¤ Horologium - Le Paradis Des Chasseurs ¤



Twilight Records
2008

Ocena:
4



1. Following Artemis Victorious, 2. Faustus, 3. Heaven Despised, 4. Towards the First Circle, 5. The Great Hunting, 6. Untitled, 7. The Chase, 8. The Contest Never Ends, 9. De Cacería En El Paraíso


Kompilacje s± specyficzne; to powlekane pigu³ki dla s³uchaczy, a jednocze¶nie pewniak dla wydawcy. A co z kompilacjami kawa³ków niedostêpnych? To zupe³nie odwrotna sprawa - próba wyj¶cia do s³uchacza bez skazywania go na jatkê o 100 egzemplarzowe nak³ady, a jednocze¶nie ryzyko, czy pozostaj±ce dotychczas w ukryciu kawa³ki oka¿± siê warte wywlekania na dziedziniec pro publico bono. W przypadku Horologium s± warte i to jak najbardziej - ta oto pozycja to nic innego jak dwa mini-albumy w jednym, dotychczas dostêpne tylko dla wybrañców i szczê¶ciarzy. Czy s³usznie? Nie. To wspania³a muzyka, jak najbardziej godna szerszego rozpoznania.

Horologium to projekt niejednolity; jak ka¿dy artysta, za wyj±tkiem mo¿e AC/DC, Grzegorz S. rozwija siê z ka¿d± kolejn± p³yt±, bez wzglêdu na to czy s± to pustynne ambienty czy fabryczne walenie, czy te¿ kalejdoskopowa transmisja snu. To ostatnie jest ju¿ jego znakiem rozpoznawczym, dlatego nie dziwi mnie wcale chêæ prze¿ycia tego raz jeszcze, zabrawszy ze sob± nowych ¿±dnych sonicznej przygody s³uchaczy. Ca³o¶æ jest taka jakby znajoma - kto s³ysza³ i doceni³ dotychczasowe osi±gniêcia tego projektu, ten bez k³opotu odnajdzie siê w zebranych tu krajobrazach - natomiast nowy s³uchacz, bo to do niego przede wszystkim ten kr±¿ek trafiæ powinien, odnajdzie tu ¶wiat piêkny i dziwny, fascynuj±cy acz niebezpieczny, szalony i uporz±dkowany zarazem; co¶ jak to, co widzimy w rzeczonych snach, codziennie w innej komnacie, w innym ¶wietle, z inn± muzyk± w tle.

Nie bêdê stara³ siê dobraæ jakichkolwiek ³atek do tej muzyki - wystarczy przywo³aæ sobie w g³owie stare dreszczowce i wydobyæ z nich sekwencje koszmaru, jakie czêsto kalecz± psychikê g³ównych bohaterów. To niemiecki ekspresjonizm - pompatyczne pioruny, sylwetki z kilofami na szczytach ska³, abstrakcyjne scenografie, postacie w czarnych pelerynach przemykaj±ce szczytami domów, bale maskowe, i krocz±cy ulicami somnabulicy. To tak¿e szalony, pijany fin de siècle, ogl±dany w fotoplastykonie, który zaczyna wydobywaæ siê przez wizjer, zakrzywiaæ rzeczywisto¶æ, i zmieniaæ znajome miejsca w zupe³nie obce wymiary. Orkiestracje, chóry, wokale, pêtle, recytacje, fragmenty audycji, rytm, marsz, przemys³owy zgie³k - to teraz twój ¶wiat, twoje miasto i twoja g³owa. Szalony, szalony korowód d¼wiêków, pêtli, melodramatyzmu, i logiki snu. Warto.

Przez rutynê dnia zaczynam znowu traciæ rachubê czasu; myl± mi siê dni tygodnia, nie pamiêtam co robi³em wczoraj. To fascynuj±ca podró¿, ale czasem bojê siê, ¿e gdy siê obudzê to ju¿ bêdzie po wszystkim.

-- eliks [27 marca 2009]



ostatnie recenzje autora:
Artefactum - Foxgloves & Bluebells -- [8 marca 2011]
Killing Joke - Absolute Dissent -- [8 grudnia 2010]
Threshold HouseBoys Choir, The - Form Grows Rampant -- [2 grudnia 2010]
Death in June - Peaceful Snow -- [26 listopada 2010]
Strength Through Joy - The Force of Truth & Lies -- [1 wrze¶nia 2010]
  wiêcej...



inne recenzje Horologium:
Horologium & K. Meizter - Eight Studies in Transition -- eliks [14 stycznia 2008]
Horologium - Earthbound -- eliks [25 marca 2009]
Horologium - Songs for Hunters -- eliks [20 listopada 2006]
Horologium - The Fire Sermon -- [orwell] [18 sierpnia 2006]
Horologium - The World Is Not Enough -- eliks [15 lipca 2007]

powrót do recenzji »


Szukaj:

nowe na stronie:
Decondition ‎&…
Maison Close –…
Nyodene D – Eden…
Consumer Electronics…
Nova - Utopica Musa
SPK - Zamia Lehmanni…
Feanch, Dutour, Lubat…
The Third Eye Foundati…
Dissonant Elephant - 5…
Club Alpino - Woouldy
Club Alpino - Tunga
Roman Wierciñski - We ar…
Jan Grünfeld - Music f…
Simfonica - Song of the…
Roman Catholic Skulls…
Chvad SB - Phenomenali…
Lonsai Maikov - Déce…
Robert Henke w Chorzowie
Dog in the Evening…
Sublamp - Cathedrals o…
wiêcej »

polecamy | wiêcej »

© 1996-2024 postindustry.org


wygenerowane w 0.015 s.