Self Immolation/Rough Trade 1988 Ocena:
| | 1. Don't Hide It Provide It, 2. Asbestos, 3. Fin, 4. English Faggot/Nothin Man, 5. Hauss-On-Fah, 6. Fratricide Pastorale, 7. The Dipsomaniac Kiss, 8. Barbedwire Tumbleweed, 9. Chingada, 10. A Prayer for My Death
Od pamiêtnego "Nail", wydanego w 1985 roku minê³y trzy lata. Ciê¿ko sprostaæ oczekiwaniom, gdy dopiero co nagra³o siê swoje opus magnum, osi±gn±wszy w³a¶ciwie szczyt swoich mozliwo¶ci. Jim jednak zaryzykowa³, jego projekt pojawi³ siê w nowym wcieleniu, tym razem jako Foetus Interruptus, a "Thaw" jest kolejnym arcydzie³em, nieznacznie tylko ustêpuj±cym swojemu poprzednikowi.
P³yta by³a tak ostra i agresywna, ¿e dla niektórych to by³o ju¿ za wiele. Wp³ywy awangardowo-noisowe s± tak widoczne, ¿e ca³o¶æ a¿ kipi. We¼my takie "English Faggot". Ostry, sarkastyczny tekst, odg³osy zarzynanych ¶wiñ i ogólny jazgot. Wrzaskliwy jest te¿ do¶æ osobliwy numer "Chingada", momentami jakby zahaczaj±cy o muzykê arabsk± (!). Otwieraj±cy "Don't Hide It, Provide It" to w³a¶ciwie standardowy ju¿ rock-industrialny numer, mi³o¶nicy Nine Inch Nails bêd± usatysfakcjonowani.
Z innej beczki jest awangardowy, instrumentalny "Asbestos" i jego ha³a¶liwy kontynuator, "Fin". Zupe³nie czym innym jest "Dispomaniac Kiss" - mroczna ballada na fortepian i g³os, pó¼niej punk rock, a dalej te¿ orkietra... Kompletny misz-masz stylowy to te¿ do¶æ przebojowy "Hauss-ON-Fah". Blues, rock, jazz czy industrial? A mo¿e po prostu wszystko naraz. Nie zawiod± siê te¿ mi³o¶nicy przestrzennych, nieco filmowych brzmieñ, które by³y niejako znakiem rozpoznawczym "Nail". Piêkny "Fratricide Pastorale" jest wprawdzie trochê krótki, lecz absolutn± rewelacj± jest "Barbedwire Tumbleweed" - zapiera dech w piersiach.
Ju¿ prawie tradycyjnie, na koniec Foetus serwuje nam potê¿ny, siedmiominutowy utwór, bêd±cy odpowiednikiem "Cold Day in Hell" i "Anything (viva!)". Niezwykle staranny, dopracowany w ka¿dym szczególe numer, ³±cz±cy ¶cisle elementy industrialne z rockowymi. Nagromadzenie gitar, syntetyzatorów i innych instrumentów tworzy momentami parali¿uj±c± ¶cianê d¼wiêku.
W Foetusie zawsze najbardziej lubi³em staranno¶æ, dba³o¶æ o ka¿dy d¼wiêk, odg³os, chwilow± zmianê brzmienia gitary itp, ³±czenie niemal wszystkich stylów muzycznych w spójn±, nierozerwaln± ca³o¶æ, umiejêtno¶æ takiego urozmaicenia piosenki pop, by brzmia³a awangardowo. Na "Thaw" znowu mu siê uda³o - jest bezb³êdne. Ocena oczywi¶cie maksymalna. -- raziel [25 marca 2008]
ostatnie recenzje autora: - Whitehouse - Dedicated to Peter Kurten -- [24 lipca 2008] - Foetus - Nail -- [24 lipca 2008] - Foetus - Gash -- [24 lipca 2008] - KMFDM - Naive -- [8 maja 2008] - Nurse With Wound - Shipwreck Radio Volume One (Seven Sonic Structures From Utvær) -- [8 maja 2008] wiêcej...
powrót do recenzji » |