¤ Burzum - Hlidskjalf ¤



Misanthropy 1999

1. Tuistos Herz, 2. Der Tod Wuotans, 3. Ansuzgardaraiwô, 4. Die Liebe Nerpus, 5. Frijôs Einsames Trauern, 6. Einfühlungsvermögen, 7. Frijôs Goldene Tränen, 8. Der Weinende Hadmir


'Black, black, black, black no. 1!' ¶piewa³ Peter Steele. Szkoda, ¿e naczelny nie lubi tej piosenki. Ale "Hlidskjalf" to nawet nie black metal w bia³ych rêkawiczkach, chocia¿ Burzum to kanon tego gatunku i ewenement, jakiego daremnie by szukaæ w jego niespe³na dwudziesto letniej historii. Z luf± przy skroni i szans± od r@ na dwa ostatnie s³owa, powiedzia³bym: 'dark ambient'. Zdajê sobie sprawê, ¿e ta systematyzacja by³aby niezbyt trafiona i przekonuj±ca w przeciwieñstwie do karnej kuli w mej czaszce. Nie o podzia³y mi chodzi. Dla mnie to muzyka cz³owieka spêdzaj±cego najlepsze lata ¿ycia, które przeciêtnie go satysfakcjonowa³o, w wiêzieniu, i trudno mi oceniaæ p³ytê bez wczucia siê w jego sytuacjê. Dyskusyjne s± motywy dla jakich brutalnie zamordowa³ swojego dawnego przyjaciela, a pó¼niejszego rywala, wiêc arbitralnie wybra³em w±tek romantyczny. Rzecz jasna nie o zakazan± mi³o¶æ z ofiar± mi chodzi, tylko o uczucie do (ponoæ) szesnastoletniego dziewczêcia. Przez to "Hlidskjalf" jeszcze bardziej mnie przygnêbia, k³ad±c ciê¿kie d³onie nostalgii na mej g³owie i sercu. Patrz±c ch³odno na sprawê, Varg Vikernes czyli 100% Burzum w Burzum, nie wart jest takiej empatii bowiem mimo niepospolitej inteligencji i wra¿liwo¶ci przejawiaj±cych siê m.in. w wielu tekstach utworów, ma bardziej nar±bane we ³bie, ni¿ drewna w lesie, co stwierdzam czytaj±c w necie jego brednie. On sam wydaje siê najmniej przejmowaæ w³asnym po³o¿eniem ale kto wie czy nie budzi siê ka¿dego ranka na wilgotnej poduszce.

Z³aknieni technicznej maestrii strze¿cie siê, gdy¿ jej nigdy nie by³o w nagraniach Vikernesa. Tak¿e "Hlidskjalf", milowy krok do przodu w stosunku do uprzedniego i zarazem pierwszego kompletnie syntetycznego albumu "Daudi Baldrs", nie zmieni³ tego stanu. Jednak prostota maj±ca ¼ród³o w braku sprzêtu oraz umiejêtno¶ci, ani razu nie zabi³a przekazu Burzum. Nie sposób odmówiæ jej konstruktywnej samo¶wiadomo¶æ chroni±cej przed ¿enuj±cymi próbami osi±gniêcia horyzontu. Jestem g³êboko przekonany, ¿e gdyby Varg doszlifowa³ swój warsztat to powsta³oby dzie³o, przed którym klêka³yby dziesi±tki tysiêcy wyznawców nie tylko po¶ród mrocznej braci. Tak siê nie sta³o, o czym nie pozwala zapomnieæ trzeszcz±ca w szwach ekstremalna forma najlepszych albumów. Opêtanych furi±, mrokiem i bólem. Totalnych. M±drzejszy o wiele lat do¶wiadczeñ wci±¿ pamiêtam dzieciêcy szok po us³yszeniu "Burzum/Aske". I wiem, ¿e wespó³ z nagranym ju¿ za kratkami w drakoñskich warunkach "Filosofem", obie p³yty bêd± wiecznie okupowaæ moj± top listê.

-- Truston [1 listopada 2004]



ostatnie recenzje autora:
Alternative Control - Alternating Current -- [13 pa¼dziernika 2010]
Autechre - Move of Ten -- [6 pa¼dziernika 2010]
Glass, Phillip - Solo Piano -- [24 marca 2010]
Add N To (X) - Avant Hard -- [16 lutego 2010]
Julian Plenti - Is... Skyscraper -- [11 lutego 2010]
  wiêcej...

powrót do recenzji »


Szukaj:

nowe na stronie:
Decondition ‎&…
Maison Close –…
Nyodene D – Eden…
Consumer Electronics…
Nova - Utopica Musa
SPK - Zamia Lehmanni…
Feanch, Dutour, Lubat…
The Third Eye Foundati…
Dissonant Elephant - 5…
Club Alpino - Woouldy
Club Alpino - Tunga
Roman Wierciñski - We ar…
Jan Grünfeld - Music f…
Simfonica - Song of the…
Roman Catholic Skulls…
Chvad SB - Phenomenali…
Lonsai Maikov - Déce…
Robert Henke w Chorzowie
Dog in the Evening…
Sublamp - Cathedrals o…
wiêcej »

polecamy | wiêcej »

© 1996-2024 postindustry.org


wygenerowane w 0.017 s.