wiadoma potrzeba odbudowania zrujnowanego pomostu z przedstawicielami tzw. electro-popu, tudzie¿ sposobno¶ci do wyprucia z siebie wszelkich oznak niezadowolenia? Przede wszystkim pa³êtaj±cy siê po ró¿nych kompilacyjnych zestawieniach taneczny remiks "Stage Fright" autorstwa grupy Steril, "renegade of noise" Daniela Myera (obsesja, której nie sposób siê wyprzeæ) jak i Frank Spinath we w³asnej osobie.
Je¶li wolno mi siê lekko zagalopowaæ: w prehistorii u¶wiadczyli¶my tandemu Spinath - Vorbrodt, teraz mamy dalece zaawansowan± wspó³pracê tego¿ samego Spinatha z Mario Schumacherem. Tamten duet by³ wielki, ten jest niewspó³miernie mniejszy, choæ - na miarê naszych suchotniczych czasów - i tak pozytywny. 'Jeszcze nigdy nasze utwory nie by³y tak dopracowane, instrumentarium tak bogate i zró¿nicowane, a atmosfera tak g³êboka i gêsta'. Nie trudno nie zgodziæ siê z wyd¼wiêkiem postawionej tezy spogl±daj±c na aktualne wyniki zestawienia Deutsche Alternative Charts. Problematyczne jest natomiast prowadzenie dyskusji o wy¿szo¶ci "Anything That Gets You Through the Night" nad "Enjoy the Fall" w oparciu o argumenty podobne tym z prelekcji o przewadze jaskó³ek afrykañskich nad europejskimi i sk±d w tym wszystkim kokosowy orzech.
Mi³ym zaskoczeniem na pewno jest postawa szwedzkiego projektu Cryo. Utrzymany w ch³odnej, zminimalizowanej konwencji lat 80-tych "Up (a cold case)" odbiega w znacznej mierze od tego, czym do tej pory zwyk³ karmiæ fanów swoich wynaturzeñ Martin Rudefelt. Po d³ugim, wysublimowanym wstêpie, za którego istotê nale¿y uznaæ dostojnie prowadz±cy siê bas ró¿nicowany porozci±ganymi liniami pojedynczo rezonuj±cych d¼wiêków, pojawia siê lapidarna melodia klawiszowa bêd±ca w³a¶ciwym t³em umiarkowanie ekspresyjnego ¶piewu Franka Spinatha.
Oczywi¶cie wyró¿niæ nale¿y znakomicie uwik³ane w tradycyjne klubowe brzmienia tytu³owe "Stage Fright", szczególnie to w wersji "Tasler/Ewilking" z grupy Steril. Tradycyjnie, poni¿ej pewnego utartego poziomu nie schodz± prace "renegade of noise&". Odwa¿nie i do¶æ ryzykownie zachowa³ siê Daniel Myer bior±c na warsztat bardzo przeciêtny, je¶li nie najubo¿szy w zestawieniu w warstwie instrumentalnej "In Your Sleep". Na szczê¶cie ¶piewna strona, szczególnie refrenów, niewzruszenie pozostaje mocn± czê¶ci± grupy Edge of Dawn.
Edge of Dawn wzbi³o siê ponad przeciêtno¶æ z lekkim opó¼nieniem. Wystarczaj±co d³ugo utrzymuje siê nad tym ugorem. Pos³u¿y³bym siê okre¶leniem '¶rodowiskowy 'par excellence' - ale potem, byæ mo¿e, co poniektórzy bêd± mnie ci±gn±æ za s³ówka;-). To nic innego jak napawaj±ca sporym optymizmem sesja remikserska wyró¿niaj±cego siê z mizerii przeciêtno¶ci albumu. I pomy¶leæ, ¿e tyle krwi musia³o siê napsuæ i gorzkich s³ów rzeka pop³yn±æ...;-).
