Mute
2007 Ocena:
| | 1. Prey, 2. Allelujah, 3. 5000 Years, 4. The Killing Ground, 5. Intruders, 6. 99 to Life, 7. Backslider
Alan Wilder ju¿ od dawna nie musi publicznie niczego udowadniaæ - przez d³ugie lata by³ cz³onkiem jednego z najwa¿niejszych zespo³ów muzyki rozrywkowej w historii, po którego opuszczeniu ¶wiat sta³ siê miejscem trochê bardziej ponurym. Tak jak nasi protopla¶ci bywali Beatlesami lub Stonesami, tak moje pokolenie bywa³o Depeszami - a ja najczê¶ciej Wilderem, którego enigmatyczny wp³yw na Depeche Mode pozostawi³ po nim pewien utracony styl, klasê, urok, dope³nienie geniuszu muzyki rozrywkowej, który wielokrotnie granice muzyki przekracza³. I w³a¶nie w najnowszym dziele Recoil czego¶ takiego bym siê chêtnie dopatrywa³.
O ile w solowych dzie³ach Gore'a czy Gahana ze wzglêdów oczywistych bardzo trudno jest uciec od schedy DM, o tyle Recoil, przynajmniej w moim wyobra¿eniu, nigdy nie nawi±zywa³ do przebojowo¶ci, skoczno¶ci, i charakterystycznego romantyzmu tych pierwszych, kategorycznie zrywaj±c wszelkie wiêzy z muzyk± pop jako tak±. Recoil, co bardzo czêsto zniechêca³o s³uchacza, to jeden z tych projektów przez którego megafon artysta mo¿e powiedzieæ absolutnie cokolwiek, a to i tak bêdzie wielkie, fascynuj±ce, i ca³kowicie super-ambitne. Na szczê¶cie d¼wiêki jakie ongi¶ na boku a dzi¶ na pierwszym planie uk³ada Wilder z ekip± towarzysz±c± to klasa sama w sobie - po siedmiu latach od g³o¶nego "Liquid" dostajemy kolejn± enigmê, kolejn± ³amig³ówkê estetyczno-logiczn±, zdoln± dostarczyæ tyle¿ kontrowersji co rado¶ci i lekcji skupienia. Znów dostajemy te charakterystyczne czarne ob³oki, klimatyczne przej¶cia od zlynchowanego snu przez melanholijne ¶piewy w krajobrazach prosto od Massive Attack, a¿ po szamaniczne zaklêcia bluesowo-gospelowe. Z rzadka przebiega têdy jakikolwiek rytm - je¶li ju¿, ma on wy³±cznie przeznaczenie scenograficzne, symbiozuj±ce ciemne pow³oki Recoilowych klimatów z odrealnionym, kaznodziejczym bluesowaniem. To oczywi¶cie bajer, znany zreszt± ju¿ z wcze¶niejszych dokonañ Recoil, lecz wci±¿ skupiaj±cy ciekawo¶æ i poch³aniaj±cy s³uchacza w kosmiczny taniec z udzia³em bombardowania mi³o¶ci± i warkotu wojskowych helikopterów.
"subHuman" w kategorii Recoil nie jest ol¶nieniem. Nie sposób jednak zaprzeczyæ, ¿e w pewien oczyszczaj±cy, odurzaj±cy sposób nie wdziera siê do g³ów i nie zostawia swojego 'Deep down in Louisiana...' gdzie¶ w pêtli codziennych my¶li. Idealnie kojarz±c instrumenty z cudami elektroniki tworzy klimat podró¿y przez zakrzywione obrazy wielu rzeczywisto¶ci, zgrane jednak¿e do wspólnej postaci skupionej wi±zki d¼wiêkowego prozaku. Jakkolwiek mrocznawe w warstwie pokrywaj±cej, "subHuman" pozostaje po jasnej stronie mocy, niezwykle atrakcyjne pod wzglêdem elegancji, harmonii, na³adowania i logicznego pouk³adania wielu mediów i ¼róde³ odg³osów. Trochê za bardzo wyczekany i wymêczony, ale wci±¿ punkt dla Wildera i zapewniona pozycja w¶ród najwa¿niejszych p³yt 2007. -- eliks [18 pa¼dziernika 2007]
ostatnie recenzje autora: - Artefactum - Foxgloves & Bluebells -- [8 marca 2011] - Killing Joke - Absolute Dissent -- [8 grudnia 2010] - Threshold HouseBoys Choir, The - Form Grows Rampant -- [2 grudnia 2010] - Death in June - Peaceful Snow -- [26 listopada 2010] - Strength Through Joy - The Force of Truth & Lies -- [1 wrze¶nia 2010] wiêcej...
inne recenzje Recoil: - Recoil - Bloodline -- mike [5 pa¼dziernika 2006] - Recoil - Hydrology Plus 1+2 -- mike [5 pa¼dziernika 2006] - Recoil - Liquid -- mike [9 pa¼dziernika 2006] - Recoil - Unsound Methods -- mike [5 pa¼dziernika 2006] - Recoil - Want (The Architect mixes) -- vigoslugbait [25 pa¼dziernika 2010]
powrót do recenzji » |