¤ Scorn - 20.10.2005, Warszawa, 1955 ¤

Nie³atwy dla nikogo czas przemian, decyzji, stresów, schiz i innych takich, do tego mróz na dworze, a wewn±trz duszno, bomby na ulicach Warszawy 'pod³o¿one' przez jakie¶ gejowskie komanda, na ulicach ruch granicz±cy z zamieszkami, a tu klub 1955 w odbycie Pa³acu Kultury i ta jego klaustrofobiczna sala, te zimne schody, te zapyzia³e zadymione pó³piêterka, plastikowe wrzuty na ¶cianach, kibel bez sp³uczki, i bar wielko¶ci wozu opancerzonego. Brakuje tylko szpiegów.

Jeste¶my za wcze¶nie, za³oga rozk³ada sprzêt, nie bêdziemy sterczeæ i robiæ wsi; powstaje pytanie: gdzie w Pekinie (Pa³acu KiN) mo¿na siê napiæ piwa? Odpowied¼: w Teatrze Dramatycznym. Ale nie, zajête, bo inteligencja ma jaki¶ wieczorek. Jest jeszcze Kinoteka, tam te¿ daj± piwo. Na szczê¶cie tam kible spuszczaj± siê same i zachêcaj± do pój¶cia na nowy film Wendersa.

Koniec koñców jeste¶my z powrotem w 1955, a tam ju¿ czarno od garderoby i szaro od papierosowego i nie tylko dymu. Harris siedzia³ na korytarzu i udziela³ wywiadu. Na sali izolacjonizm, w szatni marazm, w kiblu neurotyczno¶æ, a za barem hiperaktywno¶æ. Atmosfera przyjazna, ale babci bym tu nie zaprosi³. Generalnie, jest poprzemys³owo.

Nie do koñca mogê co¶ powiedzieæ o supporcie, jako ¿e s³ucha³em a to jednym uchem, a to przez ¶cianê, ale to co dos³ysza³em by³o co najmniej ok - trafi³em na skanuj±c± mózgi falê chropowatego noisu i nawo³ywañ Marsjan z Ziemi, a potem jakie¶ dubowe zapychacze. Tymczasem bar prosperowa³ ¶wietnie. Oko³o 22:00 za sterami znik±d pojawi³ siê Harris, i zaczê³o siê nadawanie. Gra³ przez bite dwie godziny bez przerwy, dos³ownie nie daj±c szans na chwilê oddechu. Jego w¶ciek³a mechaniczno-smolisto-zmechacona forma masywnych rytmów i morderczych basów to na ¿ywo fala d¼wiêku któr± czuæ nie tylko na skórze, ale i w nozdrzach. Nie ma co tu du¿o gadaæ, bas robi³ z gêby kapeæ, ¶widruj±ce megaduby wycina³y z uszu wianki, ciê¿kie bity budzi³y niekontrolowane reakcje cia³a, na kilka chwil przebija³ atmosferê niezwykle wysoko pitchowany noise, a z ekranu straszy³ Johnny 11 Fingers w krainie z G³owy Do Wycierania.

I koniec. Harris zrobi³ swoje, dosta³ oklaski, zagra³ jeszcze co¶ na koniec, zapali³ szluga, serdecznie pozowa³ do zdjêæ (m.in. z moj± skromn± osob±), zwin±³ sprzêt i do domu. Czekam na opinie z innych miast.

-- eliks [21 pa¼dziernika 2005]



ostatnie relacje autora:
Einstürzende Neubauten - 20.04.2008, Warszawa, Progresja -- [25 kwietnia 2008]
The Cure - 18.02.08, Warszawa, Torwar -- [19 lutego 2008]
Lisa Gerrard - Teatr Roma, Warszawa, 25.04.07 -- [26 kwietnia 2007]
Archive i Snowman - 09.11.2004, Warszawa, Stodo³a -- [12 listopada 2004]
Kraftwerk - 27.05.2004, Warszawa, Sala Kongresowa -- [30 maja 2004]
  wiêcej...

powrót do relacji »


Szukaj:

nowe na stronie:
Decondition ‎&…
Maison Close –…
Nyodene D – Eden…
Consumer Electronics…
Nova - Utopica Musa
SPK - Zamia Lehmanni…
Feanch, Dutour, Lubat…
The Third Eye Foundati…
Dissonant Elephant - 5…
Club Alpino - Woouldy
Club Alpino - Tunga
Roman Wierciñski - We ar…
Jan Grünfeld - Music f…
Simfonica - Song of the…
Roman Catholic Skulls…
Chvad SB - Phenomenali…
Lonsai Maikov - Déce…
Robert Henke w Chorzowie
Dog in the Evening…
Sublamp - Cathedrals o…
wiêcej »

polecamy | wiêcej »

© 1996-2024 postindustry.org


wygenerowane w 0.013 s.