¤ Ludola - u³ani z fantazj± ¤

Ludola to projekt, który ostatnio zamiesza³ nieco w polskim podziemiu... trudno do koñca powiedzieæ, jakim. Narzuca siê wy¶wiechtane okre¶lenie "martial / neofolk", ale - jak siê okazuje - zespó³ niekoniecznie chce byæ uto¿samiany z takimi etykietami, albo te¿ nie jest to dlañ specjalnie istotne. Tak czy inaczej przypomnijmy, ¿e Ludola wyda³a dot±d dwa albumy: "Przedwio¶nie" i "Rogate czapki, rogate serca". Oba ukaza³y siê nak³adem wytwórni Bunkier Productions, znanej z wielu ciekawych p³yt neofolkowych, ambientowych i militarnych.
Poni¿ej wywiad z zespo³em, pytania zadawa³ ATW.


I. Na waszej stronie czytamy, ¿e projekt Ludola narodzi³ siê po przypadkowym zetkniêciu z twórczo¶ci± Krêpulca. Chcia³bym zatem zapytaæ o to, z jakich nisz muzycznych, ¶rodowisk czy subkultur siê wywodzicie - i czy wcze¶niej nie mieli¶cie ¶wiadomo¶ci istnienia sceny neofolk w Europie i USA?

Có¿, zacznijmy od tego, ¿e nie zainteresowali¶my siê t± muzyk±, bo by³ to „neofolk”, nie ci±gnê³a nas konkretna subkultura ani z ¿adn± z takowych zwi±zani nie jeste¶my. W Krêpulcu zainteresowa³a mnie tematyka i otoczka towarzysz±ca muzyce i to by³ bodziec, po którym stwierdzi³em, ¿e moje ci±goty do tematyki patriotycznej, historycznej oraz „klimatu” dawnych epok trzeba wreszcie prze³o¿yæ na muzykê. Ówcze¶nie moja znajomo¶æ zespo³ów neofolkowych ogranicza³a siê do naprawdê pojedynczych przypadków i nawet nie by³em ¶wiadomy istnienia takiej ³atki jak „neofolk”. Zreszt±, gdy ju¿ j± us³ysza³em wyda³a mi siê kretyñska i w sumie do dzi¶ nie uwa¿am, ¿eby by³a odpowiedni± dla muzyki, która za ni± siê kryje. Ale dodajmy, ¿e to wszystko by³o w roku 2008, wtedy rz±dzi³a nami przede wszystkim wschodnia scena (g³ównie folk-) metalowa, któr± do dzi¶ siê ¿ywo interesujemy i wszelka muzyka ludowa. Od tamtej pory niewiele siê zmieni³o, poza tym ¿e po drodze odkryli¶my ów neofolk, co jak widaæ by³o naturalne i chyba nieuniknione, a z czego siê bardzo cieszê. Aczkolwiek czasem mam wra¿enie, ¿e spora czê¶æ tej muzyki robiona jest przez ludzi bez w³asnego zdania i pomys³ów, chocia¿ i tak wypada to o niebo lepiej ni¿ w przypadku sceny metalowej.

II. Czy startuj±c z tak bardzo polskim, s³owiañskim, "tutejszym" projektem nie bali¶cie siê standardowych zarzutów o prza¶no¶æ, Cepeliê itd., albo te¿ - czy z takimi siê spotkali¶cie?

W ogóle siê nie zastanawia³em jak ludzie zareaguj±. Gdybym zacz±³, oznacza³oby to, ¿e chyba sam nie jestem pewien tego, co robiê. Có¿, je¶li kto¶ identyfikuje ludowo¶æ, swojsko¶æ z Cepeli± czy „wioch±” to chyba nic ju¿ mu nie pomo¿e. Ale nie, nie spotkali¶my siê z czym¶ takim. Za to wytkniêto nam na przyk³ad, ¿e nie gramy neofolku, ale… RAC. Oczywi¶cie trudno braæ na powa¿nie stwierdzenia internetowych mêdrców, i skwitowa³em to jedynie u¶miechem. Zreszt±, nigdy nie deklarowali¶my, ¿e gramy „co¶”. Co prawda, z pewnym przek±sem okre¶lili¶my nasz± twórczo¶æ jako „ckliwa piosenka ludowo-¿o³nierska z brzozowego lasu”, ale oczywi¶cie i to okre¶lenie nale¿y traktowaæ z przymru¿eniem oka. Za to kompletnie niezrozumia³e by³o dla mnie oburzenie niektórych osób z powodu przerobienia przez nas utworu „When Johnny comes marching home”. Wziêcie go na tapetê wydawa³o mi siê zabawne, zreszt± jego tematyka pasowa³a do koncepcji. Pomijam fakt, ¿e utwór robiony by³ pó³serio, spotykamy siê w nim z charakterystycznym motywem Ja¶ka wracaj±cego z wojny. Tyle tylko, ¿e melodiê po¿yczono od Amerykanów, a w sumie od Irlandczyków (tekst jest tylko inspirowany orygina³em). Mia³o to byæ prza¶ne i nie do koñca powa¿ne zwieñczenie albumu, a zarzucano nam… amerykanizacjê i bezmy¶lne kopiowanie Zachodu… czego sam jestem zajad³ym wrogiem. Jak kto uwa¿a…

III. Jak s±dzicie, co jest powodem tego, ¿e w Polsce wci±¿ nie rozwin±³ siê porz±dny neofolk, mimo ¿e gatunek ten jest do¶æ popularny w Niemczech i Austrii (Forseti, Dies Natalis, Sturmpercht, Darkwood itd.), Rosji, Francji, W³oszech czy nawet w krajach anglosaskich?

Nie wiem, ale mo¿e z tego samego powodu nie wykszta³ci³ siê te¿ u nas folk metal, z którego s³yn± kraje wschodnios³owiañskie chocia¿by? Mo¿e taka mentalno¶æ, przecie¿ co polskie to nudne i wie¶niackie, a czêsto zwyczajnie nieznane, wiêc kto by tam siê tym zajmowa³. Lepiej siê oblepiæ runami, waln±æ dwa akordy na gitarze do akompaniamentu trzasków i przemowy Hitlera i szafa gra… Ludziom chyba nie przysz³o do g³owy, ¿e nasza tradycja, jak ka¿da, te¿ jest piêkna i ciekawa – i ¿e mo¿na siê do niej kreatywnie odwo³aæ w muzyce, ale nawet mnie to nie dziwi. Chocia¿, je¶li mia³aby nas zalaæ fala zespolików typu akordeon, gitara, czarny ubiór i bajanie (oczywi¶cie po angielsku, bo polski jest passe) o Europie / nihilizmie / erotyce / runach, to chyba mo¿e i lepiej, ¿e nie ma nic.

III. Wasze teksty silnie nawi±zuj± do tematyki powstañczej, insurekcyjnej, niepodleg³o¶ciowej etc. - i to czêsto w ujêciu romantycznym. W dzisiejszych czasach (ale tak naprawdê to ju¿ od pó³tora wieku) mo¿na spotkaæ siê z g³osami sugeruj±cymi, jakoby ca³a polska tradycja romantyczna by³a zbêdnym marnowaniem krwi i nic dobrego nie przynios³a, za¶ prawid³owym wzorcem powinna byæ spokojna, powolna "praca u podstaw", pozytywizm etc. Jak by¶cie skomentowali ten tok my¶lenia?

S³owianie to gor±ca krew i bezczynne siedzenie jest nie dla nas. Poza tym, bardzo ³atwo oceniaæ jest z dzisiejszej perspektywy, siedz±c sobie przed komputerem i przelewaj±c swoje genialne my¶li w Internet. Takie my¶lenie to wynik dzisiejszych trendów my¶lowych, które mimo bredzenia o byciu aktywnym w ¿yciu tak naprawdê promuj± i wpajaj± cz³owiekowi kompletn± bierno¶æ, ¿eby przypadkiem nie pu¶ci³, albo co gorsza nie pogryz³, rêki, która prowadzi go przez ¿ycie, broni±c przed tym co dla niego niedobre i robi±c wszystkie wybory za niego. To by³y inne czasy. Jak mo¿na powiedzieæ, ¿e taki zryw jak powstanie by³ g³upot±? To by³a walka o wielk± sprawê, wymagaj±c± po¶wiêcenia niemal wszystkiego dla upragnionego zwyciêstwa. Ci ludzie nie szli w bój my¶l±c „a co bêdzie jak przegramy”, tylko my¶l±c o zwyciêstwie i przysz³o¶ci. Mo¿e naiwnie rozumujê, ale ilu dzisiejszych ludzi by³oby w stanie co¶ takiego zrobiæ? W ogóle o tym pomy¶leæ? Ju¿ wtedy by³o ich niewielu, a dzi¶? Wmawia siê nam, ¿e „najwa¿niejszy jest cz³owiek”, a najwznio¶lejsz± ideê sprowadza siê do zbêdnego idiotyzmu, albo nawet herezji, je¶li odwa¿y siê ona mieæ szczytniejszy cel ni¿ bierne ¿ycie jakich¶ tam jednostek i promocja ich guzik wartej „indywidualno¶ci”. I tak hodowla byd³a trwa w najlepsze, a pojêcie po¶wiêcenia ¿ycia dla jakiej¶ sprawy jest dla niego kompletn± abstrakcj±. Ale takie mamy czasy. Oczywi¶cie, jak wspomnia³e¶, zawsze byli ludzie mocno sceptyczni wobec takich postaw. Dyktowane by³o to ró¿nymi – równie¿ szlachetnymi - wzglêdami, ale có¿ – bohaterowie zawsze stanowili garstkê wobec ogó³u spo³eczeñstwa. Praca u podstaw jest wa¿na, ale w praktyce mog³a okazaæ siê czekaniem w nieskoñczono¶æ. Powstania dawa³y szansê i nadziejê, a ostatni± osob±, która mo¿e oceniaæ ich uczestników jest XXI wieczny nierób potrafi±cy wojowaæ tylko na Facebooku.

IV. Scena neofolk w du¿ej mierze przeplata siê ze scen± martial industrial. Czy ten gatunek (a wiêc takie zespo³y jak Von Thronstahl, Triarii, Turbund Sturmwerk, stare Der Blutharsch i Derniere Volonte, Arditi etc.) budzi wasze zainteresowanie? Czy mo¿na oczekiwaæ, ¿e muzyka Ludoli zostanie uzupe³niona o bardziej neoklasyczno-orkiestralne (lub te¿ industrialne) elementy?

Tak, lubiê i tak± muzykê, aczkolwiek jestem do¶æ wybrednym s³uchaczem i nie wszystko mi w niej pasuje. Prawie wszystkie wymienione przez Ciebie zespo³y znamy i czasami s³uchamy, ale nie powiedzia³bym, ¿eby mia³y one jaki¶ istotny wp³yw. I takie elementy w Ludoli siê raczej nie pojawi±, to nie ta droga (pomijaj±c ju¿ fakt, ¿e chyba nie wiedzia³bym nawet jak siê za to zabraæ:).

V. Macie za sob± bodaj jeden koncert (w Radzyminie 11 listopada). Jak wspominacie to wydarzenie? Czy planujecie kolejne wystêpy?

Wysz³o jak wysz³o, my¶lê ¿e ca³kiem nie¼le, zwa¿ywszy na wieczne problemy z sal± prób i sprzêtem, dziêki którym ostatecznie jaki¶ czas przed koncertem nie mogli¶my æwiczyæ w ogóle. To nie by³a nasza publika, i spodziewali¶my siê tego, ale ludzie chyba nie byli zawiedzeni. O wiele wa¿niejsze by³o dla nas zreszt± przetestowanie jak radzimy sobie na scenie, i mimo wielu niedoskona³o¶ci egzamin zdali¶my, przynajmniej w naszej ocenie. Co do nastêpnych koncertów… Wiesz, o ile nie czujê siê zbyt dobrze na scenie, to akurat z tym projektem naprawdê chcia³bym graæ koncerty. Problem w tym, ¿e sytuacja prywatna, czas i k³opoty natury technicznej , czyli po prostu proza ¿ycia nie pozwalaj± tego realizowaæ w pe³nym wymiarze. Liczê, ¿e w 2013 zagramy kilka koncertów i to dla ludzi, którzy przyjd± dla nas. Czy to siê uda i w jakim stopniu nie wiem, ale chcia³bym ¿eby siê uda³o. Mieli¶my te¿ pomys³ na zagrania latem paru „koncertów ulicznych”, w jakich¶ historycznych zak±tkach wiêkszych miast. Pomys³ wpad³ nam do g³owy po obejrzeniu nagrañ z trasy Pielgrzymstwa Polskiego organizowanej przez Towarzystwo Micha³a Archanio³a. To nie wymaga ani specjalnego przygotowania, ani sprzêtu, wiêc je¶li czas i finanse pozwol± to na pewno to zrealizujemy, a co do koncertów w lokalach to te¿ liczê, ¿e kilka uda siê zrobiæ. Zobaczymy.

VI. Czy w ramach Ludoli postrzegacie muzykê jako pewien samodzielny, istotny twór, który chcieliby¶cie rozwijaæ, pielêgnowaæ, cyzelowaæ - czy te¿ jest to tylko prosty akompaniament, kilka akordów tworz±cych lu¼ne t³o dla ¶piewu i tekstów?

Ja zasadniczo nie robiê muzyki w oderwaniu od s³ów. Gdy powstaje utwór, to zwykle do konkretnego tekstu. W niektórych przypadkach takie utwory powsta³y po prostu same: otworzy³em tekst, wzi±³em gitarê – i gotowe. My¶lê wiêc, ¿e bardziej prawdziwa jest druga opcja, chocia¿ nie marginalizowa³bym tak znaczenia akompaniamentu, bo to on nadaje nastrój, a co za tym idzie równie¿ pewien wyd¼wiêk tekstowi. Te dwie sfery s± ze sob± ¶ci¶le zwi±zane, zw³aszcza, ¿e nasza muzyka nie jest wirtuozerska i z za³o¿enia ma dope³niaæ przekaz tekstu, który z kolei nieco implikuje jej stylistykê i ko³o siê zamyka.

VII. Czêsto wykorzystujecie wiersze polskich poetów z wieku XIX i pierwszej po³owy XX. Zadam wiêc ogólniejsze pytanie o inspiracje literackie, filmowe, malarskie etc. Co wp³ywa na Ludolê?

Polsko¶æ i wszystko co z ni± zwi±zane; to, co j± tworzy i dope³nia. Tradycja, historia. To do¶æ ogólna odpowied¼, ale my¶lê, ¿e zarazem trafna. Aczkolwiek bardzo inspiruj±ca jest równie¿ stylistyka dawnych epok, ich kultura, nastrój, ¿yj±ce w nich wielkie postaci i wielkie wydarzenia, których by³y ¶wiadkiem. Skupiamy siê w tej fascynacji na naszym podwórku, ale nie ograniczamy siê tylko do niego. Gdybym mia³ wymieniæ jakie¶ konkretne dzie³a filmowe, czy literackie, to zajê³oby to nieprawdopodobn± ilo¶æ miejsca… Mogê za to powiedzieæ, ¿e muzycznie najwiêkszy wp³yw ma na nas wszelka muzyka ludowa, ze szczególnym wskazaniem na polsk± i inn± s³owiañsk± oraz piosenka wojskowa. Poniek±d równie¿ zespo³y, których s³uchamy, ale to w mniejszym stopniu.

VIII. Jak oceniacie reakcjê s³uchaczy, publiki na wasz± dotychczasow± twórczo¶æ? Wygl±da na to, ¿e w pewnych przynajmniej krêgach oba albumy wzbudzi³y pewne poruszenie. A jak to wygl±da z waszej strony? Tony listów od fanów, pro¶by o autografy, lukratywne propozycje wydawnicze? :-)

Co¶ w tym stylu.:) Po wydaniu „Przedwio¶nia” dosta³em mnóstwo ofert wszystkiego, od koncertów, po wydanie p³yt, sk³adanek czy splitów, aczkolwiek nie wszystkie propozycje mia³y sens. Maili z prostymi pochwa³ami te¿ by³o mnóstwo i to bardzo mi³e uczucie. Ludzie pytali te¿ o teksty i tabulatury, i to wszystko trwa do dzi¶. Powiem szczerze, ¿e odzew przeszed³ nasze oczekiwania (a nie mieli¶my w³a¶ciwie ¿adnych), ¿a³ujê tylko, ¿e nie mog³em wtedy skorzystaæ z tych wszystkich ofert koncertowych, które siê posypa³y. A i autografy jaki¶ czas temu rozdali¶my, chocia¿ to akurat by³o dziwne uczucie.

IX. Na koniec do¶æ sztampowo zapytam o przysz³o¶æ. Czy mo¿na spodziewaæ siê trzeciego (i kolejnych) albumów Ludoli albo koncertów? Uchylcie r±bka tajemnicy...

Trzecim albumem bêdzie p³yta koncepcyjna o Powstaniu Warszawskim i jest ona prawie skoñczona. Muzycznie troszkê inna, ale na pewno w rozpoznawalnym stylu. Natomiast to wydawnictwo traktujê trochê jako projekt poboczny, i liczê, ¿e w 2013 uda siê wypu¶ciæ te¿ regularn± p³ytê, na której prawdopodobnie siêgniemy g³êbiej w polski „narodowy romantyzm”, przy czym tradycyjnie pojawi± siê teksty cudze i nasze. Byæ mo¿e we¼miemy te¿ na warsztat jakie¶ tradycyjne utwory, oka¿e siê. Co do koncertów – tak jak pisa³em wcze¶niej. Niby zaplanowane jest co¶ tam po nowym roku, zobaczymy czy wyjdzie. Dziêkujê serdecznie za wywiad i pozdrawiam.:)


-- Adam T. Witczak [10 grudnia 2012]



ostatnie wywiady autora:
Interview with Harry from Audio Gourmet -- [20 lutego 2016]
John Gore / 'kirchenkampf' / Oratory of Divine Love -- [24 marca 2013]
John Gore / 'kirchenkampf' / Oratory of Divine Love -- [24 marca 2013]
Panic Bedroom -- [25 sierpnia 2012]
Harry (SkullLine) -- [11 stycznia 2012]
  wiêcej...

powrót do wywiadów »


Szukaj:

nowe na stronie:
Decondition ‎&…
Maison Close –…
Nyodene D – Eden…
Consumer Electronics…
Nova - Utopica Musa
SPK - Zamia Lehmanni…
Feanch, Dutour, Lubat…
The Third Eye Foundati…
Dissonant Elephant - 5…
Club Alpino - Woouldy
Club Alpino - Tunga
Roman Wierciñski - We ar…
Jan Grünfeld - Music f…
Simfonica - Song of the…
Roman Catholic Skulls…
Chvad SB - Phenomenali…
Lonsai Maikov - Déce…
Robert Henke w Chorzowie
Dog in the Evening…
Sublamp - Cathedrals o…
wiêcej »

polecamy | wiêcej »

© 1996-2024 postindustry.org


wygenerowane w 0.011 s.