1. Spring Is Far to Come, 2. Uncle Johnny, 3. So Beautiful, 4. Scoundrel Days, 5. Don't Need No, 06. The Sun Is a Blinding, 7. My Ruin, 8. No - World, 9. Forget
W ostatniej chwili pojawi³o siê kilku ciekawych wykonawców, debiutantów, banitów - jak choæby Jolea, Wisp czy w³a¶nie Emou. Mario Reinsch kaza³ na swoje kolejne przedsiêwziêcie czekaæ blisko sze¶æ lat. Byæ mo¿e dlatego "Spring Is Far to Come" robi od pocz±tku do koñca bardzo pozytywne wra¿enie. Nie przesadza z emocjami, nie wpada w przesadny, bardzo modny teraz smutek czy neurotyczne podniecenie. Wszyscy - no mo¿e poza przedstawicielk± p³ci piêknej - ¶piewaj± pewnie, lekko marzycielskimi g³osami, bez przesadnej s³odyczy. Nawet mo¿e odrobinê dekadenckie, nafaszerowane narkotycznymi ornamentami wi±¿±cymi pogranicza elektronicznego reagee i dub "So Beautiful" oraz "My Ruin" podkre¶laj± swoist± pow¶ci±gliwo¶æ emocjonaln± jego autorów. Trip hopowe, czêsto masywne motywy basowo perkusyjne, id±ce im w sukurs pulsuj±ce syntezatory skutecznie wybijaj± ze stanu hibernacji aferentne o¶rodki nerwowe. Urok tej muzyki tkwi w szczegó³ach, drobnych zabiegach brzmieniowych w cieniowaniu strof i oraz napiêciu towarzysz±cym ka¿dej kompozycji. Obok Reinscha swoje umiejêtno¶ci wokalne prezentuj± Minouche Petrusch i Jan Schmidt (wcze¶niej ¶piewa³ dla Haldolium - projektu równie¿ zwi±zanego z animatorem "Spring Is Far to Come"). Album utrzymany w konwencjach zawieszonych gdzie¶ pomiêdzy przedstawicielstwem nale¿±cej do Elly Alien przetwórni BPitCH Control, a bristolskim acid soundem.