Magic Records Ocena:
| | Teoretycznie mog³yby to byæ dobre albumy. Bardzo teoretycznie - a mianowicie, gdyby wyabstrahowaæ z nich najogólniejszy rdzeñ koncepcji i zrealizowaæ go na nowo.
The Gregorians to, jak mo¿na siê domy¶laæ, projekt zrodzony na fali popularno¶ci grup takich jak Gregorian, Era czy Enigma. Trudno zreszt± powiedzieæ, z czym tak naprawdê mamy tu do czynienia - prawdopodobnie z seri± czysto komercyjnych nagrañ autorstwa jakich¶ wynajêtych producentów. Tak czy inaczej, schemat jest prosty - ³±czymy sacrum z profanum, to znaczy chora³ gregoriañski i religijne deklamacje (po ³acinie i po w³osku) z nowoczesn± elektronik±.
Takie podej¶cie mo¿e rodziæ ciekawe rzeczy, ostatecznie przecie¿ tym poniek±d tropem idzie rosyjsko-duñski Parzival, a jeszcze bardziej - Rosarium Rosarium z Sardynii.
Ale The Gregorians to nie poszukiwacze, to nie zespó³ z undergroundu. To tylko produkt sklepowy, rzecz dla osób ma³o wybrednych, które uzna³yby postindustrialne eksperymenty za niezrozumia³e - a czysty chora³, pozbawiony wszelkich dodatków, za sympatyczny, ale na d³u¿sz± metê nudny i krêpuj±cy sw± powag± tudzie¿ minimalizmem.
Dla takich to w³a¶nie ludzi, z plastiku i szk³a najnowszych czasów, The Gregorians przygotowali swoj± mieszankê. A wiêc mamy fragmenty pie¶ni religijnych, okazjonalne deklamacje, wszystko oczywi¶cie doprawione pog³osem i echem - do tego za¶ komponent wspó³czesny. Ten jednak nie jest zbyt ambitny - to po prostu banalne tekstury chilloutowo-ambientowe, lipne beaty rodem z muzyki pop czy ³agodniejszych form techno, jakie¶ sztampowe klawiszki i gar¶æ dodatkowych efektów. Ba, niekiedy pojawiaj± siê nawet pasa¿e smooth-jazzowe (na tr±bkê czy saksofon), podobnej oczywi¶cie proweniencji, je¶li chodzi o jako¶æ i pomys³owo¶æ.
I tak przez cztery p³yty, a tak naprawdê - przez du¿o wiêksz± ich liczbê. Mo¿na czasami tego pos³uchaæ, choæ raczej jako curiosum, ewentualnie jako wype³niacza t³a. Albumy, jak siê wydaje, by³yby trochê lepsze, gdyby komponent ¶redniowieczny by³ bardziej zaakcentowany. W rzeczywisto¶ci, niestety, niektóre fragmenty s± zbyt mocno prze³adowane motywami elektronicznymi, popowymi etc., co tym bardziej nie s³u¿y ca³o¶ci. Co wiêcej, niekiedy zaczyna siê to wszystko ocieraæ o cokolwiek dwuznaczn±, leniw± zmys³owo¶æ, co równie¿ zgrzyta.
Swoj± drog±, plusem w stosunku do bardziej rozpoznawalnego Gregorian jest to, ¿e tam mamy aran¿acje hitów popowo-rockowych w manierze niby-to-gregoriañskiej, a tu przynajmniej wykonywane (lub samplowane?) s± autentyczne fragmenty chora³u. Zawsze co¶. -- Adam T. Witczak [30 stycznia 2015]
ostatnie recenzje autora: - Nova - Utopica Musa -- [5 lutego 2018] - SPK - Zamia Lehmanni - Song of Byzantine Flowers -- [15 listopada 2017] - Feanch, Dutour, Lubat - Grand Air LP -- [15 pa¼dziernika 2017] - The Third Eye Foundation - The Dark -- [14 pa¼dziernika 2017] - Dissonant Elephant - 5 larmes de cristal -- [13 pa¼dziernika 2017] wiêcej...
powrót do recenzji » |