Nazi¶ci powracaj± ze swoim drugim albumem. To nie nazi¶ci? Nie, mo¿na powiedzieæ, ¿e niestety nie, bo tak byliby ju¿ znani wszystkim i wszêdzie. Jednak s± chyba nadal osoby, co zbyt powa¿nie bior± sample u¿ywane przez Feindfluga, no i czcionkê, jak± czasem u¿ywa w pisowni grupa. Mogliby nagraæ utwór pt. "Fuck Nazis" i wszyscy zamknêliby siê, a oni tylko umieszczaj± na ok³adce ma³± przekre¶lon± swastykê... W±tpliwo¶ci wiêc zostaj±, ale tylko u tych co maj± trochê za w±ski horyzont, dla nich te¿ przeznaczony jest tekst zamieszczony na plakacie: "use your brain and think about it"
Dla mnie muzyka Feindfluga to przede wszystkim ¶wietna zabawa, nie szukam g³êbszych tre¶ci (chocia¿ na pewno one s±, militarne przes³anie, he, he). Nadal konsekwentnie gramy to, co na debiucie, noisowate electro bez ¿adnych wokali. I "Hirnschlacht" wci±ga nawet bardziej ni¿ poprzedni album! Osobi¶cie nie znam ¿adnej innej grupy, która tak gra, która gra tak ha³a¶liwie, brutalnie, a równocze¶nie "tanecznie". No bo mo¿na przecie¿ przy Feindflugu popl±saæ (szczególnie "Menschenjagd" przypad³o mi do gustu). Poza tym taki "Sturmwalzer" to istna pere³ka, tak jak zreszt± "Kopfschuss (Aeroflot mix)", tak jak w ogóle zreszt± reszta albumu. Dziewiêæ ¶wietnych numerów (ma³o!), bez chwili wytchnienia, a na deser klip do "Roter Schnee", dostêpny tylko na limitowanej edycji. W³a¶nie, limit jest w formie boxu w jakim wydaje siê DVD, w ¶rodku dodatkowo naklejka plus mini-plakacik. Gad¿ety musz± byæ, ale nie przeszkadzaj± mi, za to klip "Roter Schnee" jest mi³ym dodatkiem. Wersja koncertowa, dla mnie ten utwór jest jednym z najlepszych Feindfluga, tym wiêksza rado¶æ obejrzeæ grupê w akcji na scenie, robi wra¿enie. Podobnie jak ca³e "Hirnschlacht".