¤ Salvador Dali - Moje sekretne ¿ycie ¤



Ksi±¿nica 2001

Autobiografia Dalego napisana prawie 70 lat temu stanowi doskona³± lekturê dla tych, którzy niekoniecznie s± fanatykami jego malarstwa, a s±dzê, ¿e obowi±zkow± dla tych, którzy takimi siê deklaruj±.

"Dzienniki Geniusza" przez niektórych porównywane, ze wzglêdu na rozliczne koprofagiczne anegdoty, z aktem spuszczenia wody w klozecie i „odp³ywem geniuszu”, mog³y rzeczywi¶cie nieco odstrêczaæ swoj± kloak±. Natomiast "Moje Sekretne ¯ycie" wnosi wielki powiew ¶wie¿ego powietrza do zalatuj±cych histerycznym i naci±ganym dramatyzmem dzienników, które Dali sporz±dzi³ sobie s³owem kilka lat pó¼niej.

Jak zatem ta ¿yj±ca surrealistycznym snem legenda prezentuje nam sekrety swojego ¿ycia?
Po pierwsze, narcyzm a¿ kipi pod pokrywk± geniuszu. Nie do¶æ, ¿e autor co rusz usi³uje przekonaæ czytelnika, ¿e taki a taki pomys³, idea, koncept, sformu³owanie s± jego autorstwa, momentami dokonuje równie¿ zmiany narracji na trzeci± osobê mówi±c o sobie wprost "O genialny Dali!", "Spójrz! W³a¶nie urodzi³ siê Salvador Dali". Nie sposób jednak nie wyczuæ w podobnych s³owach ¶wiadomo¶ci komiczno¶ci tego przero¶niêtego patosu "dalijskiej" afirmacji w³asnego geniuszu. S± tacy, którzy miêdzy innymi za spraw± takich wyznañ, skupili siê z oburzeniem na egocentryzmie i samouwielbieniu Salvadora, a niezbyt to s³uszne, bo do czytania Dalego nie mo¿na zabraæ siê taszcz±c pod pach± szufladki prosto z krainy racjonalno¶ci.
Prawd± jest, ¿e Dali lubi³ siebie (ju¿ tytu³ pierwszego rozdzia³u jest wiele mówi±cy - "Czy jestem geniuszem?"), ale chyba ka¿dy kto zetkn±³ siê z jego malarstwem przyzna, ze mia³ za co siebie lubiæ. Skoro ksi±¿ka ta ukazuje umys³, który stoi za tymi dzie³ami, nie powinno budziæ zdziwienia, ¿e surrealistyczna wyobra¼nia to ¿ywio³, który nie bêdzie tu ujarzmiany, a co wiêcej, po¿±dany równie¿ u czytelnika.

Ksi±¿ka przedstawia ¿ycie malarza, zaczynaj±c od autoobserwcji dokonanych jeszcze w ³onie matki ("Wspomnienia wewn±trzmaciczne") a¿ po epilog, który koñczy siê w 1941. Najciekawsze w±tki koncentruj± siê wokó³ okresu studiów w Madrycie i dwudziestolecia miêdzywojennego, którego dekadencki obraz sportretowa³ Dali, jak zwykle nie próbuj±c siê nawet otrzeæ o obiektywizm. Okres akademicki zaskakuje najpierw rozmy¶lnym ascetyzmem, który nastêpnie przeradza siê w rozwój osobowo¶ci dandysa przez du¿e D. Stajemy siê ¶wiadkami rozkwitu narcyza. Wkrótce pojawienie siê Gali zmieni to enfant terrible w ojca surrealizmu. A któ¿ inny mia³by wie¶æ prym w nieustannie zajêtym obrazem swojej ja¼ni surrealizmie, je¶li nie uciele¶nienie mitu narcyza, wiecznie wpatrzonego w odbicie swojego ego? Zwi±zek z Gal± kszta³tuje w znacznej mierze rozwój w³asnej kosmogonii mistrza, której teoria staje siê niestety do¶æ nu¿±ca w rozdziale po¶wiêconym sielskiemu ¿yciu w biedzie w Cadaques. Co jednak ciekawe, w dobie modernizmu artysta kontempluje naturê niemal na wzór amerykañskich transcendentalistów. Zreszt± sprzeczno¶ci to co¶, co konstytuuje jego osobowo¶æ; sam deklaruje, i¿ jest arystokratycznym anarchist±. Dali postrzega siebie jako autonomiczne centrum wszech¶wiata, a ca³a reszta jedynie odbija jego boski, nie¶miertelny blask.
Warto jednak zaznaczyæ, ¿e pomimo odrzucenia wszelkiej skromno¶ci, potrafi dostrzec wybitne jednostki po¶ród swych wspó³czesnych. Przewijaj± siê po¶ród nich takie postacie jak guru ¶rodowiska powojennych intelektualistów - Freud, a tak¿e m³odziutki jeszcze Lacan czy nawet Coco Chanel, jako bliska przyjació³ka. Oczywi¶cie nie brakuje tak¿e ci±g³ych odniesieñ do freudowskiej psychoanalizy za pomoc±, której Dali w do¶æ przestarza³ej manierze komentuje swoj± sztukê i odczucia (dobitnym przyk³adem jest "Woskowy manekin z cukrowym nosem").
Osobi¶cie po przeczytaniu historii ¿ycia Dalego, nie odczuwam niesmaku i stwierdzam, ze nie taki straszny ten Dali jak go powszechnie maluj±. Pomimo wszystkich jego pseudo wad, uwa¿am, ¿e tak wybitna jednostka ma jak najwiêksze prawo, podyktowane przez wrodzone predyspozycje, do tego, by dokonywaæ czynów kontrowersyjnych i ekstrawaganckich, pisaæ o dewiacjach, wynosiæ swój intelekt na piedesta³ i stanowiæ moralne prawo czyni±c tylko siebie punktem odniesienia.

Na koniec polecam obraz "Salvador Dali autosodomised by His own Inspiration" doskonale oddaj±cy to, czego mo¿na oczekiwaæ po tre¶ci tej ksi±¿ki.

WARNING! Je¶li tekst powy¿szej recenzji wydaje Ci siê zbyt gêsty lub przegiêty nie siêgaj lepiej po tê ksi±zkê.

-- Ronette Pulaski [13 lipca 2006]



ostatnie recenzje autora:
Bad Boy Bubby- Rolf de Heer -- [28 maja 2007]
Anthony Burgess - Nakrêcana pomarañcza -- [7 wrze¶nia 2006]
Stina Nordenstam - The World Is Saved -- [3 czerwca 2006]
Hole - Live Through This -- [8 maja 2006]
Tajemnica Aleksandry (Alexandra's Project), re¿. Rolf de Heer -- [25 kwietnia 2006]

powrót do recenzji »


Szukaj:

nowe na stronie:
Decondition ‎&…
Maison Close –…
Nyodene D – Eden…
Consumer Electronics…
Nova - Utopica Musa
SPK - Zamia Lehmanni…
Feanch, Dutour, Lubat…
The Third Eye Foundati…
Dissonant Elephant - 5…
Club Alpino - Woouldy
Club Alpino - Tunga
Roman Wierciñski - We ar…
Jan Grünfeld - Music f…
Simfonica - Song of the…
Roman Catholic Skulls…
Chvad SB - Phenomenali…
Lonsai Maikov - Déce…
Robert Henke w Chorzowie
Dog in the Evening…
Sublamp - Cathedrals o…
wiêcej »

polecamy | wiêcej »

© 1996-2024 postindustry.org


wygenerowane w 0.013 s.