1. Tao, 2. One, 3. Revelation, 4. Darkness, 5. Surrender, 6. Don't Be Afraid, 7. Heart & Soul, 8. Forever, 9. Into the Sun, 10. Promised Land, 11. Eternal Entity
I oto kolejna dawka future-popu. Jest problem jak odnie¶æ siê do takiej muzyki. Z jednej strony spotykam siê z opiniami, ¿e za du¿o tego, ile mo¿na powielaæ Covenanta, Apoptygmê Berzerk i VNV Nation? Racja, ale z drugiej strony zauwa¿y³em, ¿e w tym szaleñstwie jest metoda. To w³a¶nie takie, a nie inne granie zdobywa coraz wiêksz± popularno¶æ, na coraz liczniejszych imprezach w Polsce (Poznañ, inne miasta pewnie te¿) jest tego bardzo du¿o. I ju¿ nie tylko wspomniane przeze mnie trzy grupy, ale te¿ mniej znane, wchodz±ce powoli na rynek. A jest to muzyka lekka i przyjemna (no mo¿e nie dla przeciêtnego s³uchacza). O to chyba chodzi. Tak, jestem entuzjast± tego nurtu, jak widzê reklamê jakiego¶ nowego zespo³u i przy tym adnotacjê "future-pop", to nie namy¶lam siê d³ugo. Czasem mo¿na lekko rozczarowaæ siê, ale z regu³y jest ok. Dobra, koniec mojego wywodu na temat future-popu, bo mo¿e doj¶æ do takiej sytuacji, ¿e najnowsz± produkcjê VNV Nation lub Lost Signal kto¶ zmasakruje (oby do tego nie dosz³o!).
Przejd¼my do Angels & Agony i ich debiutanckiego dzie³a - "Eternity". Trzech go¶ci (Reinier Kahle, Erik Wierenga, Marco van Belle) rodem z Holandii. Pozna³em ich w momencie kupna sk³adanki Out of Line "Machineries of Joy". Tam te¿ wydali "Heart & Soul", oczywi¶cie w czê¶ci future-pop. I ju¿ wtedy mile zaskoczyli mnie, ta muzyka jako¶ tak klimatem przypomina³a mi Depeche Mode, naturalnie wszystko by³o ciê¿sze, szybsze, ale dziwne wra¿enie pozosta³o, pewnie tylko mi tak siê skojarzy³o. Mo¿e przez wygl±d cz³onków zespo³u, Gahan razy trzy. Pó¼niej przyszed³ czas na "Darkness", maksi-singiel. I znów spodoba³o mi siê za pierwszym razem, za produkcjê odpowiedzialny sam Ronan Harris (wokalista VNV Nation) i to by³o s³ychaæ! Klimaty rodem z "Empires", pierwsza klasa! Mo¿e zbyt piêknie, entuzjastycznie to wszystko brzmi, ale dla mnie to idealna muzyka. Minê³o parê tygodni i oto mamy "Eternity". No jak tak bêd± dalej grali to mamy konkurencjê dla Harrisa i Jacksona. Czy uczniowie przerosn± mistrzów, to siê oka¿e, jak na razie mam przyjemno¶æ s³uchania jedena¶cie ¶wietnych kawa³ków i blisko godziny kapitalnej muzyki. Jest "Darkness", w o¶miominutowej wersji, jest znany z tego singla "Don't Be Afraid" (hm, dziwne uczucie, dreszcze, które zwykle towarzysz± mi przy muzyce Harrisa i Jacksona). Kiedy¶ chyba r@ w recenzji "Empires" u¿y³ s³owa "nadzieja". Kto podobne odczucia mia³ wtedy, niech teraz przes³ucha "Forever" - refren wymiata!!! Praktycznie od pocz±tku ("Tao") do koñca ("Eternal Reality") jest rewelacyjnie. Fani future-popu powinni byæ zachwyceni, mo¿e nie tak jak ja, ale nie spotka ich rozczarowanie. Nie mo¿na wymarzyæ sobie lepszego debiutu.