1. Take My Breath Away, 2. Atomic Soda, 3. Colors, 4. Opus 17, 5. No Turning Back, 6. Azurra, 7. Les Enfants, 8. Besides, 9. Ballroom, 10. Eggplant, 11.Godet
Doceni³em pierwsz± p³ytê Brazylijczyka ("Chromophobia" 2007) za konkret w czasach coraz mniej oczywistych, za czu³o¶æ w czasach ekonomii pieni±dza, za pozytywn± energiê w czasach kiedy ¶wiat ju¿ zaczyna³ siê waliæ. Pó³tora roku pó¼niej ¶wiat oczywi¶cie siê nie zawali³, a Brazylijczyk sta³ siê optymist± wrêcz chorobliwym. To ju¿ nie minimal techno, ograniczone formy wspó³czesnej elektroniki. "Take My Breath Away" to album pe³en rozmachu, popowych melodii, rave'owych rytmów, przemy¶lanych kompozycji, zmiennych nastrojów. Doskona³y do tañca, jazdy samochodem, rêcznych robótek, wiaro³omstwa. Potrafi poprawiæ humor po ¶nie¿ycy pod koniec marca, a po wys³uchaniu nawet kolejne orêdzie prezydenta nie robi ju¿ na mnie wiêkszego wra¿enia.
To jest równie¿ album du¿o bardziej przystêpny od debiutu, momentami ra¿±cy wrêcz infantylizmem ("Azurra", "Les Enfants"), schematywno¶ci± i zupe³nie niezrozumia³ym patosem, pogrzebow± form± koñcz±cego p³ytê utworu "Godet".
Ale je¶li autorsk± produkcjê, a nie miksowan± sk³adankê, mo¿na pu¶ciæ na imprezie urodzinowej i ludzie bêd± siê ca³y czas bawiæ od jej pocz±tku do koñca, to musi to byæ dobra p³yta, bo to siê rzadko udaje jakiemukolwiek wykonawcy. Je¶li muzyka popowa, elektro popowa, techno dance czy progressive house ma mieæ jak±¶ pozytywn± twarz; kreatywnego producenta przystêpnej elektroniki, to w³a¶nie Boratto wydaje mi siê, obok Ulricha von Schnaussa, Paula Kalkbrennera, Thomasa Fehlmanna czy Luomo, najciekawszym wspó³czesnym przedstawicielem tego nurtu.
Dwa hity, które wrêcz zmusi³y mnie do zakupu tego albumu to "No Turning Back", (to mo¿e byæ ogólno¶wiatowy hit klubowy, bo ma chwytliwy refren i niez³± partiê gitary) i 'Besides" (gdzie znowu wyró¿nia siê partia basu, co mi przypomina The Cure z czasów "Disintegration"). Na uwagê te¿ zas³uguje tytu³owy "Take My Breath Away" i "Ballroom". Drugi album Boratto jest lepszy ni¿ debiut, a to w obecnych czasach rzadko któremu wykonawcy siê udaje.
::||||::
PS. Idzie wiosna wiêc jak co roku zakocha³em siê we w³asnej ¿onie, oczywi¶cie Boratto wybaczam wiele, mankamenty mnie nie interesuj±, zarzuty o tandetê odrzucam, a ¿e jestem wzrokowcem - podziwiam równie¿ piêkny digipack, oprawê graficzn± albumu.
Je¶li marzy ci siê dobra zabawa przy wytrawnej, pozytywnej muzyce, to Gui Boratto jest ¶wietnym wyborem. I do tego chilijskie carmenere. But please remember, No Turning Back...