Dedicated
1993/1998 Ocena:
| | 1. Alpha Phase, 2. Beta Phase, 3. Gamma Phase, 4. Delta Phase, 5. Epsilon Phase
Ci dwaj panowie powinni byæ przede wszystkim kojarzeni z "76:14", swoist± p³yt±-symbolem przemian w muzyce elektronicznej jakie mia³y swoje epicentrum w 1994r., a których skutkami mo¿emy raczyæ siê po dzi¶ dzieñ. I w zasadzie tak jak na Kubie, rewolucja wci±¿ trwa. Marc Pritchard i Tom Middleton to para których geniusz(?), talent(?), szczê¶cie(??) polega na tym, ¿e czego siê nie tkn± to robi± rzecz doskona³±, czy to jako Jedi Knights, czy Reload, czy w³a¶nie jako Global Communication , formacji bêd±cej 'ponad' tym wszystkim dooko³a, podobnie jak np. Autechre. Ich p³yty mo¿e nigdy nie by³y u nas tak± radoch± dla ludu co kolejne szaleñstwa ae, ale zaprawdê powiadam - Global Communication siê nie da unikn±æ, prêdzej czy pó¼niej nie zauwa¿yæ, no i w koñcowym efekcie przy tym zwyczajnie nie odpa¶æ.
Dlaczego Brytania jest wielka, pyta nas z ok³adki Polityka. Ano choæby dlatego, ¿e jest wylêgarni± najwiêkszych muzycznych talentów, posiadaj±cych czas, pieni±dze, chêæ, i tradycjê robienia muzyki która pójdzie i zachwyci ¶wiat. I oto mamy "Pentamerous Metamorphosis", godzinê z hakiem zanurzenia w bajce na któr± sk³ada siê moc ambientowych uciech w doskona³ej harmonii z lekkimi idm'owymi zakusami w postaci po³amanych bitowych ozdobników, przyspieszaj±cych akcjê dok³adnie wtedy, gdy odp³yniêty organizm istotnie tego potrzebuje. Trzeba zaznaczyæ, ¿e ta p³yta zawiera materia³ powsta³y na bazie "Blood Music" zespo³u Chapterhouse (ktokolwiek widzia³, ktokolwiek wie), metodycznie i cybernetycznie przet³umaczony na uniwersalny jêzyk Global Communication. To wszystko jest niesamowicie lekkie, bez choæby cienia czego¶ niepokoj±cego, a jednocze¶nie uplasowane wysoko ponad kiczem który niezmiennie kojarzy mi siê w ostatnim czasie z klikaj±co-piszcz±cym popem z fa³szuj±cym wokalem (najczê¶ciej damskim) o dziwnym akcencie. Repertuar niezmiennie bogaty - szumi±ce tekstury, podrywaj±ce sploty rytmu i basu, gromada psychodelizuj±cych sampli, ruchliwe partie syntezatorów i gitarek, no i jak zawsze g³osy. Czê¶æ scie¿ek jest zgrana, czê¶æ pociêta odjazdami w g³±b sugestywnej ciszy, ale i tak jest to zwarta, oczarowuj±ca ca³o¶æ zaprogramowana na sukces. W¶ród wielbicieli p³yta budzi zachwyt granicz±cy z pianiem, choæ wed³ug mnie jest o pó³ stopnia ni¿ej od "76:14", co nie zmienia faktu i¿ i tak stanowi to co w chilloutowym ambiencie najlepsze. I tyle.
Nie ma co ukrywaæ ¿e p³yty Pritcharda i Middletona to starocie, jako ¿e w dzisiejszych czasach termin 'nowo¶æ' odnosi siê jedynie do tego co jeszcze siê nie ukaza³o, ale co ju¿ mo¿na wydobyæ z sieci. Nawet nie mam pewno¶ci czy ci dwaj jeszcze dzia³aj±, nie mniej maj± wystarczaj±co bogat± dyskografiê, aby jeszcze niejedn± pere³kê weñ odkryæ. -- eliks [28 lipca 2005]
ostatnie recenzje autora: - Artefactum - Foxgloves & Bluebells -- [8 marca 2011] - Killing Joke - Absolute Dissent -- [8 grudnia 2010] - Threshold HouseBoys Choir, The - Form Grows Rampant -- [2 grudnia 2010] - Death in June - Peaceful Snow -- [26 listopada 2010] - Strength Through Joy - The Force of Truth & Lies -- [1 wrze¶nia 2010] wiêcej...
inne recenzje Global Communication: - Global Communication - 76:14 -- eliks [21 stycznia 2005]
powrót do recenzji » |