¤ Koszmar minionego lata, czyli w kwestii festiwalu na zamku raz jeszcze. ¤
foto znalezione w sieci
Jesieñ rozhula³a siê w najlepsze, za oknem wietrznie, zimno i d¿d¿ysto – zatem nadszed³ czas refleksji. Jaka¿ aura, takie¿ konstatacje. Zdecydowanie spo¶ród rozczarowañ na pierwszy plan wybijaj± siê wspomnienia tegorocznego Castle Party.
Och, Och co to by³ za ¶lub…
Czy jest sens zmieniaæ cokolwiek w tej dochodowej maszynce, kiedy pod zamkiem szaleje t³um bez dystansu do rzeczywisto¶ci, mot³och przekonany o w³asnej nieomylno¶ci, fani gotyckiego opierunku, firan i przesadnych falban, lateksu i eksponowania brzydoty? Nie, nie jestem jednym z nich. Zaliczam siê raczej do tych, którym kto¶ kiedy¶ podsun±³ pod nos klawiaturê i powiedzia³: "Napisz co¶ ciekawego", zmuszaj±c niejako do znania siê na wszystkim, nawet na sprawach, o których nie mia³em zielonego pojêcia. Jednym z tych, którzy - co kusz±ce, przyznaj± – ”robiê to non profit”. Nie ustawiam siê w kolejce bo darmowe wlotki na koncerty za jakie¶ banalne, puste stwierdzenia typu "fajna p³yta", czy ”porywa i rozrywa”. Za napastowanie artysty po koncercie, wys³anie maila, czy natrêtne wykrêcenie numeru telefonu i postawienie pytania: "Jak siê gra³o?". Fajnie je¶li kto¶ to ewentualnie przeczyta, pomy¶li i doceni. Ot jaki¶ d³u¿szy, niby g³êbszy tekst, w którym jednak i tak ostatecznie bêdê musia³ przykryæ brak kompetencji zabiegami stylistycznymi. Nie jestem bieg³ym znawc± mainstreamowych teorii spisku i nigdy nim nie bêdê, nie skoñczy³em nawet byle jakiego kursu, nie zaliczy³em ¿adnego szkoleniowego wyk³adu, ale i tak stajê przed obowi±zkiem pewnego schematu ubiczowaniem. Aby oddaæ powagê sytuacji, w poszukiwaniu odpowiedniej jako¶ci s³ów, postanowi³em pos³u¿yæ siê jêzykiem sieci, w gruncie rzeczy dziennikarzy i felietonistów bij±cej rekordy popularno¶ci w¶ród kibiców sportu witryny, która w sposób bezkompromisowy piêtnuje negatywne cechy futbolowego ¶rodowiska stawiaj±c wiekopomne pytanie ”Ile pozosta³o pi³ki w polskiej pi³ce?”. Niniejszym druzgota tego czyniê.
Jak mekka sta³a siê mêk±.
Tradycj± ju¿ siê sta³o ¿e w ten ostatni, lipcowy weekend od kliku lat zje¿d¿aj± siê w okolice zamku w Bolkowie tury¶ci z kraju i pañstw o¶ciennych. I choæ towarzystwo to szczególne, ‘w swojej wyj±tkowo¶ci przera¿aj±ce’ mieszkañcy miasteczka i jego okolic w jakim¶ stopniu ow± inno¶æ, tudzie¿ oryginalno¶æ toleruj±, ba niektórzy jeszcze na tym zarabiaj±. Jednak¿e tego roku pojawi³o siê jakby wiêcej suczego pomiotu, a i dorastaj±ce tubylcze pokolenie jakby bardziej agresywne. Czy¿by era spokoju chyli³a siê ku schy³kowi? Rokroczna symbioza miejscowych i przyjezdnych prze¿ywa³aby regres? Nale¿ê z regu³y do osób pokojowo nastawionych do otoczenia, (niektórzy twierdz±, ¿e po prostu jestem ciot±) unikam sytuacji podbramkowych. Ryj nie szklanka. Nie chcia³bym jednak¿e spêdziæ wymêczonych ca³oroczn± prac± wakacji z obit± mord±, czy na wyci±gu z po³amanymi koñczynami – tylko dlatego, ¿e ‘na tiszercie by³o napisane: szatan’. Z czym siê wówczas obna¿yæ na fejsbuku?
Jarmark Rozmaito¶ci.
Zaci±g wykonawców, sk³ady poszczególnych dni ustala siê zgodnie z opracowanym przed laty kluczem. Ostatnie dwie bodaj edycje mocno nawi±zywa³y lajnapem do festiwalu w Kolonii. Niestety cenami równie¿. Szkoda tylko, ¿e nie dorównuj± mu jako¶ci± serwisu. Zauwa¿y³em tu pewn± analogiê do chorej sytuacji jaka narodzi³a siê w moim rodzinnym mie¶cie, wi±¿±c± siê ze sprzeda¿± karnetów na popularne zawody sportowe, która przebiega od kliku sezonów wed³ug zasady: Podnie¶my ceny – i tak zawsze znajdzie siê banda debili, która to kupi. Co ciekawe z roku na rok niewspó³miernie do jako¶ci serwowanej us³ugi rosn± jej ceny a wraz z ni± liczba sprzedanych jednostek karnetowych. Takie rzeczy tylko w Polsce.
A skoro mowa o zaci±gu, zastanawia mnie na ten przyk³ad dlaczego w Bolkowie nie pojawi³o siê Skinny Puppy. Z tego co wiem termin nie kolidowa³, kanadyjska legenda rozbija³a siê w owym czasie po Europie. Có¿ zatem sta³o na przeszkodzie? Trudne negocjacje, uprzedzenia narodowo¶ciowe, ró¿nice kultur…? A mo¿e mamona? Bo zespó³ jest za drogi, olbrzymie koszty przetransportowania sprzêtu, potê¿ne wymagania techniczne, a siostra Marleny ma w±gra w nosie. Mam rozumieæ, ¿e niby Diary Of Dreams gra na krzywy ryj, a Diorama i Suicie Commando za paczkê fajek? A mo¿e urzeczywistnia siê czarna wizja totalnej komercjalizacji niekomercyjnego festiwalu? Stawianie na zespo³y, na które zjedzie po³owa electro gotyckiej czê¶ci Lechistanu, czy sztucznie napêdzan± ekspresyjno¶ci± mediów star±-now± gwiazd± muzyki z krêgu metalowej (w tym przypadku pomorsk± Bestiê). Czy szanowny organizator nie mo¿e postawiæ na wiêkszy luz, bezkompromisowo¶æ, rozwój? Wykazaæ siê odrobin± wiêkszej wyobra¼ni od, na ten przyk³ad, osobnika przyklejonego od rana do wieczora do matrycy superszybkiego peceta? Czy wszystkim musz± sterowaæ opinie niedojebanych forumowiczów, uk³ady z mened¿erami czy zwyk³e niechciejstwo, a mo¿e strach? Jakie¿ to szczê¶cie, ¿e kolejna edycja obfitowaæ bêdzie w koncerty niegasn±cych blaskiem, pojawiaj±cych siê regularnie Dajary i Dajoramy. Dla odmiany tym razem nie bêdzie Clan Of Xymox – ale nic straconego z ca³± pewno¶ci± doczekamy siê ich wystêpu w 2012. W starym kinie za¶ dla garstki zagra Fixmer z zupe³nie anonimowym McCarthym – kto wie, mo¿e by³oby to najlepsze rozwi±zanie…
Dla ludzi, przez ludzi.
Filantropia zaszywa siê w lamusie. By³o kilku takich, którzy chcieli co¶ zrobiæ dla idei, propagowaæ niezale¿ne iwenty – nawet do nich z w³asnej kieszeni dop³acaj±c. Nikt dzi¶ nie pamiêta o Radku Kasprzaku, który zorganizowa³ koncert Apoptygmy Berzerk, kiedy ta by³a jeszcze na fali, przeprowadzi³ dwie bardzo udane edycje Black Flames Festival – mimo, i¿ we wszystkich przypadkach zawiod³a frekwencja. Dzi¶ - je¶li kto¶ o nim wspomina – rozwija z lubo¶ci± temat afery wydawniczej, której to Kasprzak nie tyle by³ prowodyrem co jej g³ówn± ofiar±. Jest jeszcze Patryk Derejczyk, który sparzy³ siê z BEWT i ostatnimi czasy g³ównie skupia siê na pilnowaniu interesów wielkich wytwórni. Mam jedynie nadziejê, ¿e ci, którym siê jeszcze chce tutaj co¶ robiæ, nie podziel± losu tych jegomo¶ci i bêd± z takim samym a mo¿e i wiêkszym zapa³em ¶ci±gaæ do tego katolickiego za¶cianka gwiazdki i gwiazdy muzyki g³êbokiej niszy.
Szanowny uczestniku! Op³acaj±c czterodniowy bilet upowa¿niaj±cy do wej¶cia na zamek przyczyniasz siê do eskalacji obojêtno¶ci organizatorów, którzy - je¶li pozostawisz im ten komfort - nieprzerwanie stawiaæ bêd± na ten swoisty minimalizm. Twoje uczestnictwo w tym jarmarku wci±¿ jednak pozostaje jednym z g³ównych, je¶li nie najwa¿niejszym ¼ród³em finansowania imprezy. Nie pozostawaj obojêtny. A je¶li nadal chcesz byæ koz± dojn± – p³aæ! – bo tak nakazuje tradycja. Je¿eli nic siê nie zmieni ten festiwal umrze, a wtedy nastanie czarna rozpacz. Póki co i tak wiadomo, ¿e znakomita mniejszo¶æ przyje¿d¿a na ‘kastla’ uprawiaæ lans i postrzelaæ fotki pod koszmarnym pomnikiem najwiêkszego z Polaków, lampiæ na cycki i dupska roznegli¿owanych dziewic, napierdoliæ siê, porzygaæ, tudzie¿ wymoczyæ jaja w basenie. Dla tych rzeczy nie trzeba w ogóle wchodziæ na dziedziniec, w gruncie rzeczy, smutnego zamczyska.
Kto¶ hoduje sobie grubego konia, oszczêdzaj±c na siodle. Kwesti± czasu pozostaje kiedy z gracj± z niego siê spierdoli.
-- vigoslugbait [29 pa¼dziernika 2010]
ostatnie artyku³y autora: - O futbolu, tym naszym, polskim - co to po nim zêby bol±. -- [12 stycznia 2011] - 2010: ultra krótkie podsumowanie roku. -- [4 stycznia 2011] - Ranking subiektywny, czyli odpis z listy kilku najciekawszych (spo¶ród wielu) p³yt ostatniego dwudziestolecia. -- [25 czerwca 2009]
powrót do artyku³ów »
|