1. Intro, 2. Face of Swine, 3. Resist, 4. Strip of Flesh, 5. No More Game, 6. Entrails of Hell, 7. Fright Night, 8. Disease, 9. Hate and Despair, 10. War, 11. Dead Christ, 12. Living Dead, 13. Son of Evil
Remzi Kelleci (Francja) ma zdrowo napieprzone w g³owie... Taki wniosek mi siê nasnu³ po ods³uchaniu jego drugiej p³yty (pierwszej - Yell of Fright" - nie mia³em okazji poznaæ). Dawno nie s³ysza³em tak 'pokrêconego' i chorego electro. Minimalistyczne, monotonne, makabryczne... I ca³kiem ciekawe, bo w ca³ej swojej prostocie potrafi 'wci±gn±æ'. Totalnie przesterowany wokal, tempo raczej z rodzaju tych ¶rednich.
Remi zacz±³ tworzyæ w wieku szesnastu lat, a by³o to dziewiêæ lat temu. Czyli zd±¿y³ ze¶wirowaæ na maksa (w wywiadach mówi, ¿e nienawidzi swego kraju), bardzo du¿o s³ucha³ pierwszych dwóch p³yt Suicide Commando, my¶lê, ¿e równie¿ "Music for a Slaughtering Tribe" Ratzingera zna na pamiêæ. S³ychaæ tu jednak jak±¶ m³odzieñcz± werw±, a raczej agresjê do wszystkiego co Remzi'ego otacza. Masa sampli, chorych klimatów - to electro naprawdê jest mocne! Trudna p³yta do przes³uchania, bo jednostajna (choæ "Dead Christ" wybija siê jako najlepszy utwór), ale warta po¶wiêcenia odrobiny czasu. Bo oto nad Sekwan± (a mo¿e Loar±?) ¿yje sobie frustrat, który postanowi³ ubraæ swoje lêki w d¼wiêki i zrobi³ to ca³kiem nie¼le (jak na amatora, bo dla mnie to amatorszczyzna;). Nie oszukuje jak np. X-Fusion, a jest prawdziwy - i dlatego taki straszny;)