Mute
1983 Ocena:
| | 1. Love, In Itself, 2. More Than a Party, 3. Pipeline, 4. Everything Counts, 5. Two Minute Warning, 6. Shame, 7. The Landscape Is Changing, 8. Told You So, 9. And Then..., 10. Everything Counts (reprise)
Dziêki pierwszym dwóm p³ytom Depeche Mode zapewne zdobyli pewn± grupê sympatyków (versus liczn± grupê przeciwników), lecz dopiero "Construction Time Again" da³o sygna³, ¿e ch³opaki nie s± zespo³em 'jednym z wielu'. Chc± brzmieæ wyj±tkowo, chc± siê rozwijaæ, a te dwa pierwsze kr±¿ki dziêki którym pokazywano ich palcami w telewizji to by³a tylko rozgrzewka. Nast±pi³o radykalne przeniesienie tematyki tekstów z mi³osnych li¶cików w stylu disco-polo (no bo "Love's not enough in itself") na inne charakterystyczne dla synth-popu pole 'spo³ecznego niepokoju' ("Pipeline", "Everything Counts", "The Landscape Is Changing"). Samo brzmienie równie¿ uleg³o przemianie, nabieraj±c ostrzejszego, metalicznego wyrazu, pozostawiaj±cemu znacznie wiêksz± przestrzeñ na ró¿ne ciekawostki, sample, wiêcej klimatu, elementy szczerej rozkoszy z obcowania z coraz dojrzalsz± muzyk± coraz dojrzalszych artystów. Wiêksza pewno¶æ siebie, wiêksza rezolutno¶æ kompozycyjna, produkcyjna, i wykonawcza. Wiêcej d¼wiêków, wiêcej elementów estetyki snu, i wiêksze dziêki nim zaskoczenie po odnalezieniu w zakamarkach zakurzonego popu. I chyba najwa¿niejsze - niezwyk³a równo¶æ zebranych kompozycji, logiczna zgodno¶æ (ju¿ nie ma ¿e najpierw Tora! Tora!, a zaraz potem Hey hey, what's your name?), i brak s³abych ogniw. Jest oczywi¶cie niezrównany hicior, czyli "Everything Counts", jeden z najtrwalszych w katalogu DM - lecz dalej same skarby, na których odkrycie mamy szansê jedynie obcuj±c z ca³± p³yt±, po kilka razy dziennie; tu na szczególn± uwagê zas³uguje "Two Minutes Warning" a tak¿e "And Then", który z powodzeniem móg³by wej¶æ do repertuaru scenicznego Fasolek Pana Tik-Taka. Do¶æ powiedzieæ, ¿e DM odnale¼li tu wreszcie drogê, na której my¶leli ¿e s± od kiedy Dave Gahan podci±gn±³ spodnie w okolice ramion.
Jest w tej p³ycie co¶ z niczym nieskrêpowanej rozrywki, magicznego pierwiastka dalekich wspomnieñ, czego¶ co widzê w jad±cym nad rzekê samochodzie, w¶ród dawnych znajomych, wokó³ sto³u do ping-ponga, przed kinem, lub wreszcie w ¶rodku lasu. Jeden z lepszych albumów DM jako ca³o¶æ, trochê niedoceniany, trochê skrzywdzony brakiem "Get the Balance Right", a do tego jedna z najlepszych ok³adek na ¶wiecie. Poczesne miejsce na pó³ce i w g³owie. -- eliks [3 pa¼dziernika 2008]
ostatnie recenzje autora: - Artefactum - Foxgloves & Bluebells -- [8 marca 2011] - Killing Joke - Absolute Dissent -- [8 grudnia 2010] - Threshold HouseBoys Choir, The - Form Grows Rampant -- [2 grudnia 2010] - Death in June - Peaceful Snow -- [26 listopada 2010] - Strength Through Joy - The Force of Truth & Lies -- [1 wrze¶nia 2010] wiêcej...
inne recenzje Depeche Mode: - Depeche Mode - A Broken Frame -- eliks [24 wrze¶nia 2008] - Depeche Mode - Black Celebration -- eliks [25 grudnia 2008] - Depeche Mode - Exciter -- r@ [5 kwietnia 2001] - Depeche Mode - Heaven -- vigoslugbait [4 lutego 2013] - Depeche Mode - Peace -- vigoslugbait [1 lipca 2009] - Depeche Mode - Playing the Angel -- mike [17 pa¼dziernika 2005] - Depeche Mode - Some Great Reward -- eliks [25 grudnia 2008] - Depeche Mode - Sounds of the Universe -- M.Alexander [12 maja 2009] - Depeche Mode - Speak & Spell -- eliks [24 wrze¶nia 2008]
powrót do recenzji » |