¤ Bartos, Karl - Communication ¤



Sony Home Music 2003

Ocena:
4

1. The Camera, 2. I'm the Message, 3. 15 Minutes of Fame, 4. Reality, 5. Electronic Apeman, 6. Life, 7. Cyberpsace, 8. Interview, 9. Ultraviolet, 10. Another Reality


Jeden z naszych narodowych idoli, niejaki Wojewódzki, skutecznie przekona³ pos³usznych Cosmopolitan czytelników co do wy¿szo¶ci "Testosteronu" nad "Tour de France: Soundtracks", przez co zapewne Cosmitki i Cosmici ju¿ nigdy nie spojrz± na któr±kolwiek z p³yt Kraftwerku, uznaj±c starszyznê electro za wybitnie 'not trendy', lub co gorsza 'not glamour'.

A ja na to mówiê, Kij Wojewódzkiemu w Kakao! Bo oto z najwiêksz± niespodziank± roku wyje¿d¿a Karl Bartos, jeden z by³ych manekinów, który po "Electric Cafe" poszed³ w³asn± drog±. Od tamtej pory us³ysza³em o nim raz, gdy wyst±pi³ bodaj na PopKomm w Kolonii, gdzie wykonywa³ ku uciesze niemieckiej widowni kraftwerkowe standardy. A dzi¶, zrz±dzeniem kolejnego w moim ¿yciu przypadku, odnajduje jego elegancko wydany album na honorowym miejscu w sklepie.

Ta p³yta to rakieta. Ju¿ na samym pocz±tku Bartos atakuje nas najmocniejsz± kart± w postaci "The Camera", maj±cej t± sam± moc, co ¶piewany dawniej przez niego "Der Telefonn Anruf" - fascynacja owocami rozwoju technologii, zaanga¿owany tekst, nasycona b³yszcz±c± elektronik± muzyka, no i rzecz jasna gadaj±cy robot; czego chcieæ wiêcej do szczê¶cia?
A dalej na p³ycie same niespodzianki - ¶mia³e zmiany tempa, ¶piew bez wokodera, 'blasting bass', dwudziestoletnia rado¶æ (sam bêd±c ju¿ pod 60-tkê!), roboty nawijaj±ce po niemiecku i angielsku, energia i witalno¶æ któr± Kraftwerk prezentowali chyba tylko na "The Mix", s³owem beztroski odprê¿aj±cy synth-pop, robi±cy ludziom z mózgu Berlinen Tanzhalle.

To jest chyba to, czego spodziewano siê po wygl±danym cztery tysi±ce lat nowym Kraftwerku. I choæ ja osobi¶cie uwielbiam nowy "Tour de France", o tyle sam jeden Bartos nagra³ album równie porywaj±cy (o ile nie bardziej), a ju¿ napewno bardziej taneczny, ni¿ wypocone dzie³o Kraftwerk. Nic dziwnego, skoro nawet takie popowe komety jak Bernard Sumner czy Andy McCluskey odnajduj± w nim inspiracjê i mentorskie z³ote my¶li.
Mój typ na album 2003 roku, polecam!

-- eliks [18 listopada 2003]



ostatnie recenzje autora:
Artefactum - Foxgloves & Bluebells -- [8 marca 2011]
Killing Joke - Absolute Dissent -- [8 grudnia 2010]
Threshold HouseBoys Choir, The - Form Grows Rampant -- [2 grudnia 2010]
Death in June - Peaceful Snow -- [26 listopada 2010]
Strength Through Joy - The Force of Truth & Lies -- [1 wrze¶nia 2010]
  wiêcej...

powrót do recenzji »


Szukaj:

nowe na stronie:
Decondition ‎&…
Maison Close –…
Nyodene D – Eden…
Consumer Electronics…
Nova - Utopica Musa
SPK - Zamia Lehmanni…
Feanch, Dutour, Lubat…
The Third Eye Foundati…
Dissonant Elephant - 5…
Club Alpino - Woouldy
Club Alpino - Tunga
Roman Wierciñski - We ar…
Jan Grünfeld - Music f…
Simfonica - Song of the…
Roman Catholic Skulls…
Chvad SB - Phenomenali…
Lonsai Maikov - Déce…
Robert Henke w Chorzowie
Dog in the Evening…
Sublamp - Cathedrals o…
wiêcej »

polecamy | wiêcej »

© 1996-2024 postindustry.org


wygenerowane w 0.013 s.