¤ Apocaliptic Visions Vol. 4 - 16-17.09.2005, Bratys³awa, Babylon ¤

Dzieñ pierwszy
Ju¿ po raz czwarty odby³ siê w Bratys³awie Apocaliptic Visions Festiwal organizowany przez s³owack± wytwórniê Aliens Production. Zobaczyæ i us³yszeæ mo¿na by³o na nim dziesiêciu wykonawców z czterech krajów, proponuj±cych szerokie spektrum muzyczne od ambientu po dark electro.

Wczesnym rankiem 16 wrze¶nia wyjechali¶my we troje (Tomek, Edyta i Zbyszek) z Warszawy do £odzi. Tam spotkali¶my Wojtka (Controlled Collapse) i Kubê (Egoist) i w pi±tkê ruszyli¶my w dalsz± podró¿ do Bratys³awy. Droga przebyta w mi³ym towarzystwie minê³a do¶æ szybko i oko³o godziny osiemnastej byli¶my ju¿ w klubie Babylon, w którym odbywa³y siê koncerty.

Organizatorzy przyjêli nas bardzo mi³o i zaprosili na tzw. backstage, gdzie mogli¶my siê od¶wie¿yæ, co¶ zje¶æ i wypiæ. W miêdzyczasie Wojtek i Kuba zrobili krótk± próbê przed swoimi wystêpami. Po próbie przenie¶li¶my siê do hotelu i ok. godz. dwudziestej powrócili¶my na koncert, który rozpocz±³ siê punktualnie. Klub okaza³ siê ¶wietnym miejscem na tego typu imprezy. Sprzyja³a temu du¿a scena i ogromny ekran s³u¿±cy do wizualizacji. Najwa¿niejsze jednak, by³o bardzo dobre nag³o¶nienie, nad którym ¶wietnie panowa³ akustyk. No i zaczê³o siê.

Na pierwszy ogieñ posz³a grupa Samahain. Niewiele mówi³a nam ta nazwa i nie wiedzieli¶my, czego mo¿emy siê po niej spodziewaæ. Jednak okaza³a siê jedn± z lepszych grup graj±cych na festiwalu. Zaprezentowa³a co¶ w rodzaju nowej elektroniki pomieszanej z industrialem o lekkim noizowym brzmieniem. Zaskoczeniem dla nas by³ jeden z instrumentów, którego u¿ywali muzycy. Sk³ada³ siê on ze statywu, do którego przymocowano arkusze blachy. W tê za¶ uderza³ do¶æ sporym kluczem cz³owiek z zabanda¿owan± twarz±. Metaliczne trzaski owego instrumentu, wraz z przesterowanymi padami i mroczn± elektronik±, tworzy³y bardzo przyjemne wra¿enie. Próbowali¶my znale¼æ jakie¶ p³yty tej grupy jednak bez rezultatu. Dopiero po rozmowie z cz³onkami Samahain okaza³o siê, ¿e jest to side projekt jednego z cz³onków formacji Last Influence of Brain, a album Samahain wyjdzie dopiero w po³owie pa¼dziernika.

Kolejn± formacj± by³ ju¿ znany, nie tylko w S³owacji, duet Terminal State, który zaprezentowa³ electro industrial na bardzo wysokim poziomie. Szczególne wra¿enie zrobi³ na nas oko³o dziesiêciominutowy utwór instrumentalny odegrany przez obu panów na syntezatorach. Inne numery te¿ przypad³y nam do gustu i wypada rozejrzeæ siê za nagraniami tej grupy.

Einleitungszeit wyst±pi³ jako trzeci i zaproponowa³ dawkê strasznie mocnego, szumi±co-gwi¿d¿±cego noizu. Publiczno¶æ po dwóch wcze¶niejszych grupach poczu³a siê trochê skonsternowana, ale te¿ i zaciekawiona, bo by³o na co popatrzeæ. Wokalista, obs³uguj±cy jednocze¶nie ró¿nego rodzaju urz±dzenia wytwarzaj±ce noizowe efekty, wykrzykiwa³ teksty do dwóch mikrofonów jednocze¶nie. Ubrany by³ w 'zbrojê' sk³adaj±c± siê z p³yt z ró¿nymi czê¶ciami elektronicznymi, kawa³ków blachy i kabli. Jego kumpel obs³uguj±cy syntezator by³ w podobnym stroju, a ponadto wyró¿nia³a go fryzura a'la kozak. On równie¿ produkowa³ ró¿ne, mniej lub bardziej, intryguj±ce piski. Ca³o¶æ uzupe³nia³y wizualizacje, których bohaterk± by³a kobieta ucharakteryzowana na manekina b³±kaj±ca siê po z³omowiskach i sk³adowiskach odpadów. Jednak w wiêkszej dawce tego typu koncerty po pewnym czasie staj± siê monotonne i nudne.

Po nich przyszed³ czas na pierwszego z trzech polskich wykonawców na tym festiwalu. Na scenie pojawi³ siê Kuba W³odarski, czyli Egoist. Wspomaga³ go instrumentalnie Wojtek Kr-lik. Egoist zaprezentowa³ EBM-industrial wzorowany na dokonaniach takich grup, jak np. Front Line Assembly. W tym przypadku nie jest to ¿aden zarzut, gdy¿ muzyka tworzona przez Egoist podana jest w inteligentny i niepozbawiony wyobra¼ni sposób. Tego wieczoru by³a to pierwsza grupa, która rozrusza³a publiczno¶æ. Kuba za ka¿dy utwór otrzymywa³ gromkie brawa i widaæ by³o, ¿e zyska³ sympatiê widowni, a numery, które zaprezentowa³ pochodzi³y w wiêkszo¶ci z debiutanckiego dema "Breaking Moment". Nam równie¿ koncert bardzo siê podoba³.

Po Egoist na scenie zainstalowa³ siê KIFOTH, który nas zaskoczy³. Muzyka z p³yt "Fundamentum Divisionis" i "Spectaclebreakers" to skrzecz±cy, mocno przesterowany wokal i jednostajny bit. Tym razem KIFOTH zaprezentowa³ siê bardzo fajnie. Zmieni³ brzmienie nie tylko wokalu, który jest teraz ca³kowicie zrozumia³y, ale i muzykê, która sta³a siê bardziej EBMowa. Jej podstawa to mocny bas uzupe³niony miêkkim bitem. Koncert by³ te¿ atrakcyjny wizualnie. Wokalista szala³ na scenie. Tarza³ siê po pod³odze, chwilami 'robi³ za martwego', potem znów biega³ i skaka³, a nawet udawa³ stosunek p³ciowy z w³asnym kombinezonem, który wcze¶niej rzuci³ na pod³ogê. To by³ bardzo dobry energetyczny wystêp, na który publiczno¶æ reagowa³a bardzo ¿ywio³owo.

No i przysz³a kolej na drugi polski akcent, czyli Controlled Collapse. Kr-lik w przewa¿aj±cej wiêkszo¶ci zaprezentowa³ nowe, jeszcze nigdzie niepublikowane numery (m.in. "The Dead" i "Wake Up", które mo¿na pobraæ ze strony Controlled Collapse). Zmianie uleg³o tak¿e zachowanie Wojtka na scenie. Naprawdê widaæ ró¿nicê pomiêdzy wcze¶niejszymi wystêpami Controlled Collapse, a tym, co mo¿na zobaczyæ teraz. Przede wszystkim Wojtek zdecydowanie lepiej siê porusza. Robi to stosownie do muzyki. Chore, schizofreniczne ruchy, uderzenia w g³owê, po³amany chód, a nawet skoki. By³ to najlepszy koncert tego wykonawcy spo¶ród tych, które uda³o nam siê do tej pory zobaczyæ. Mimo pewnego niedosytu, co do ró¿norodno¶ci utworów, koncert okaza³ siê bardzo fajny i spontaniczny.

No i przysz³a kolej na gwiazdê wieczoru, czyli francuski Flint Glass. Da³o siê zauwa¿yæ, ¿e jest on bardzo popularny w S³owacji, bo gro przyby³ych na festiwal osób zebra³o siê pod scen± dopiero w czasie jego koncertu. A muzyka, któr± tworzy Flint Glass to zindustrializowana dawka nowej elektroniki okraszona ambientem. Jak na razie Flint Glass na koncie ma jedynie album "Hierakonpolis" oraz epkê "Dashshur".

W³a¶ciwie to koncerty tego typu wykonawców wygl±daj± bardzo podobnie. S± statyczne i bez intryguj±cych spektakli na scenie - co nie znaczy ¿e z³e. Jest to muzyka, która wymaga skupienia i najlepiej nadaje siê do s³uchania w domu. Tym razem Francuz ograniczy³ siê do modulowania d¼wiêków na syntezatorach, którym towarzyszy³y ró¿nego rodzaju muzyczne efekty. Koncert podoba³ siê publiczno¶ci, jednak my nie dotrwali¶my do jego koñca. Zmêczenie podró¿± i niewyspanie wziê³o górê. Woleli¶my odpocz±æ na ty³ach sceny ni¿ staæ pod scen±.

Na koniec pierwszego dnia zaplanowano jeszcze set dj Moldoror'a, który przyjecha³ a¿ ze Stanów Zjednoczonych. Jednak dla nas by³o ju¿ zbyt pó¼no. Postanowili¶my udaæ siê na zas³u¿ony odpoczynek do hotelu.


Dzieñ drugi

Ze wzglêdu na koncerty Disharmony i Breathe, drugi dzieñ festiwalu zapowiada³ siê bardzo ciekawie. Ponadto liczyli¶my, ¿e kapele których nie znamy, oka¿± siê interesuj±ce.
Jako pierwszy wyst±pi³ Ahriatrias. Jego muzyka to industrial-ambient kojarz±cy siê mocno z Ah Cama-Sotz. A na scenie, poza cz³owiekiem w czarnej kominiarce graj±cym na syntezatorze, prym wiod³a kobieta ubrana w czarn±, obcis³± i prze¶wituj±c± sukniê. To co robi³a, sprawia³o wra¿enie odprawiania jakich¶ obrz±dków i modlitw. W po³±czeniu z apokaliptycznymi d¼wiêkami stwarza³o to bardzo intryguj±c± atmosferê. Ludzie ogl±dali wystêp w skupieniu i z zainteresowaniem. Jednak po pewnym czasie Tomasz poczu³ siê znudzony. Ja zosta³em (Zbyszek).

Po Ahriatrias okaza³o siê, ¿e pad³a bateria aparatu, którym robili¶my zdjêcia i trzeba by³o i¶æ do hotelu po ³adowarkê, przez co przegapili¶my koncert Caping Chasm.

Kolejny Tabor Radosti, mimo mrocznego klimatu i ciekawych masek w stylu azteckim, okaza³ siê do¶æ nudny. Monotonny dark ambient, który nie by³ w stanie nas zainteresowaæ tym bardziej, ¿e na ty³ach sceny dzia³o siê bardzo ciekawie w sferze towarzyskiej.

Do wystêpu Disharmony bateria zd±¿y³a siê na³adowaæ i mogli¶my podziwiaæ ich show jednocze¶nie utrwalaj±c go na fotkach.

Disharmony to obecnie jedna z najciekawszych grup z krêgu industrial dark electro. Niestety wyst±pili w uszczuplonym sk³adzie bez gitarzysty Pavuka. Rozpoczêli od lekko przearan¿owanego, chyba specjalnie na potrzeby koncertowe, numeru "Your Self" z pierwszej p³yty "Moonflower".n Reszta numerów pochodzi³a z ostatniego albumu "Collapse", m.in. "Disfiguration", "Enemys" czy "Sacred Truth". Niestety po oko³o trzydziestu minutach koncert zakoñczono. Zdziwi³o nas to bardzo, bo byli¶my ju¿ dobrze rozkrêceni i tak nieoczekiwany fina³ pozostawi³ pewien niedosyt. Po rozmowie z Rybym okaza³o siê, ¿e nie mogli zagraæ d³u¿ej, gdy¿ roz³adowa³a siê im jaka¶ bateria (na pewno nie w aparacie). Ryby zapewnia³ ¿e planowali d³u¿szy wystêp, ale z powodów technicznych by³o to niemo¿liwe. Kto¶ z publiczno¶æ trafnie skomentowa³, '¿e by³ to krótki, ale bardzo tre¶ciwy koncert'. Mimo wszystko byli¶my zawiedzeni, bo to ju¿ drugi raz, gdy Disharmony gra³o tak krótko (poprzednio podczas Castle Party równie¿ nie dane im by³o 'szerzej rozwin±æ skrzyde³').

Nastêpny Depressive Disorder okaza³ siê miejscow± gwiazd±. Du¿o ludzi zgromadzi³o siê pod scen±, aby pobawiæ siê przy ich muzyce, która jest taneczn± odmian± EBM. Wokalista bardzo ¿ywio³owo zachêca³ do zabawy zebran± publiczno¶æ, a ta bawi³a siê doskonale. Mnie jednak niezbyt podoba³a siê muzyka przez nich prezentowana. Za bardzo odstawa³a od reszty wykonawców tego festiwalu. By³a zbyt weso³a i zbyt taneczna. (Tomek)

Przedostatni tego dnia by³ koncert Job Karmy. Spowodowa³ bardzo du¿e zainteresowanie w¶ród publiczno¶ci. My jednak po zrobieniu kilku fotek powrócili¶my na ty³y sceny, aby nabraæ si³ przed wystêpem Breathe. Ponadto chcieli¶my porozmawiaæ ze zgromadzonymi tam lud¼mi i uszczupliæ zapasy Z³otego Ba¿anta oraz swojskiej ¶liwowicy.

No i przysz³a kolej na niemiecki Breathe, niekwestionowan± gwiazdê tego festiwalu. Zastanawiali¶my siê, czy zespó³ maj±c na koncie jeden album wydany w 2001 roku "The Laughing Dolls" i demo "Fallen Angel", uraczy nas wreszcie nowymi kawa³kami. To jednak co siê sta³o, przesz³o nasze oczekiwania, mimo ¿e nie us³yszeli¶my nic nowego. Ale po kolei. Najpierw na scenie zainstalowa³o siê trzech 'klawiszowców'. Potem pojawi³ siê trupio blady Axel z wymalowanymi na czarno oczodo³ami. By³ obficie upudrowany, a na g³owie mia³ fantazyjny kowbojski kapeluszem. I zaczêli. Przez kilkadziesi±t sekund jako¶ nie mogli¶my rozpoznaæ numeru, który grali. I nagle przysz³o ol¶nienie. Utwór pochodzi³ z repertuaru Placebo Effect - by³ej formacji Axela Machensa. Potem na scenê wtoczono stó³ operacyjny z chorym. Wraz z nim wesz³a ekipa lekarzy, która go operowa³a. G³ównym chirurgiem by³ sam frontman. I nie wiedzieli¶my ju¿, czy jeste¶my na koncercie Breathe, czy Placebo Effect. To, co dzia³o siê potem, trudno opisaæ. To po prostu trzeba zobaczyæ. Krew la³a siê z operowanego, 'fruwa³y' wyci±gane z niego flaki. A muzycznie przeplata³y siê najlepsze numeru obu formacji. Doczekali¶my siê "Last", "Fallen Angel" i "Tenebre". Koncert by³ d³ugi i bardzo ¿ywio³owy, czego znaj±c repertuar z "The Laughing Dolls" raczej nie nale¿a³o siê spodziewaæ. Utwory znane z p³yty na koncercie zabrzmia³y zupe³nie inaczej. By³y mocniejsze i brzmia³y du¿o, du¿o lepiej.
Koncert zakoñczy³ siê po pó³torej godzinie szaleñstw i zrobi³ na nas du¿e wra¿enie. By³ jednym z lepszych, jakie dane nam by³o zobaczyæ w tym roku.

Podsumowuj±c imprezê, wypada pochwaliæ organizatorów tego s³owackiego festiwalu za bardzo mi³± atmosferê i profesjonalizm. I mimo, ¿e frekwencja nie by³a zbyt wysoka (oko³o 70 osób), to ci, którzy na ni± przybyli (zarówno widzowie jak i wykonawcy), czuli siê na niej wspaniale niczym w gronie starych, dobrych znajomych. A to, na co zwrócili uwagê Kuba i Wojtek, to brak jakiegokolwiek 'gwiazdorstwa' ze strony zespo³ów, czego niestety nie mo¿na powiedzieæ o Polsce i Polakach. No i oczywi¶cie ¶wietna muzyka! Mimo ¿e nie byli to wykonawcy z górnej pó³ki. Mamy nadziejê, ¿e w przysz³ym roku festiwal w Bratys³awie przyci±gnie wiêcej osób, w tym i Polaków.

Tomek & Zbyszek



-- Tomek [25 wrze¶nia 2005]



ostatnie relacje autora:
XIV Castle Party - 27-28.07.2007, Bolków -- [20 sierpnia 2007]
16. Wave-Gotik-Treffen - 25-28.05.2007 Lipsk -- [21 czerwca 2007]
Dark:Live:Fest Vol. 3 - 13.01.2007, Praga, Club Rock Cafe -- [17 lutego 2007]
haujobb., Egoist - 18.02.2006, Kraków, Klub "Extreme" -- [7 marca 2006]

powrót do relacji »


Szukaj:

nowe na stronie:
Decondition ‎&…
Maison Close –…
Nyodene D – Eden…
Consumer Electronics…
Nova - Utopica Musa
SPK - Zamia Lehmanni…
Feanch, Dutour, Lubat…
The Third Eye Foundati…
Dissonant Elephant - 5…
Club Alpino - Woouldy
Club Alpino - Tunga
Roman Wierciñski - We ar…
Jan Grünfeld - Music f…
Simfonica - Song of the…
Roman Catholic Skulls…
Chvad SB - Phenomenali…
Lonsai Maikov - Déce…
Robert Henke w Chorzowie
Dog in the Evening…
Sublamp - Cathedrals o…
wiêcej »

polecamy | wiêcej »

© 1996-2024 postindustry.org


wygenerowane w 0.01 s.