Benbecula 2006
| | 0. Untitled, 1. 111, 2. Beneath Fleeting Visions, 3. Sosacharo, 4. Infotain Me, 5. Anomie, 6. Open Top, 7. Lifewish, 8. Oneirist, 9. Bluebottles, 10. Vegas
Dyskoteka dla lukrowanych p±czków, mo¿na by rzec w pierwszej chwili. Mroczna unia m¶ciwego midi i asymetrycznych bitów, nasuwa siê nieco pó¼niej. Tajemnicze plumkanie z nieco melancholijnym podtekstem, to wychodzi gdzie¶ w po³owie. Nietrwa³e, porcelanowe muzyczne twory, lewituj±ce w pejza¿ach nieskoñczono¶ci. Po godzinie wniosek mo¿e byæ tylko jeden: niecodzienna, wysublimowana, urocza, po prostu piêkna.
Wyczarowa³ j± dla nas niejaki Christopher Scott Leary, m³ody adept in¿ynierii lotniczej, maj±cy na swoim koncie ju¿ dwa pe³ne kr±¿ki. "Lemodia", jak przytoczony wcze¶niej p±czek, ros³a i rumienia³a spokojnie w piecu artystycznych dokonañ autora. Jest zdecydowanie najdojrzalsza, ju¿ nie tak chropowata jak "Audiomicrodevice", a w stosunku do "A Midsummer Nice Dream", wzbogacona ogromem w±tków, jak choæby subtelnym akompaniamentem skrzypiec, harfy i pianina.
Jak za dotkniêciem czarodziejskiej ró¿d¿ki, niesforne d¼wiêki uk³adaj± siê w soczyst±, rytmicznie pulsuj±c± strukturê, mieni±c± siê jaskrawo symfoniê zagadkowo uciekaj±c± we wszystkie strony. Prawdziwie s³uchowy zawrót g³owy, wzmocniony przez przewijaj±ce siê melodie, raz euforyczne, innym razem niepokoj±ce, a nawet z³owieszcze.
Rozmarzone pasa¿e wprowadzaj± nas w nieco senny, spokojny nastrój. Znak firmowy Ochre to 'muzyka dla duszy', ³atwa i przyjemna, a jednocze¶nie pe³na enigmatycznych meandrów, ci±gn±ca nas za rêkê do niezwyk³ej krainy IDMowo-ambientowej wariacji na temat.
Skojarzenia? Byæ mo¿e Black Dog, nuta Autechre, klimat niektórych utworów Secede. Ale zaznaczam, nie poczujemy tu smrodku naelektryzowanego powietrza maszyny powielaj±cej, nozdrza nasze wype³niaæ bêdzie ¶wie¿y podmuch oryginalno¶ci. Utwory kilkuminutowe, nie rozwlekane niepotrzebnie, stanowi±ce pewne ma³e jedno¶ci w obrêbie longpleja, bêd±cego w tym przypadku raczej zbiorem ni¿ konceptem.
Dlaczego wiêc tylko cztery i pó³? Przecie¿ jest super... Owszem, "Lemodie" to strza³ w dziesi±tkê tarczy elektronicznej perfekcji. Rzecz w tym, ¿e Chris Leary jeszcze nie powiedzia³ ostatniego s³owa. A wszystkie znaki na niebie i na ziemi pozwalaj± przypuszczaæ, ¿e nastêpnym razem trafi co najmniej w jedenastkê.
PS. Recenzja ta le¿a³a w szufladzie ju¿ jaki¶ czas. W miêdzyczasie Leary znowu pokaza³ na co go staæ. Jego nowy longplej zatytu³owany "Like Dust of the Balance", to chwytaj±ca za serce pozytywka na sterydach.
-- urai [12 stycznia 2010]
ostatnie recenzje autora: - Emou - Spring Is Far to Come -- [23 stycznia 2010] - Autopsia - The Berlin Requiem -- [23 stycznia 2010] - Two Lone Swordsmen - From the Double Gone Chapel -- [12 stycznia 2010]
powrót do recenzji » |