Raster/Noton
1999 Ocena:
| | Coil to tajemnica.
Za dwadzie¶cia dwunasta, grudzieñ, roku pañskiego 1999. Ca³a m³odzie¿ ¶wiata wylega powoli na zlodowacia³e uliczki przedmie¶æ potê¿nych metropolii, aby w odmêtach alkoholu i oparach tetrahydrocannabinolu odprawiæ swój coroczny rytua³. W oddali s³ychaæ radosne okrzyki pijanych licealistek, którym w³a¶nie uda³o siê odkryæ wyj¶cie z ogródka na uliczkê. ¯o³nierz , którego zdarty mundur opatula w³a¶nie zziêbniête cia³ko biednej, zagubionej blond-istoty, wprawnym pewnym ruchem wbija w ¶nieg d³ugie listewki, na koñcach których czekaj± ju¿ na znak kolorowe race. Szampan. Kielonki. Kto¶ l±duje twarz± w ¿ó³tym ¶niegu. Ogólna weso³o¶æ i podniecenie. Mo¿e nawet lekki strach. Co¶ by³o czuæ w powietrzu...
Ciszê przerywa gwa³towna cyfrowa kakofonia telefonów komórkowych ca³ego towarzystwa. Tak jakby operator postanowi³ nagle z³o¿yæ ¿yczenia noworoczne wszystkim swoim klientom. Jaka¶ z³owroga milenijna pluskwa opuszcza swoje gniazdo i korzystaj±c z nieobecno¶ci domowników zakrada siê do ³ó¿eczka gaworz±cego bobasa.
Przed magazynem kwasu octowego rosn± kostropate krzaczaste zgliszcza. Spo¶ród nich dobiega mêski basowy szloch. Widaæ dwóch mê¿czyzn, obaj z brzuszkiem, po czterdziestce. Cia³o Petera Christophersona le¿y martwe, zmasakrowane, pociête i zab³ocone, przywi±zane kablem telefonicznym do obrotowego krzes³a biurowego. Zastyg³a w koszmarnym wrzasku g³owa spoczywa na rêkach Johna Balance'a, p³acz±cego nad zamordowanym przyjacielem.
Dochodzi dwunasta. Rado¶æ, ¶miech, tryskaj±cy szampan, ¿yczenia, u¶ciski. Sztuczne ognie roz¶wietlaj± niebo. Gromada na przedmie¶ciach tarza siê w ¶niegu, a maskuj±ca siê czarnym niebem bestia rozp³ywa siê w powietrzu, bez szans na atak. Z ³ó¿eczka malca wci±¿ dobiega s³odki g³osik, staraj±cy siê zapanowaæ nad s³owami; milenijna pluskwa rozk³ada siê w³a¶nie w kocim ¿o³±dku. Christopherson t³u¶ciutk± ³ap± wzi±³ od kolejnej ju¿ wielbicielki ¶wie¿o wydan± epkê i upaskudzi³ j± w³asnym podpisem, po czym poda³ dalej do Balance'a.
Coil to bogactwo smaku i aromatu, g³osi afisz. To u¶pione w maszynie emocje niezrozumia³e ich stwórcom. Czy nie masz czasem wra¿enia, ¿e twój komputer ¶mieje siê z ciebie ironicznie? -- eliks [14 maja 2002]
ostatnie recenzje autora: - Artefactum - Foxgloves & Bluebells -- [8 marca 2011] - Killing Joke - Absolute Dissent -- [8 grudnia 2010] - Threshold HouseBoys Choir, The - Form Grows Rampant -- [2 grudnia 2010] - Death in June - Peaceful Snow -- [26 listopada 2010] - Strength Through Joy - The Force of Truth & Lies -- [1 wrze¶nia 2010] wiêcej...
inne recenzje ELpH: - ELpH vs. Coil - Worship the Glitch -- eliks [30 wrze¶nia 2003]
powrót do recenzji » |