Nikn±ce ostatnio w oczach, skupione g³ównie na skandynawskich - b±d¼ co b±d¼ - topornych automatach i 'growluj±cych' wrzaskach Electronic Body Music, wci±¿ charczy jak konaj±ce zwierzê. Fani nie wznosz± gwa³townych protestów, nie czuj± siê oszukani, gdy szefowie kolejnych wytwórni wmawiaj± im, ¿e scenê o¿ywi± pod nos podstawiane klony Spetsnaz (swoj± drog± by³ to dobrze rokuj±cy kontynuator tradycji Nitzer Ebb), Ionic Vision czy Leæther Strip. Bol±czki wszak zawsze mo¿na zapiæ gorzkim smakiem Combichrist (tabliczka: 'sarkazm'). Ciekaw± inicjatywê podjê³o ju¿ jaki¶ czas temu Infacted Recordings (powtarzam siê, wiem). Namiêtnie rozgrzebuje archiwa legendarnej wytwórni Zoth Ommong, wydobywaj±c zeñ wydawnictwa, o których niewielu ju¿ pamiêta, lub te¿ w ogóle nie wiedzia³o o ich istnieniu: Armageddon Dildos, X-Marks the Pedwalk, Tribantura, Evils Toy - teraz Zero Defects.
"Duracell" w 80% opiera siê na materiale z "Non Recycleable" z 1994 roku uzupe³nionym o dos³ownie dwa kawa³ki z wydanego dwa lata pó¼niej, ca³kowicie zgermanizowanego "Komma", a tak¿e tandem niepublikowanych remiksów najwiêkszego hitu grupy - "Duracell". Melodyjny EBM z pierwszej po³owy lat 90-tych, rodem z Hamburga, poddany hipotetycznej obróbce technologicznej. Czy ma szansê zaistnieæ w pretensjonalnej rzeczywisto¶ci drugiego dziesiêciolecia XXI wieku? Wyprzedane do ostatniej sztuki reedycje "Push!", "Abattoir", "Lack of Sense", czy kompilacyjne "Return to the Classixx" nie zaprzeczaj± s³uszno¶ci idei wskrzeszania takowych wydawnictw. Wszak wyczyn to rzadki, mimo i¿ nak³ad ograniczony raptem do 1000 egzemplarzy. Z drugiej strony odgrzewany w mikrofali kotlet, choæ ergonomiczny, nie cieszy podniebienia tak, jak perfekcyjnie wysma¿ony cordon blue, prawda? W rzeczy samej. Zero Defects (teraz pod tym szyldem za oceanem funkcjonuje jaki¶ lewacki shit-band) mia³o warsztat, pomys³, pewn± wizjê muzyki i rozwoju. Szkoda, ¿e tak nagle dokona³o ¿ywota. Nic straconego. Panuje przecie¿ moda na reaktywacje. Infacted przyczyni³o siê poniek±d do powrotu André Schmechty. Mo¿e zatem rzuc± siê w ten sam ¿ywio³ bogatsi o piêtna¶cie lat do¶wiadczeñ Sascha Kurz i Thorsten Marz? Choæ z tymi powrotami, jak wiemy, bywa ró¿nie;-).
Byæ mo¿e powróc± na parkiety w glorii zwyciêzców: "Duracell" (dla odmiany w wersji Titanium), "Clone Breeder", "Clean State". Ciekawie na ich tle prezentuj± siê wyra¼nie stonowane, usposobione wrêcz refleksyjnie "Schwätzer" i "Träum Dich".
Usatysfakcjonuje nie tylko kolekcjonerów, ale i zaprawionych s³uchaczy nietuzinkowego oldschool EBM. Kult Klassiker!