¤ Jules, Marsen - Golden ¤



Genesungswerk
2007

Ocena:
4.5



1. Birkengeflüster, 2. Während, 3. Golden, 4. In Einem Raum Mit Dir, 5. An Einem Wintermorgen, 6. Von Hier Nach Dort, 7. Contenance


Marsen Jules jest cholernym geniuszem; w dodatku takim którego, muzykê najlepiej celebrowaæ w mo¿liwie jak najd³u¿ej chwili samotno¶ci i ciszy. A mimo to wzbrania³em siê przed podej¶ciem do "Golden"; poprzednie dwa albumy Julesa - "Herbstlaub" i "Les Fleurs" - to by³y objawienia, a po jego dwóch netowych ep'kach wydanych w nieistniej±cym ju¿ (sic) Autoplate, ¶wiat muzyki po prostu nie by³ ju¿ taki sam. Sam Jules zdaje siê podchodziæ do tego na wielkim luzie, oszczêdnie, nonszalancko wrêcz, a jednocze¶nie dyscyplinuj±c siê do twórczej perfekcji, jak± jest absolutnie ka¿dy kawa³ek jego autorstwa. Do tego za ka¿dym razem potrafi zaskoczyæ, zaintrygowaæ, pozostawiæ wystarczaj±co pola do popisu wyobra¼ni s³uchacza, aby ten nie czu³ ¿e obcuje z zamkniêtym mechanizmem, a czym¶ w rodzaju katalizatora emocji, skraplaj±cego wewnêtrzny niepokój do postaci czystego z³ota.

Samo "Golden" zaskakuje ju¿ na samym starcie, co najlepiej wyt³umaczyæ u¿yciem przez Julesa klasycznych instrumentów - skrzypce, pianino, gitara akustyczna - do wykreowania swoich sampli i loop'ów i zaklêcia ich w goni±ce siê nieskoñczenie tandemy piêkna i doskona³o¶ci. Nie po raz pierwszy to co wykreowa³ urzeka naturalno¶ci± i ciep³em, a jednocze¶nie lêkiem przed dochodz±cym gdzie¶ z daleka szelestem. Znów powraca obraz muzyka siedz±cego na sto³ku barowym, brzd±kaj±cego w pustym studiu, na pohybel systemowi i na o³tarzu rado¶ci ducha. Obserwuj±c mistrza to wszystko wydaje siê takie proste; kilka d¼wiêków, kilka ponak³adanych pêtli, kilka tonów gitary lub pianina i kilka syntetycznych p³ócien, na których jeden tylko cz³owiek wymalowuje, jakoby mimochodem, oktarynowe pejza¿e wyjête prosto ze swojej duszy. Mam wra¿enie, ¿e Jules nagrywaj±c te kawa³ki by³ zmêczony i znudzony, klikaj±c w laptop lub tr±caj±c struny jednym palcem byle jak wyjdzie, jedynie po to aby nie usn±æ zupe³nie. Co¶ jednak¿e sprawia, ¿e ta prostota jest powalaj±ca, a senno¶æ kolejnych kompozycji niew±tpliwie udziela siê s³uchaczowi, przenosz±c go tam gdzie co noc czekaj± lustrzane odbicia linii ¿ycia. Lubicie Popol Vuh, podoba siê Wam solowy Michael Cashmore? Zapraszam zatem do "Golden".

-- eliks [17 lipca 2009]



ostatnie recenzje autora:
Artefactum - Foxgloves & Bluebells -- [8 marca 2011]
Killing Joke - Absolute Dissent -- [8 grudnia 2010]
Threshold HouseBoys Choir, The - Form Grows Rampant -- [2 grudnia 2010]
Death in June - Peaceful Snow -- [26 listopada 2010]
Strength Through Joy - The Force of Truth & Lies -- [1 wrze¶nia 2010]
  wiêcej...



inne recenzje Jules, Marsen:
Jules, Marsen - Herbstlaub -- eliks [23 grudnia 2007]

powrót do recenzji »


Szukaj:

nowe na stronie:
Decondition ‎&…
Maison Close –…
Nyodene D – Eden…
Consumer Electronics…
Nova - Utopica Musa
SPK - Zamia Lehmanni…
Feanch, Dutour, Lubat…
The Third Eye Foundati…
Dissonant Elephant - 5…
Club Alpino - Woouldy
Club Alpino - Tunga
Roman Wierciñski - We ar…
Jan Grünfeld - Music f…
Simfonica - Song of the…
Roman Catholic Skulls…
Chvad SB - Phenomenali…
Lonsai Maikov - Déce…
Robert Henke w Chorzowie
Dog in the Evening…
Sublamp - Cathedrals o…
wiêcej »

polecamy | wiêcej »

© 1996-2024 postindustry.org


wygenerowane w 0.014 s.