¤ Dwie zas³ugi industrialu ¤

Prawie trzydzie¶ci lat temu, w roku 1977, na rynku muzycznym – tym podziemnym, rzecz jasna – pojawia siê debiutancka p³yta Throbbing Gristle – „Second Annual Report”. Wkrótce szturm przypuszcza Blixa Bargeld ze swoim Einsturzende Neubauten, w miêdzyczasie awangardowe performance urz±dzaj± eksperymentatorzy z SPK, a na drugim koñcu ¶wiata zaczyna d³ubaæ, zgrzytaæ i charczeæ Japoñczyk Masami Akita, czyli znany i lubiany Merzbow. Pierwsza po³owa lat 80-tych przynosi ze sob± dokonania s³oweñskiego kolektywu Laibach, mieszaj±cego najnowsze osi±gniêcia awangardowej elektroniki z estetyk± totalitarn± i rockowo-popowymi smaczkami.
Panie i panowie – rewolucja rozpoczêta. Pojêcie „muzyka industrialna” (lub krócej „industrial”), ukute przez grupê skupion± wokó³ Genesisa P. Orridge’a wci±¿ jeszcze nie jest dobrze znane milionowym rzeszom szarych s³uchaczy popkulturowego papu, tym niemniej sukcesywnie zakres jego oddzia³ywania siê zwiêksza. Ma³o tego – tu i ówdzie widaæ pewn± modê na to s³ówko: oto mamy „rock industrialny”, „industrialne smaczki”, „elementy metalu i industrialu” etc. Rzecz jasna czêsto s± to jawne nadu¿ycia, ale z drugiej strony – czym w³a¶ciwie jest muzyka industrialna, jaka jest jej zadowalaj±ca definicja? Podgatunków porobi³o siê wszak mnóstwo: power electronics, harsh noise, electro/EBM, dark/industrial ambient, nowa elektronika, posttechno, pl±drofonia, industrial rock, industrial metal, wreszcie: scena militarna. Wszystkie te rozga³êzienia wywodz± siê w³a¶nie z industrialu, a w ka¿dym b±d¼ razie silnie z niego czerpi±.
Definiowanie industrialu jako muzyki opartej na d¼wiêkach okre¶lonego rodzaju wydaje siê dzi¶ prowadziæ do nik±d, bo jak¿e¿ mia³aby brzmieæ taka definicja? Muzyka oparta na ha³asie i d¼wiêkach maszyn fabrycznych? Jest ca³e mnóstwo projektów, które zalicza siê do jakiej¶ odmiany industrii, a jednak brzmienia stricte przemys³owe pojawiaj± siê tam stosunkowo rzadko. Odmiana rocka wzbogacona o brzmienia elektroniczne, d¼wiêki ostre i prowokuj±ce? Bzdura, wiêksza czê¶æ industrialu ma niewiele wspólnego z jakimkolwiek rockiem. A w ogóle to okazuje siê, ¿e nawet i elektronika nie jest konieczna do robienia tego typu muzyki, o czym ¶wiadcz± projekty konstruuj±ce d¼wiêki z najró¿niejszych materialnych odpadków wspó³czesnego ¶wiata.
Gdyby¶my zaatakowali od drugiej strony – industrial jako wehiku³ idei, pewnego szczególnego przes³ania ³±cz±cego projekty... Ba, ale czy takie w ogóle jest? Mamy zwyk³ych eksperymentatorów, skupionych tylko na d¼wiêku, mamy neopogan, mistyków, magów, badaczy dewiacji i perwersji, aktywistów skrajnie lewicowych i skrajnie prawicowych. Prawdziwy konglomerat, wielki kola¿ idei.
Na potrzeby tego artyku³u przyj±³bym wiêc nastêpuj±c± definicjê: muzyka industrialna to zbiorcze okre¶lenie wielu rozmaitych gatunków muzyki wspó³czesnej, których wspóln± cech± jest z jednej strony – w warstwie sonicznej – wyj¶cie poza klasyczny zestaw brzmieñ muzycznych i siêgniêcie po wszelkiego typu d¼wiêki niemuzyczne, szmerowe, ha³a¶liwe, samplowane z rozmaitych ¼róde³, wielokrotnie przetwarzane etc. – a z drugiej strony (w warstwie przekazu) – opis kondycji cz³owieka i cywilizacji spo³eczeñstwa postmodernistycznego, przemys³owego i informacyjnego, opis nie stroni±cy od ukazywania ciemnych stron panuj±cej epoki, nie stroni±cy od taktyki szoku i szyderstwa.
Tytu³ tych wywodów brzmi Dwie zas³ugi industrialu i ma to pewien sens. Za pierwsz± zas³ugê muzyki industrialnej uwa¿am otwarcie muzyki na ¶wiat ha³asu. Oczywi¶cie – pierwszy by³ Luigi Russolo ze swoim intonarumori, potem ca³a rzesza eksperymentatorów pokroju Cage’a, Ligyetego, Stockhausena etc. Wszyscy oni byli jednak przedstawicielami bardzo akademickiego ¶rodowiska tzw. „muzyki wspó³czesnej”, oderwanego od popkulturowej codzienno¶ci. Industrial stworzy³ pomost miêdzy eksperymentami owych kompozytorów, a ¶wiatem m³odzie¿owego undergroundu, klubów muzycznych, ¶wiatem rocka i domowych studiów. Industrial otworzy³ na o¶cie¿ puszkê Pandory, któr± hermetyczna awangarda raptem lekko ponak³uwa³a, wyzwalaj±c pierwsze nie¶mia³e zgrzyty. Ale pod koniec lat 70-tych nast±pi³a eksplozja – ha³as wymkn±³ siê spod kontroli, szalony, ekstremalny, ale bêd±cy wszak nieod³±cznym elementem codzienno¶ci, ¿ycia w ¶wiecie rozwrzeszczanych t³umów i wiecznie ³omocz±cych machin. Od tej chwili mo¿e wydarzyæ siê wszystko. Modelowym przyk³adem jest tu wspomniany ju¿ Merzbow – w muzyce Masami Akity jest pewien porz±dek, pewna zagadkowa harmonia – ale to paradoks, wszak trzonem pozostaje chaos i ha³as, w którym splataj± siê ze sob± tysi±ce d¼wiêków. Pisz±c te s³owa s³ucham albumu „1930”. To d¼wiêki têczy: feeria barw, uk³adaj±cych siê w przecudne, zapl±tane i nawarstwiaj±ce siê struktury, zrozumia³e jednak tylko dla wtajemniczonych. Albowiem tworzywem nie s± tu brzmienia klasycznych instrumentów: noise otwiera nas na du¿o szersze spektrum brzmieñ. I z pocz±tku jest ciê¿ko, tak samo jak ciê¿ko czasem otworzyæ okno zapyzia³ego pokoju, by wpu¶ciæ do ¶rodka o¿ywczy powiew mro¼nej burzy ¶nie¿nej. Jak mówi polski artysta noise, Zbigniew Karkowski: Nie podoba mi siê to, ¿e gdy pisze siê nuty, pierwsze co trzeba zrobiæ, to ustalenie wysoko¶ci d¿wiêku. Mnie interesuje sam d¼wiêk - to nie wa¿ne, czy jest to C, D, A, czy B. I nieco dalej: Noise to w zasadzie wszystkie d¼wiêki, podczas gdy w powa¿nej muzyce u¿ywa siê zwykle niewielkiego wycinka skali.
Czy ha³as to afirmacja brzydoty? Tak mo¿e byæ, ale – interpretacji industrialu jest mnóstwo. Owszem – ha³as jako sposób opisu zjawisk patologicznych, perwersyjnych, wyklêtych (Genocide Organ, Whitehouse, Suttcliffe Jugend), ale tak¿e ha³as jako ¼ród³o krañcowych doznañ estetycznych (co¶ w rodzaju sportów ekstremalnych: wielkie ryzyko i wielkie emocje), ha³as jako zgo³a infantylna zabawa d¼wiêkiem (rodzime XV Parówek), wreszcie: ha³as jako rytua³ oczyszczenia (zalecam kilka utworów Merzbow lub Masonny po ciê¿kim, nudnym i przyt³aczaj±cym dniu w pracy lub szkole – to lepsze ni¿ kube³ zimnej wody...). Wa¿ne jest tak¿e to, ¿e owo osi±gniêcie muzyki industrialnej stopniowo zaczê³o przenikaæ do innych stylów muzycznych, do popkultury. To s³ychaæ – w zespo³ach electro, techno, w kapelach rockowych etc. Eksperymentalne intra, przerywniki, niesamowite efekty, balansowanie na pograniczu muzyki i czystego zgie³ku – czêsto korzenie tych zabaw tkwi± w³a¶nie w rewolcie industrialu, nawet je¶li sami arty¶ci nie do koñca zdaj± sobie z tego sprawê. Industrial odmieni³ wiêc oblicze muzyki, daj±c jej nowy zakres d¼wiêków, otwieraj±c setki nowych komnat w sonicznym labiryncie.
Kwestia druga – po szmerach i zgrzytach – to technika przedstawiania s³uchaczowi przekazu. Do podstawowego zestawu technik industrialu (we wszelkich jego odmianach, od noise po military) nale¿± wszelkiego rodzaju gry skojarzeñ, aluzje, pastisze, sugestie, niedopowiedzenia, parodie etc. To jest potê¿na, ale i tajemna broñ – niekoniecznie otwarte teksty, jak w rockowych piosenkach, ale w³a¶nie techniki bardziej subtelne. Mo¿na rzec: obrzydzanie przez pozorne zachêcanie, zachêcanie przez pozorne obrzydzanie. Utwory wielu grup industrial roj± siê od fragmentów politycznych przemówieñ (nieraz z krêgów najwiêkszych totalitaryzmów), od strzêpków piosenek popowych i reklamowych, od sampli z utworów ¿o³nierskich i patriotycznych, od wycinków z radia i telewizji, a wszystko to mieszane jest niczym w tyglu – niekiedy przypadkowo, czêsto jednak z okre¶lonym zamys³em. Pierwszy z rzêdu przyk³ad: Von Thronstahl – Bellum Sacrum Bellum? – p³yta kapeli, która oczywi¶cie nie przynale¿y do esencjonalnego kanonu gatunku, raczej balansuje gdzie¶ na przeciêciu militarnego industrialu, rocka, electrobeatów i neofolku, ale mo¿e w³a¶nie dlatego skupia w sobie jak w soczewce to, o czym pisa³em. Sam tytu³: Wojna, ¶wiêta wojna.... Ale znak zapytania na finiszu – a to zasadniczo zmienia znaczenie... Co w ¶rodku, na kr±¿ku? Ano, relacje telewizyjne i radiowe z Bliskiego Wschodu, krzyki maszeruj±cych ¿o³nierzy, europejskie pie¶ni wojskowe, kazania, okrzyki, melodie orientalne, ma³o tego: ostre, piorunuj±ce rytmy zespolone z patetyczn± symfonik±. S³owem – kalejdoskop, z którego wy³ania siê jednak pewne przes³anie... Jakie? Zachêcam do pomy¶lunku... A poza tym warto poznaæ tak¿e prowokacje Laibach, Death In June czy dziesi±tek innych projektów, specjalizuj±cych siê w prowokacji, demaskacji i we wszelkim innym przekomarzaniu siê ze s³uchaczem. We¼my s³ynny cover Life is Life w wykonaniu Laibach: muzycznie to co¶ na kszta³t monumentalnej pie¶ni masowej, niesionej g³osami fanatycznego t³umu… To 1 maja w Moskwie w apogeum stalinizmu, to Parteitag w Norymberdzie, marszowe rytmy odmierzaj± czas, który pozosta³ do ostatecznej kulminacji si³y... Genialny utwór – pozornie bardzo muzyczny, melodyjny etc. – ale z ducha industrialny, industrialny do potêgi! Monumentalny pastisz i muzyki pop, i totalitaryzmu, dokonany nowoczesnymi technikami artystycznymi. A przecie¿ techniki podobne do laibachowskich i w ogóle industrialnych przejê³y liczne zespo³y rockowe, od czasu do czasu ubarwiaj±ce swoje utwory samplowanymi kola¿ami, cytatami i aluzjami. Kolejny przyk³ad przesi±kania...
Jest rok 2006, burza trwa ju¿ 30 lat. Ile potrwa jeszcze? Zapewne tyle, ile bêdzie trwa³ ten ¶wiat – ¶wiat, który zrodzi³ muzykê industrialn±. Albowiem ka¿da epoka ma tak± muzykê, na jak± zas³uguje, tak±, jaka najlepiej oddaje jego naturê. To proces nieuchronny – spo³eczeñstwo drugiej po³owy XX wieku musia³o doczekaæ siê industrialu. Tak oto rzuca nam siê prosto w twarz nas samych i to, co wykreowali¶my wokó³ siebie – ale wszystko to dodatkowo przepuszczone przez krzywe zwierciad³o szyderstwa. Burza trwa, a doko³a narasta pstrokacizna i ¶mietnisko. Czym to siê skoñczy? Có¿, byæ mo¿e niektórzy z nas do¿yj± czasów, gdy wszelka dzisiejsza muzyka i kultura umrze, a na gruzach Europy i Ameryki grupki koczowników dodawaæ bêd± sobie otuchy pierwotnym ¶piewem i brzmieniami pasterskich fletów...
Dzi¶ jednak ha³as jeszcze króluje. Kiedy¶ mo¿e zje sam siebie...

-- Adam T. Witczak [28 lipca 2006]



ostatnie artyku³y autora:
Przypadki Derniere Volonte -- [29 lipca 2016]
Bunkier strachu -- [31 grudnia 2012]
Raison d'Etre -- [23 listopada 2011]
Louis i Bebe Barron -- [7 sierpnia 2011]
Pierre Schaeffer i muzyka konkretna -- [7 sierpnia 2011]
  wiêcej...

powrót do artyku³ów »


Szukaj:

nowe na stronie:
Decondition ‎&…
Maison Close –…
Nyodene D – Eden…
Consumer Electronics…
Nova - Utopica Musa
SPK - Zamia Lehmanni…
Feanch, Dutour, Lubat…
The Third Eye Foundati…
Dissonant Elephant - 5…
Club Alpino - Woouldy
Club Alpino - Tunga
Roman Wierciñski - We ar…
Jan Grünfeld - Music f…
Simfonica - Song of the…
Roman Catholic Skulls…
Chvad SB - Phenomenali…
Lonsai Maikov - Déce…
Robert Henke w Chorzowie
Dog in the Evening…
Sublamp - Cathedrals o…
wiêcej »

polecamy | wiêcej »

© 1996-2024 postindustry.org


wygenerowane w 0.01 s.