¤ Laibach - Volk ¤



Mute 2006

Ocena:
4

1. Germania, 2. America, 3. Anglia, 4. Rossiya, 5. Francia, 6. Italia, 7. España, 8. Yisrā'el, 9. Türkiye, 10. Zhōnghuá, 11. Nippon, 12. Slovania, 13. Vaticanae, 14. NSK


WOLNO¦Æ, która wiedzie LUD NA BARYKADY

Mo¿na ¶piewaæ z polotem i gracj± artystki estradowej. Mo¿na 'poprowadziæ' mazurka w tempie marszu pogrzebowego, na dodatek popieprzyæ s³owa ('zastosowaæ szyk przestawny'), mo¿na pomruczeæ "z ziemi wolskiej do Wolski". Mo¿na byæ Edyt± co nie chcia³a byæ Ew±, mo¿na mieæ w dowodzie wpisane; Jaros³aw 'syn' Tadeusza. Przede wszystkim MO¯NA, bo ¶piewaæ ka¿dy mo¿e, a s³ów tej ¶wiêtej zasady do Hadesu bezpowrotnie choæby¶ zapar³ siê nie str±cisz. Mo¿esz jedynie poujadaæ z³o¶liwie (niewdziêczny los trójg³owego psa Cerbera).

Dziêki bogu Laibach niczego nie zchrzani³, wrêcz przeciwnie - mile zaskoczy³. "Volk" nie niesie siê jak
fa³szywy ton. Nie jest te¿ zwyczajnym, kolejnym wydawnictwem w dorobku S³oweñców z Ljubljany. Sensu i przes³ania nale¿y dopatrywaæ siê g³êbiej ze wzglêdu choæby na ca³okszta³t twórczo¶ci grupy. Nic nie dzieje siê ot tak sobie. Wykorzystuj±c ca³± gamê chwytów, przemy¶lanych zagrañ i strategii zniewolenia s³owa, ukazuje odbiorcy swoje zdanie, konkretny pogl±d i wariacje na temat polityki i pañstwa ("Slovenska Akropola"), narodu ("Opus Dei"), o¶miesza wspó³czesn± muzykê m³odzie¿ow± ("Let It Be"), zjednoczonych organizacji maj±cych daæ nam surogat poczucia bezpieczeñstwa ("NATO"),
a¿ wreszcie chwyta za nogi Boga i religiê i usilnie degraduj±c ich sacrum ("Jesus Christ Superstars"). Tyle to ju¿ wiemy z dostêpnych relacji, recenzji, publikacji...

Poruszaj±c w±tek wymowy utworów nie mo¿na zapominaæ, i¿ Laibach jako pomys³odawca stworzenia Neue Slovenische Kunst (powsta³ego w 1984 roku) jest czê¶ci± wirtualnego pañstwa bez granic, bez okre¶lonego terytorium, do którego nale¿eæ mo¿e dowolny obywatel. Nie istnieje tu ani gospodarka,
ani parlament. Obywatelem NSK mo¿e staæ siê ka¿dy, kto zg³osi siê z pro¶b± o wydanie paszportu. Celem NSK jest ho³dowanie wy¿szym warto¶ciom. Jak nie trudno siê domy¶liæ mottem owego utopijnego pañstwa, mottem ich dzia³ania i twórczo¶ci jest dewiza: 'sztuka jako forma dyplomacji'. Zatem usuwa siê tu w cieñ 'L'art pour l'art', które staje w opozycji wzglêdem wspó³czesno¶ci. Laibach jako doskona³y demaskator wyrusza z misj± wydobywania i napiêtnowania ko¶lawych struktur politycznych. Twórczo¶æ to drobiazgowa (kunsztowna) sztuka manipulacji w taki sposób, by za pomoc± odpowiednich ¶rodków perswazji odkryæ to, co inni tak starannie ukrywaj±. Najlepszym dowodem na to jest sam pocz±tek ich twórczo¶ci. Zakaz prezentacji pierwszego multimedialnego projektu "Red Districts", który stawia³ pod ciemn± gwiazd± miasto Trbovije, a raczej jego polityczne struktury.

Wy³awianie tych czarnych pere³ jest osi±, wokó³ której Laibach obraca siê do dzi¶. Widaæ to jak na d³oni w "Volk", gdzie niczym oksymoron ujawnia siê przeciwstawno¶æ i zaprzeczenie. Najlepiej s³ychaæ to na samym pocz±tku utworu "America", gdzie wynios³e has³a 'land of free', 'peace' i 'justice' s± momentalnie wy¶miane i zdemaskowane poprzez zastosowanie wycia policyjnych syren. Przecie¿ 'sprawiedliwo¶æ to prawda w dzia³aniu' /Joubert/. Jak odnale¼æ mamy prawdê i sprawiedliwo¶æ gdy si³± (policyjn±,
wojskow±, polityczn±) zakazuj± lub nakazuj± dzia³añ w³a¶ciwe wedle ich ideologii?

S³owa w numerze "Francia" zdaj± siê odnosiæ do przemocy i zamieszek w Pary¿u, podczas gdy "Anglia" w prze¶miewczym tonie odnosi siê do wyspiarskiego poczucia wy¿szo¶ci. U¿ycie refrenu palestyñskiego hymnu narodowego w "Yisre'el" jest przypieczêtowaniem stosowanej przez Laibacha kontrowersji.

"Volk" jako twór inteligentny tekstowo jest zarazem najbardziej ironicznym i ,,agresywnym" albumem, jaki Laibach wyprodukowa³. Zamiast bomb u¿ywaj± s³ów. Na dodatek przes³anie 'zapakowane' w jêzyk angielski pozwala dotrzeæ do szerszego grona odbiorców i staæ siê poniek±d komercj± bez komercji.

Wspominaj±c o inteligencji dotycz±cej warstwy tekstowej utworów nie nale¿y zapomnieæ o narratorze, o g³osie, o niezwykle silnie poruszaj±cym i b³yskotliwym wokalu, który m±drze i dostojnie oprowadza s³uchacza po problematyce utworu. Boris Benko, dar niebios, którego g³os zdo³a poruszyæ najbardziej wybredne ucho. Trudno siê dziwiæ, gdy¿ jest to wokal szkolony i przystosowany do wykonywania powa¿niejszych zadañ;]. Duet Silence (Benko z kompozytorem Primozem Hladnik'iem) odnosi sukcesy równie¿ na s³oweñskiej scenie Teatru Narodowego (performans taneczny "Veronika"). Nie bez znaczenia jest równie¿ udzia³ zespo³u w tworzeniu ¶cie¿ek d¼wiêkowych (m.in. do "Maison Des Rendez-Vous").

Szerokie pole zainteresowañ i sukcesów zosta³o powiêkszone dziêki wspó³pracy Silence z Laibachem. Koncepcja nagrania dwunastego studyjnego albumu pobudzi³a nietuzinkow± wyobra¼niê, dziêki której uzdolniony duet napisa³ muzykê, nagra³ niektóre partie wokalne a tak¿e nada³ kszta³t i smak ca³ej aran¿acji - wytyczy³ nowy kierunek, do którego zmierza p³yta "Volk". Laibach dokona³ ¶wietnego wyboru zapraszaj±c do wspó³pracy Silence, szkoda tylko, ¿e tak pó¼no - Benko i Hladnik znaj± siê przecie¿ z
zespo³em Milana Fras'a od siedmiu lat! Mo¿na z czystym sumieniem wysnuæ tezê, i¿ dziêki wspólnej pracy zyskali wszyscy, a najbardziej grono odbiorców.

Równie¿ oceniaj±c wykonanie utworów od strony muzycznej nie mo¿na narzekaæ - dziêki partiom instrumentów '¿ywych', sekcji smyczkowej w zupe³nie niezmechanizowanej strukturze utworów melodia miêkko rozp³ywa siê w przestrzeni. Perkusja jest jedynie podpor± dla tej delikatnej konstrukcji. Nie¶mia³e klikniêcia nie burz± co ciekawszych brzmieñ, nadaj±c ca³o¶ci tempo i rytmiczn± p³aszczyznê. Ka¿da kompozycja poprowadzona zosta³a w sposób osobliwy i interesuj±cy, tak by uwydatniaæ znaczenia s³ów, nienachalnie wprowadzaæ i odkryæ ich sens.

Trochê o ok³adce...
Widniej±ce na niej pomazane wodnist± akwarel± owce na tle górskich stoków, przypominaj± kreskê Nikifora, przedstawiciela prymitywizmu, maluj±cego sielskie, ludyczne motywy. Laibach równie¿ wymalowa³ obraz to¿samo¶ci poszczególnych pañstw. Wed³ug Milana Fras'a obecnie pañstwa istniej±
jedynie dziêki hymnom i dziêki temu mog± zostaæ zachowane w pamiêci, podczas gdy granice (a zw³aszcza kulturowe) zanikaj± na skutek tworzenia gigantycznych molochów takich jak Unia Europejska. Laibach zdaje siê staæ za to¿samo¶ci± narodow±, ludem, w koñcu 'volk' to nic innego jak lud.

-- [iza-adt] [12 marca 2007]



ostatnie recenzje autora:
Greyhound - Minimal Communication -- [31 grudnia 2006]



inne recenzje Laibach:
Laibach - It's Alive - Occupied Europe Nato Tour 1994-1995 -- mike [1999]
Laibach - Volk -- wolf242 [18 lutego 2007]
Laibach - WAT -- r@ [4 grudnia 2003]

powrót do recenzji »


Szukaj:

nowe na stronie:
Decondition ‎&…
Maison Close –…
Nyodene D – Eden…
Consumer Electronics…
Nova - Utopica Musa
SPK - Zamia Lehmanni…
Feanch, Dutour, Lubat…
The Third Eye Foundati…
Dissonant Elephant - 5…
Club Alpino - Woouldy
Club Alpino - Tunga
Roman Wierciñski - We ar…
Jan Grünfeld - Music f…
Simfonica - Song of the…
Roman Catholic Skulls…
Chvad SB - Phenomenali…
Lonsai Maikov - Déce…
Robert Henke w Chorzowie
Dog in the Evening…
Sublamp - Cathedrals o…
wiêcej »

polecamy | wiêcej »

© 1996-2024 postindustry.org


wygenerowane w 0.014 s.