¤ Parzival ¤

Pierwszy kontakt z muzyk± Parzival dla wielu s³uchaczy mo¿e byæ powodem niema³ej konsternacji, a kto wie, czy nie wprawi ich w os³upienie. Skojarzenia z Laibach narzucaj± siê same, szczególnie je¶li zwrócimy uwagê na sceniczny wizerunek artystów. Kto¶ s³abo zaznajomiony z tego typu muzyk± móg³by nawet pomyliæ obie kapele. Rzeczywi¶cie, inspiracja twórczo¶ci± dzielnych S³oweñców jest wyra¼nie widoczna w twórczo¶ci Parzival - grupy Rosjan, od kilkunastu lat mieszkaj±cych w Danii i tam wydaj±cych kolejne p³yty, od 2002 roku w ramach w³asnej wytwórni Liberte Records. Podobnie jak w przypadku Laibach mamy tu do czynienia z pora¿aj±cym patosem serwowanym tyle¿ bezceremonialnie, co i przesadnie. Analogiczne jest równie¿ upodobanie muzyków do charakterystycznych paramilitarnych uniformów i szczególnego stylu bycia na scenie, w którym ¿arliwo¶æ i zaanga¿owanie ³±czy siê z demonstracyjnie exponowanym ch³odem, powag± i surowo¶ci±. Zimne oczy, niewzruszone oblicza, wystudiowane gesty wspólnie z muzyk± tworz± ca³okszta³t, który mo¿e fascynowaæ, odrzucaæ - lub, niestety, ¶mieszyæ. Dlaczego to ostatnie? Problem tkwi chyba w tym, ¿e to, co w przypadku Laibach by³o de facto przewrotn±, postmodernistyczn± gr± symbolami totalitaryzmu i autorytaryzmu, wplatanymi w schematy kultury popularnej - w przypadku Parzival dzieje siê na powa¿nie i ma charakter misji. W kwestii techniki Rosjanie twórczo wykorzystali konwencjê, która dla S³oweñców by³a jedn± z wielu - i doprowadzili j± do perfekcji. Co¶ podobnego wcze¶niej zrobi³ Rammstein, równie¿ wykorzystuj±c jedn± ze stylistyk Laibach, bardziej gitarowo-rockow±.

Muzyka Parzival stanowi po³±czenie estetyki electro (z której czêsto czerpany jest podstawowy szkielet utworów: partie basu i motoryczny beat) z pompatycznym, post-wagnerowskim neoklasycyzmem. Jest to oczywi¶cie 'symfonia z syntezatora', typowa choæby dla zespo³ów z krêgu szeroko rozumianego militarnego industrialu. Elektronicznie generowane brzmienia rogów, tr±b, fortepianu i orkiestry smyczkowej uk³adaja siê w monumentalne melodie, podbite marszowymi partiami werbli i kot³ów. Wszystkiemu towarzyszy charakterystyczny, 'post-laibachowski' niski wokal, chóralne damsko-mêskie za¶piewy i oczywi¶cie teksty - g³ównie w jêzyku niemieckim, rzadziej w ³acinie lub rosyjskim. Ten monumentalizm jest niew±tpliwie bardzo grubo ciosany - nie ma tu miejsca na jakiekolwiek chwile wytchnienia, nie ma 'dandysowskiego stylu' Von Thronstahl, ani ¿adnego wentylu bezpieczeñstwa, który pozwoli³by spu¶ciæ nadmiar wznios³o¶ci - jak to jest w przypadku Laibach, graj±cego skojarzeniami, aluzjami, parodiami i pastiszami. W przypadku Parzival - nic z tych rzeczy. Kto wie, czy nie ma w tym czego¶ specyficznie 'rosyjskiego': mam na my¶li ow± sk³onno¶æ do przesady, surowo¶ci, okrucieñstwa, wo³ania o dzier¿ymordê, który zaprowadzi porz±dek. Albowiem przes³anie grupy jest klarowne: 'Dyscyplina, determinacja, si³a duchowa', inspiracja wyp³ywaj±ca z rzymskiego katolicyzmu, prawos³awia, tradycjonalizmu integralnego i my¶li sufickiego islamu. Fundamentem jest reakcja na ¶wiat wspó³czesny, postrzegany jako apogeum degradacji, upadku i rozk³adu wszystkich warto¶ci - muzyka Parzival ma byæ recept± na te zjawiska, broni± w rêkach tych, którzy marz± o restytucji dawnych imperiów. Mo¿na siê z tym nie zgadzaæ, mo¿na siê tego przestraszyæ, albo nawet szyderczo wy¶miaæ, ale z pewno¶ci± jest to artystyczna prowokacja równie mocna, jak wymierzone w³a¶nie w tradycjê Zachodu ekscesy Genesisa P. Orridge'a i innych, wczesnych artystów industrialnych trzydzie¶ci lat temu. Bo przecie¿ Parzival w jaki¶ sposób korzysta ze zdobyczy muzyki industrialnej, wpisuj±c siê w przebogat± mozaikê grup postindustrialnych, nawet je¶li nie chodzi tu o pos³ugiwanie siê ha³asem. I jest co¶ paradoksalnego w fakcie, ¿e ta postindustrialna sztuka staje siê w pewnym momencie broni± w rêkach grup takich jak Parzival (ale tak¿e np. Argentum, Von Thronstahl, Green Army Fraction). Czy¿by w ich przypadku awangarda i tradycja spotyka³y siê (tak w tre¶ci, jak i w formie, adaptuj±cej muzykê klasyczn±) na koñcu swych skrajno¶ci?

Parzival powsta³ w roku 1999 w Danii, w istocie jednak zespó³ jest kontynuacj± za³o¿onego w Rosji zespo³u Stiff Miners. Kapela ta powsta³a w sk³adzie: Dmitry Bablevsky, Sergey Litvinoff, Paul Russanoff, & Mikhail Cockorin, ale przecie¿ nazwiska artystów nie maj± wiêkszego znaczenia, z pewno¶ci± bowiem ich twórczo¶æ nie jest ekspozycj± osobistych urazów, ciosów losu, zakrêtów ¿yciowych i innych tego typu ciekawostek. Pierwszy album Stiff Miners, "Giselle" ukaza³ siê w roku 1994, drugi "Vox Celesta" w roku 1997, nak³adem TBA Records. Rok 1999 przyniós³ ju¿ album "Anathema Maranatha" pod szyldem Parzival. Kolejne p³yty, wydawane ju¿ przez Liberte Records, to: "Blut und Jordan", "Noblesse Oblige", "Deus Nobiscum" (2006) i najnowszy jak dot±d, dwup³ytowy "Zeitgeist".

Wydawnictwa te pokazuj±, ¿e muzycy z jednej strony potrafi± zachowaæ bardzo wyra¼ne, sta³e cechy i ogóln± konwencjê, z drugiej za¶ nie brak im wyobra¼ni. Poszczególne p³yty ró¿ni± siê wiêc od siebie. Debiutancki "Giselle" to mroczne, dynamiczne electro ze ¶ladowymi ilo¶ciami neoklasyki (i tekstami, jedyny raz w historii zespo³u, ¶piewanymi w jêzyku angielskim), natomiast "Vox Celesta" to ju¿ wyra¼ne pój¶cie w stronê orkiestralnych hymnów, wzbogaconych elektronicznym rytmem. Estetykê tê kontynuujê "Anathema Maranatha" - najbardziej surowy i minimalistyczny album w dziejach Parzival. "Blut und Jordan" (na którego ok³adce umieszczono obraz Jana Matejki, przedstawiaj±cy niewidomego rze¼biarza Wita Stwosza prowadzonego przez córkê) nawi±zuje do europejskiej i arabskiej muzyki z okresu ¶redniowiecza, przy czym elementy electro czy drum and bass stosowane s± do¶æ oszczêdnie. "Noblesse Oblige" jest bardzo silnie zrytmizowany, za¶ "Deus Nobiscum" i "Zeitgeist" to radykalne pój¶cie w stronê elektroniki, dynamiczno¶ci, syntezatorowych sekwencji i ciê¿kiego rytmu. Szczególnie tyczy siê to "Deus Nobiscum", materia³u, który momentami jest bardzo silnie zrytmizowany i zgo³a taneczny.
Je¶li chodzi o tematykê, to najczê¶ciej powracaj±cymi w±tkami s± ¶redniowieczne wyprawy krzy¿owe, religia i ezoteryzm, alchemia, walka duchowa, ¶wiêty Graal; zreszt± ¶wiadcz± o tym wszystkim choæby tytu³y utworów, takie jak: "Via Sacra", "Sufism", "Libanon und Syrien", "Orient", "Peitsche des Gottes". Mo¿na zatem powiedzieæ, ¿e swoj± elektroniczno-neoklasyczn± muzyk± Parzival tworzy wiê¼ pomiêdzy nieraz bardzo odleg³± przesz³o¶ci±, a czasami najnowszymi. Co¶ takiego bywa nazywane archeofuturyzmem.

Parzival od czasu do czasu gra na ¿ywo - zespó³ wystêpowa³ miêdzy innymi na jednej z edycji Wave Gottik Treffen, z Derniere Volonte w kopenhaskim klubie Black Cat i w Trondheim w Norwegii. Na swoim koncie maj± tak¿e dwa wideoklipy: "A.D.", zrealizowany w scenerii malowniczego ¶redniowiecznego zamku, oraz "Mechanismus" we wnêtrzu ³odzi podwodnej. Wziêli udzia³ tak¿e w sk³adankach "Per Version", "Ad Perpetuam Gloriam" (NeoFolk), "Gloria Victis, Vae Victis" (War Office Propaganda) i "Credo in Unum Deum" (Trinitas Music). Wszystko wskazuje na to, ¿e zespó³ nie powiedzia³ jeszcze ostatniego s³owa.

-- Adam T. Witczak [17 listopada 2008]



ostatnie artyku³y autora:
Przypadki Derniere Volonte -- [29 lipca 2016]
Bunkier strachu -- [31 grudnia 2012]
Raison d'Etre -- [23 listopada 2011]
Louis i Bebe Barron -- [7 sierpnia 2011]
Pierre Schaeffer i muzyka konkretna -- [7 sierpnia 2011]
  wiêcej...

powrót do artyku³ów »


Szukaj:

nowe na stronie:
Decondition ‎&…
Maison Close –…
Nyodene D – Eden…
Consumer Electronics…
Nova - Utopica Musa
SPK - Zamia Lehmanni…
Feanch, Dutour, Lubat…
The Third Eye Foundati…
Dissonant Elephant - 5…
Club Alpino - Woouldy
Club Alpino - Tunga
Roman Wierciñski - We ar…
Jan Grünfeld - Music f…
Simfonica - Song of the…
Roman Catholic Skulls…
Chvad SB - Phenomenali…
Lonsai Maikov - Déce…
Robert Henke w Chorzowie
Dog in the Evening…
Sublamp - Cathedrals o…
wiêcej »

polecamy | wiêcej »

© 1996-2024 postindustry.org


wygenerowane w 0.01 s.