1. Lost Passion, 2. Bleeding, 3. Stone Tower, 4. Aftermath, 5. Tundra, 6. Spirit, 7. Red Hill, 8. Sphere, 9. Relics; 10. Embryo (bonus track Hypnotic edition)
Min±³ nieca³y rok od "Syrophenikan" i Leeb z Fulber'em (przy pomocy Petersona) zaskoczyli ponownie. Kolejna wielka p³yta 'starego' Delerium. Tym razem mniej 'plemiennie', a jeszcze bardziej 'mrocznie', chyba jak nigdy przedtem, ani potem. Idealny soundtrack do horroru/sci-fi, pasuj±cy np. do "The Thing" Carpentera. "Lost Passion", "Stone Tower", minimalistyczny i wiej±cy groz± "Spirit" to istne 'pere³ki' tego albumu. Klimat niesamowity. I tak faworytem moim jednak jest "Tundra" - dziewiêciominutowa wyprawa, której towarzysza 'skrzypce', szumy lodowatego wiatru i mnóstwo innych odg³osów rodem z koszmaru. Spooky... Pu¶æmy to, a zaraz pó¼niej "Silence" (najlepiej w jakim¶ trance-remiksie) - kiedy¶ Delerium to by³o z³o w najczystszej postaci. Przyda³by siê jaki¶ rogacz na ok³adce, by³oby jeszcze straszniej. Nie znam siê na dark ambiencie, ani tym bardziej typowym industrialu, ale "Stone Tower" jest dla mnie wielkim dzie³em. Jak wszystko dotychczas:)