Rockers Publishing
2009 Ocena:
| | 1. Shall We?, 2. Sleepmonster, 3. Higgs Boson, 4. Svalbard, 5. Tragedy of Joseph Merrick, 6. Purr, 7. It Takes More Than One Kind of Telescope to See The Light, 8. When There Were No Connections, 9. Apricot
Jaki¶ czas temu zrezygnowa³em z pisywania o post-rocku, przygnieciony kompletn± nijako¶ci±, o ile nie beznadziejno¶ci±, ze strony kolejnych kopii i klonów pierwszej p³yty Mogwai'a i drugiej p³yty Godspeed You! Black Emperor. Sztampowo¶æ, schematyczno¶æ i ogólnoplanetarne powielanie zalegaj±ce t± relatywnie niedu¿± pó³kê, jeszcze gorsze ni¿ w dark ambiencie, to jakie¶ kuriozalne zaprzeczenie muzyki, która poniek±d stara siê uchodziæ za wyzwolon± i niezale¿n±. Co¶ w tym oczywi¶cie jest - a mo¿e ho³dowanie utartemu schematowi to w³a¶nie 'mi³o¶æ pod³ug woli', w tym przypadku zaprzeczaj±ca domniemanemu ogólnoludzkiemu i ogólnodyscyplinarnemu wy¶cigowi po doskona³y indywidualizm? Tak czy siak, nie zmienia to faktu ¿e kolejne bandy i p³yty, którym nie sprawiê satysfakcji wymienienia z nazwy, ¶miertelnie nudzi³y i do³owa³y niczym zepsuty mechanizm w nakrêcanych zabawkach.
I gdyby nie "Aura" to podej¶cia bym nie zmieni³. ¯adnych cudów tutaj rzecz jasna nie ma, a wszelkie nowatorstwo ogranicza siê do miejscowych ozdobników. Lecz mimo to p³yta posiada jeden, arcywa¿ny dla mnie szczegó³ - jest interesuj±ca; budzi czujno¶æ i chêæ na dok³adkê. Bez wzglêdu na to kto sprawi³ ¿e graj± tak a nie inaczej, panom z Tides From Nebula udaje siê post±piæ krok dalej ni¿ tylko zrealizowaæ my¶l o nagraniu p³yty (na czym poprzestaje zbyt wysoki procent artystów) - otworzyæ drzwi za którymi kryje siê kolor i ¶wiat³o, to samo które otacza w g³owach ka¿dego kto potrafi zanurzyæ siê w ulubionej muzyce i nie dostrzegaæ dna. TFN odnajduj± w post-rockowej formalinie zgubiony gdzie¶ pomiêdzy koncepcjami pierwiastek rado¶ci i wolno¶ci; potrafi± po³±czyæ progresywne rzemios³o z odrobin± magii na codzieñ, tworzyæ sobie a muzom, a jednocze¶nie zaraziæ tym innych. I chyba o to tu chodzi.
Pytacie sk±d siê wzi±³ ten zespó³? Ano z Polski, z Warszawy; tej samej gdzie zak³ada siê najlepsze ciuchy id±c do sklepu, a samochodów jest wiêcej ni¿ zameldowanych mieszkañców. I ten radosny fakt t³umaczy te¿ kilka elementów tej muzyki, jak choæby ci±goty do fuzji czadu i piêkna (na przekór notorycznej anemii), frapuj±cych fraz i nut z jazgotliwymi najazdami na których drodze ustawiaj± siê g³odni dobrego ha³asu, a tak¿e pewien szczery eskapizm, próbê schowania siê przed t³umem, manipulacj± i hipnoz± fa³szywych ¶wiate³. "Aura" jest solidna i ¶mia³a, krzepi i napawa dum±, dodaje wiary i pewno¶ci siebie - prozac dla duszy - a jednocze¶nie pozwala na ucieczkê w wymiar poharatany teksturalnymi gitarami, przej¶ciami atmosferycznymi i kluczem my¶liwców z trupami u sterów. Do tego jest lekkostrawna, wiêc oby wiêcej. -- eliks [17 czerwca 2009]
ostatnie recenzje autora: - Artefactum - Foxgloves & Bluebells -- [8 marca 2011] - Killing Joke - Absolute Dissent -- [8 grudnia 2010] - Threshold HouseBoys Choir, The - Form Grows Rampant -- [2 grudnia 2010] - Death in June - Peaceful Snow -- [26 listopada 2010] - Strength Through Joy - The Force of Truth & Lies -- [1 wrze¶nia 2010] wiêcej...
powrót do recenzji » |