1. That Perfect Body (radio edit), 2. Apathy, 3. Silence Implies Consent, 4. That Perfect Body (earlobe remix0, 5. I'm One (I'm two remix), 6. On the Edge (bodybeats version 2.0), 7. On the edge (Werkoluks remix), 8. On the Edge (live)
Minê³a nieca³a doba od uczty dla cia³a i duszy, jak± nam zaserwowali Pontus i Stefan podczas festiwalu w Poznaniu. Kto nie by³, a choæ troszeczkê lubi klasyczny EBM - niech ¿a³uje!!! To co siê dzia³o trudno opisaæ, dla mnie to by³ jeden z TYCH koncertów, jakie wspominaæ bêdê d³ugo. Uwierzy³em, ¿e to jednak nie Nitzer Ebb za tym wszystkim stoi;-) Chocia¿? Kiedy¶ na WGT wyst±pi³o Front Line Assembly, ale zamiast Leeb'a by³ jaki¶ przebieraniec; mo¿e tych dwóch Szwedów to tylko 'przykrywka' dla Doug'a i Bon'a? Teorie spiskowe s± dzi¶ bardzo modne...
Ok, muszê siê z tym pogodziæ - nie ma Nitzer Ebb!!! Raz na zawsze. Jest McCarthy i Fixmer i ich genialne "Between the Devil", ale jest te¿ dwóch go¶ci, którzy podobnie jak ja zachwycaj± siê prostymi, skocznymi d¼wiêkami. Oni je tworz±, ja dajê najwy¿sze oceny w recenzjach. Ka¿dy musi znaæ swoje miejsce w szeregu:-)
Epka jak± nam teraz serwuj±, z pocz±tku sk³ada siê z trzech nowych utworów. Ka¿dy to typowa 'jazda' w stylu Spetsnaza - genialny wokal, prosty rytm, szybki beat - "perfect body, perfect beat"! EBM nie ¿yje? EBM nie jest modny? Gówno prawda - ¿e tak ³adnie siê wyra¿ê. Klasyczny EBM sta³ siê dzi¶ undergroundowy, kiedy to mamy future-pop, harsh electro i ³±czenie wszystkiego ze wszystkim. S± Ionic Vision (spokojnie, "Neumaschinen" i "In Between" te¿ znajd± siê w¶ród recenzji na pi), Void Kampf (podobnie, te¿ zas³uguj± na s³owa uznania i bli¿sze przedstawienie), w kolejce czeka Proceed i tajemnicze Violent Entity - jest coraz lepiej.
Po nowych utworach czas na remiksy. Te, które pojawi³y siê wcze¶niej na re-edycji "Gran Design" niespecjalnie zachwyci³y mnie. Na "Perfect Body" na pocz±tek Necro Facility daje próbkê swych mo¿liwo¶ci. Inne trochê spojrzenie, l¿ejsze, bardziej 'przyjazne', na pewno imprezowe. Nie¼le, szczególnie wra¿enie zrobi³o na mnie to, co dzieje siê od drugiej minuty i trzynastej sekundy w remiksie "I'm One" - taki pozytywny dreszcz wówczas przenikn±³ przez ca³e cia³o, ka¿dy neuron zosta³ pobudzony - o tak, to jest wspania³e.
Nastêpnie nowa ods³ona utworu, który rozpoczyna³ wystêp i jednego z tych najlepszych - "On the Edge". Jeszcze bardziej 'najcerowskie', i znów od trzeciej minuty przyspieszenie tempa.
Kolejna wersja "On the Edge", tym razem w wykonaniu Werkoluks, zaczynaj±ca siê bardzo klubowo-transowo, z takimi d¼wiêkami, które przywo³uj± mi na oczy kolesi w bia³ych rêkawiczkach z gwizdkami. Na szczê¶cie nie wyciêto wokalu, który ratuje ten remiks, jednak to najs³abszy moment p³yty (bo to ju¿ za bardzo future-transowo-popowo, a Spetsnaz to EBM!!).
I na koniec próbka tego, co by³o w Poznaniu: fragment koncertu z szóstego marca tego roku, z Meksyku. I znów "On the Edge", tym razem 'live' - a¿ ³ezka w oku zakrêci³a siê na wspomnienie tego, co czternastego listopada 2004 r. w 'Blue Note'. Po chwili ciszy jeszcze jaki¶ kosmiczny EBMowy 'jam session' i koniec.
Ocena mo¿e byæ tylko jedna, w przeciwieñstwie do innych grup od Spetsnaza nie wymagam poszukiwañ, rozwoju, czego¶ nowego. Niech graj± tak non-stop - u mnie zawsze znajd± siê pochwa³y. "We're dancing close, skin on skin, over and over, the cycle repeats, to make that perfect beat".