Ici D'Ailleurs 2010 Ocena:
| | 1. Anhedonia, 2. Standard Deviation, 3. Pareidolia, 4. Closure, 5. If You Treat Us All Like Terrorists We Will Become Terrorists.
Zadymiona ta muzyka. Zakopcona, przysypana szarym, gryz±cym kurzem ulic dr¿±cych nerwow± codzienno¶ci± industrialnego spo³eczeñstwa. Skrzypi±ca d¼wiêkami ¿elastwa pracuj±cego w fabrykach z czerwonej ceg³y, z kominami pn±cymi siê ku niebu o sinej, smutnej barwie. I do tego dzika - w swojej plemiennej rytmice wywiedzionej z przeró¿nych gatunków pokrêconej, po³amanej elektroniki. Drum and bass, house, jungle, UK garage czy jak siê nazywaj± te wszystkie skis³e, pulsuj±ce, bulgocz±ce nurty, przynosz±ce koj±ce oszo³omienie wspó³czesnym mieszkañcom tej lepszej (ponoæ) czê¶ci ¶wiata. Tu zreszt± ca³y ten beatowy background przywodzi na my¶l raczej tych ¶niadych i ciemnoskórych ludzi, którzy gdzie¶ w zagraconych zau³kach wielkiego miasta wybijaj± swoje sekwencje na pud³ach i koszach na ¶mieci, d³oñmi w dziurawych rêkawicach.
Ale nie samym technicznym rytmem ta muzyka stoi. Bo przecie¿ jej nieodzownym, a mo¿e nawet kluczowym komponentem jest nostalgia, bolesna melancholia, wy³aniaj±ca siê z beatowej burzy, niesiona przez rzewne melodie fortepianu, p³aczliwe partie smyczków i chóralne za¶piewy, pe³ne religijnego uniesienia, a dobiegaj±ce z oddali, z tego zapomnianego ko¶cio³a czy cerkwi, skrytego gdzie¶ pomiêdzy kamienicami czynszowymi a oszklonym budynkiem nowego banku. Z kawiarenki a la France, w której mo¿na powspominaæ utracon± m³odo¶æ... Z gramofonu, odtwarzaj±cego niemodne szlagiery w oknie starego cz³owieka, w podwórzu oficyny...
To sample - zapewne. Sk±d, jakie? A któ¿ to wie, a komu¿ to potrzebne. W zgie³ku ponowoczesnego miasta to ju¿ tylko poszatkowane urywki, okruchy lirycznego piêkna i uduchowienia, niesione tym samym wiatrem o zapachu benzyny, który rozwiewa porzucone przez przechodniów ulotki pizzerii i szkó³ jêzykowych.
Obok siebie sacrum i profanum, natura i organizacja. Introspekcja i kontemplacja, którym oddaje siê jednostka wpl±tana w wir "tego wszystkiego". Kto¶, kto w amoku biegnie tymi wij±cymi siê ulicami, pragn±c uchwyciæ co¶, co ci±gle mu umyka, a co pochodzi tyle¿ z g³êbin duszy, co i z prawdziwego zewnêtrza.
Prawos³awie, jazz przegrañców i nutka fin-de-siecle'owego dandyzmu w gêstym sosie ambientalnych pog³osów, elektronicznego brudu i drapie¿nych rytmów dudni±cych w sercu rzeczywisto¶ci, której sednem jest po¶piech i ucieczka donik±d. Tak brzmia³aby Rewolucyjna Armia Dzieci±tka Jezus, gdyby bardziej zainteresowa³a siê trip hopem, glitchem, dubem i reszt± owego stukotania.
Solidna p³yta, choæ w ¶rodku przyda³oby siê parê refleksyjnych przerw, w których ³oskot ca³kiem, choæby na parê chwil, ustêpowa³by miejsca muzycznemu spleenowi. Ale tak nie jest: nat³ok wra¿eñ wdziera siê do uszu i nicuje nasze jestestwo. Có¿, mo¿e tak mia³o byæ? -- Adam T. Witczak [14 pa¼dziernika 2017]
ostatnie recenzje autora: - Nova - Utopica Musa -- [5 lutego 2018] - SPK - Zamia Lehmanni - Song of Byzantine Flowers -- [15 listopada 2017] - Feanch, Dutour, Lubat - Grand Air LP -- [15 pa¼dziernika 2017] - Dissonant Elephant - 5 larmes de cristal -- [13 pa¼dziernika 2017] - Club Alpino - Woouldy -- [23 wrze¶nia 2017] wiêcej...
powrót do recenzji » |