1. Introduction of the Damned, 2. Filth God, 3. Battlefield, 4. Chemical Breed, 5. When Death Embraces Me, 6. Bereit, 7. Totale Lutherrschaft, 8. Sick Is the One Who Adores Me, 9. Panzer, 10. Tides That Kill, 11. God Eats God, 12. It Is All in Your Head, 13. Behind a Gasmask, 14. Pure Tension, 15. Drukne I Taarer
Jest to drugie (po Icon of Coil) z trzech (jeszcze CombiChrist) wcielenie Andy'ego LaPlegua'i. I punkt dla Andy'ego - wcielenie bardzo udane. Idealnie wpasowuj±ce siê miêdzy dwa pozosta³e. Czyli melodyjno¶æ Icon of Coil i brutalno¶æ CombiChrist. Jak dla mnie Andy ma ca³kiem spory talent i staje siê poma³u kim¶ znacz±cym w ¶wiecie electro/future-pop. Napiszê tak: pierwsze trzy utwory rozwalaj± mnie na maksa od jakiego¶ czasu. Najpierw klasyczne intro "Introduction of the Damned" z noise'owym beatem i wspania³ymi smyczkami, które z nadziej± ka¿e czekaæ, ¿e oto co¶ wielkiego bêdzie siê dzia³o przez ponad godzinê. "Filth God" to jest to - "What do you want from me?"!!!!! Na takie 'hity' warto podkrêciæ na maksa pokrêt³o odpowiedzialne za g³os przy wie¿y, podbiæ basy i odjechaæ... Absolutna czo³ówka utworów mijaj±cego roku, zreszt± z tym stwierdzeniem chyba ka¿dy, kto s³ysza³ "Filth God" zgodzi siê. "Battlefield" to z kolei taki hard future-pop, ze ¶wietnym, wykrzyczanym refrenem. I to by by³o na tyle;-)
Ok, reszta mo¿e ju¿ nie jest tak dobra, ale to nie znaczy, ¿e warto j± pomin±æ. I tak w skrócie (to co jeszcze warte szerszej uwagi): "Sick Is the One Who Adores Me" to z pocz±tku spokojny, nastrojowy utwór, który po chwili nabiera niesamowitego, znanego z Icon of Coil 'powera'; instrumentalny, motoryczny, 'feindflugowaty' "Panzer"; break-beatowy "Behind a Gasmask" oraz bardzo zaskakuj±cy (znów smyczki, skrzypeczki!) "Pure Tension".
Podobnie jak do CombiChrist, tak i do Panzer AG nabieram coraz wiêkszego przekonania. "Filth God" na piêæ gwiazdek, ca³o¶æ po d³u¿szym namy¶le na cztery. Debiut udany, oby tak dalej panie LaPlegua! Jeszcze trochê i zrzucimy z piedesta³u Groth'a:-)